Portal LifeSiteNews (5 listopada 2025) relacjonuje skandaliczny wyrok sądu w Baltimore, gdzie sędzia Yvette M. Bryan skazała Patricka Brice’a – sprawcę bestialskiego pobicia 75-letniego Marka Crosby’ego i 80-letniego Richarda Schaefera – jedynie na rok aresztu domowego mimo wniosku prokuratury o 10 lat więzienia. Ofiary, modlące się przed kliniką aborcyjną, doznały poważnych obrażeń: Crosby stracił wzrok w prawym oku, miał złamaną kość oczodołu i wstrząśnienie mózgu. Sędzia uznała, że starszy mężczyzna „sprowokował” 28-letniego napastnika. Crosby, jako katolik, domaga się uznania ataku za przestępstwo z nienawiści wobec katolików, gdyż Brice zerwał mu krzyż z szyi.
Kryminalizacja obrony życia w państwie apostazji
Fakt, iż przemoc wobec bezbronnych seniorów nie spotkała się z adekwatną reakcją wymiaru sprawiedliwości, jest jaskrawym przejawem degeneracji systemu prawnego w USA. Jak zauważa Tom Brejcha z Thomas More Society, „lekki wyrok wysyła niebezpieczny sygnał: atakuj obrońców życia bezkarnie, zwłaszcza jeśli ideologicznie sprzeciwiasz się ich stanowisku w obronie niewinnych nienarodzonych”. Jednak sedno problemu leży głębiej: w systemowej nienawiści do katolickich zasad, które stoją na przeszkodzie cywilizacji śmierci.
„Sędziowie nie lubią obrońców życia. Nie lubią, gdy ratujemy dzieci. Nie wiem dlaczego” – cytuje Crosby’ego Daily Wire.
Milczenie komentowanego artykułu co do nadprzyrodzonego wymiaru tej ofiary jest symptomatyczne. Crosby mówi wprawdzie o „przelaniu krwi dla Jezusa i dzieci”, jednak brakuje odniesienia do ex opere operato (z samego dokonania czynu) modlitwy różańcowej i duchowej wartości cierpienia zjednoczonego z Męką Chrystusa. To nie „aktywizm”, lecz stan łaski uświęcającej nadaje sens ich działaniom – prawda całkowicie pominięta w relacji.
Religijna nienawiść jako owoc laicyzmu
Atak na Crosby’ego ma wyraźny rys antykatolickiej agresji. Zerwanie krzyża nie jest zwykłym aktem wandalizmu, lecz symbolicznym odrzuceniem panowania Chrystusa Króla. Jak nauczał Pius XI w encyklice Quas primas: „Państwa, które sądziły, że mogą się obejść bez Boga (…) wydały dotąd tak wielką zwłokę w pojednaniu ludów (…) zburzony zupełnie pokój domowy”. Sędzia Bryan, stosując relatywizację prawdy poprzez tezę o „prowokacji”, realizuje postulaty potępione w Syllabusie błędów Piusa IX (1864), który odrzucał m.in. zdanie, że „Kościół powinien być oddzielony od państwa” (pkt 55).
Nie dziwi fakt, iż Harmeet Dhillon – rzeczniczka Trumpa ds. praw obywatelskich – wcześniej reprezentowała dziennikarzy śledczych demaskujących przemysł aborcyjny. Jednak sama walka na płaszczyźnie „praw człowieka” to za mało. Bez publicznego uznania social reign of Christ the King (społecznego panowania Chrystusa Króla) wszelkie rozwiązania prawne pozostaną płytkie. Jak przypomina Quas primas: „Niechaj więc obowiązkiem i staraniem Waszym będzie (…) aby państwa nie tylko osoby prywatne, ale i władcy i rządy mają obowiązek publicznie czcić Chrystusa i Jego słuchać”.
Milczenie o prawdziwej ofierze
Największą hipokryzją całej sprawy jest całkowite pominięcie prawdziwej ofiary – dzieci mordowanych w klinice Planned Parenthood. Crosby słusznie zauważa: „miliony dzieci zamordowanych w Planned Parenthood przez lata przelały rzeki krwi”. Jednak komentowany artykuł traktuje tę rzeczywistość jako tło, nie zaś centralny punkt odniesienia. To kolejny przejaw naturalistycznego przesunięcia akcentów, gdzie fizyczne obrażenia dorosłych przyćmiewają dramat wiecznego potępienia duszy aborterów i klientów klinik.
Sedewakantystyczna perspektywa każe przypomnieć, że żaden „postępowy” sędzia nie uniknie Sądu Ostatecznego, gdzie „Chrystus, co Go nie tylko z państwa wyrzucono, lecz przez wzgardę zapomniano i zapoznano, bardzo surowo pomści te zniewagi” (Quas primas). Mimo pozorów „zaangażowania katolickiego” sam portal LifeSiteNews nie wspomina o konieczności publicznej reparacji za bluźnierstwa i mordy aborcyjne, ograniczając się do świeckiej retoryki „praw człowieka”.
Sprawa Crosby’ego dowodzi, że w cywilizacji odrzucającej Regnum Christi (Królestwo Chrystusa) nawet pozory sprawiedliwości zanikają. Jak głosiła bulla Unam Sanctam Bonifacego VIII: „Dwie są miecza władze (…) duchowny i świecki (…) ale ten drugi ma być używany dla Kościoła, tamten przez Kościół”. Dopóki państwa nie uznały publicznie zwierzchnictwa Chrystusa Króla, dopóty prześladowania katolików będą narastać. Domaganie się sprawiedliwości u świeckich władz to za mało – jedynym rozwiązaniem jest powrót do niezmiennej doktryny Kościoła i odrzucenie modernistycznej hydry.
Za artykułem:
Pro-life assault victim asks Trump to intervene after attacker receives no prison time (lifesitenews.com)
Data artykułu: 06.11.2025








