Portal Gość Niedzielny (6 listopada 2025) relacjonuje podpisanie „zaktualizowanej Karty Ekumenicznej” przez Radę Konferencji Biskupich Europy (CCEE) i Konferencję Kościołów Europejskich (KEK). Dokument ten – jak czytamy – ma wzmacniać „dialog, wzajemne zrozumienie i wspólne świadectwo” różnych wyznań wobec wyzwań współczesności, w tym wojen, migracji i „etyki technologicznej”. Sygnatariusze, „abp” Nikita (prawosławny) i „abp” Gintaras Grušas („katolicki”), deklarują tworzenie „przestrzeni uzdrowienia” poprzez ekumeniczne współdziałanie.
Zdrada Nicejskiego Credo pod płaszczem rocznicowej retoryki
Artykuł otwiera prowokacyjna paralela między podpisywanym dokumentem a 1700. rocznicą Soboru Nicejskiego. To jawne świętokradztwo intelektualne, gdyż Sobór ten zdefiniował homoousios (współistotność) Chrystusa z Ojcem, ex cathedra potępiając wszystkich odstępców od tej prawdy. Tymczasem „zaktualizowana Karta” gloryfikuje dialog z tymi, którzy negują zarówno boskość Chrystusa, jak i Jedynego Pośrednika łaski – Matkę-Kościół:
„Nasze Kościoły są wezwane do bycia znakami jedności i nadziei – nie tylko w słowach, ale i w czynach” – stwierdził „abp” Grušas.
W świetle Mortalium animos Piusa XI (1928), która definitywnie zakazała udziału katolików w „konferencjach ekumenicznych”, powyższe słowa są aktem zdrady urzędu pasterza. Papież przestrzegał: „Nikt nie może mieć udziału w jedności Kościoła Chrystusowego, kto nie wyznaje całej wiary ani nie zachowuje jedności rządów kościelnych”. Grušas zaś – w imieniu całej struktury posoborowej – legitymizuje „znaki jedności” z heretykami i schizmatykami.
Naturalizm jako nowa religia neo-kościoła
Dokument całkowicie pomija nadprzyrodzony wymiar Kościoła, redukując jego misję do działalności społeczno-politycznej. Wymienione priorytety: „pokój”, „ochrona stworzenia”, „etyka technologiczna” czy „przyjmowanie migrantów” to czysty naturalizm potępiony przez św. Piusa X w Pascendi. Brak jakiejkolwiek wzmianki o:
– konieczności nawrócenia heretyków i schizmatyków (Extra Ecclesiam nulla salus)
– obowiązku głoszenia Ewangelii jako jedynej drogi zbawienia
– sakramentalnym charakterze Kościoła
– grzechu jako źródle współczesnych kryzysów.
Jak trafnie diagnozował Pius XI w Quas Primas: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw […] zburzone zostały fundamenty pod władzą”. Karta Ekumeniczna to program budowy społeczeństwa bez Chrystusa Króla, oparty na masoneryjnych hasłach „braterstwa” i „postępu”.
Rola „kard. Rysia” – modernistycznego burzyciela wiary
Nieprzypadkowo koordynatorem prac ze strony neo-kościoła został „kard. Grzegorz Ryś”. Ten zwolennik „synodu drogi niemieckiej” od lat propaguje tezy jawnie sprzeczne z katolicką dogmatyką, w tym relatywizację celibatu i kapłaństwa kobiet. Jego zaangażowanie w „aktualizację” Karty potwierdza, że dokument ten służy systemowemu niszczeniu resztek katolickiej tożsamości w posoborowiu.
Duchowa autodestrukcja w akcie „wspólnej modlitwy”
Najgroźniejszym elementem Karty jest wezwanie do „włączania jej do liturgii”. Jak ostrzegał św. Pius X w Lamentabili sane: „Dogmaty wiary należy pojmować według ich funkcji praktycznej, tzn. jako obowiązujące w działaniu, nie zaś jako zasady wierzenia” (propozycja 26 potępiona). Ekumeniczne „modlitwy” z heretykami to nie tylko zgorszenie, ale formalna współpraca ze schizmą, zakazana pod karą ekskomuniki przez Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 (kan. 1258).
„Nasze wspólne zaangażowanie wobec siebie nawzajem jako Kościołów nie jest abstrakcyjne – opiera się na wspólnej wierze” – deklaruje prawosławny „abp” Nikita.
To jawne kłamstwo teologiczne. Prawosławie odrzuca nie tylko prymat Piotrowy, ale i dogmaty o Niepokalanym Poczęciu, czyśćcu oraz odpustach. „Wspólna wiara” istnieje jedynie w wyobrażeniu modernistów, dla których – jak pisał Pius IX w Syllabusie – „każdy człowiek jest wolny w przyjęciu i wyznawaniu tej religii, którą uzna za prawdziwą” (błąd 15).
Strukturalna apostazja wymaga radykalnego oporu
Podpisanie Karty Ekumenicznej w przededniu audiencji u „papieża” Leona XIV pokazuje głębię degradacji posoborowia. Jak przepowiadali Ojcowie Kościoła, antychryst przyjdzie „w aureoli człowieczeństwa i miłości”. Ten dokument – podszywający się pod troskę o „ludzką godność” – jest narzędziem budowy uniwersalnej religii humanizmu, gdzie Chrystus staje się co najwyżej „inspiratorem wartości”.
Wierni katolicy muszą odpowiedzieć na to wezwaniem św. Pawła: „Nie będziemy mieli wspólnoty z bezbożnymi” (2 Kor 6,14). Jedyną drogą ocalenia duszy pozostaje całkowite odcięcie się od struktur neo-kościoła i powrót do niezmiennej doktryny, sakramentów i liturgii sprzed modernistycznej rewolty.
Za artykułem:
Rzym: Podpisano zaktualizowaną Kartę Ekumeniczną (gosc.pl)
Data artykułu: 06.11.2025








