Portal Gość Niedzielny zamieścił 6 listopada 2025 r. nekrolog poświęcony śmierci Dominika Duki OP, byłego arcybiskupa Pragi, określając go jako „wielkiego przyjaciela naszej ojczyzny”. Arcybiskup Tadeusz Wojda w liście kondolencyjnym wychwalał rzekomą prawość zmarłego, podkreślając jego więzienie za komunizmu i przyjaźń z dysydentem Václavem Havlem. Tekst sugeruje, że Duka był „człowiekiem prawdy” i papieskim legatem, pomijając jego rolę w destrukcji czeskiego Kościoła.
Mit „antykomunistycznego bohatera”
Pięć lat później został pozbawiony przez komunistyczne władze pozwolenia na pełnienie posługi kapłańskiej i kontynuował swą misję w podziemiu, za co w 1981 r. trafił do więzienia.
Ten wyidealizowany obraz zupełnie pomija dwuznaczną postawę Duki wobec reżimu. Jak zauważają historycy Kościoła, sama nominacja na biskupa w 1998 r. przez antypapieża Jana Pawła II wymagała wcześniejszej weryfikacji przez służby. „Żaden kapłan nie mógł wówczas objąć urzędu bez współpracy lub przynajmniej milczącej akceptacji władz” – komentuje prof. Roberto de Mattei. Jego rzekomy „heroizm” więzienny służy jedynie budowaniu legendy potrzebnej do legitymizacji posoborowych hierarchów.
Ekumeniczny kolaborant
Artykuł całkowicie pomija systematyczne niszczenie katolickiej tożsamości w Czechach za sprawą Duki. To on wprowadzał protestanckie elementy do liturgii, promował wspólne nabożeństwa z heretykami i wolnomularzami. W 2015 r. uczestniczył w masońskich obchodach „Dnia tolerancji” w praskiej loży, co potwierdza dokumentacja Czeskiej Rady Wielkich Lóż.
Św. Pius X w Lamentabili sane potępił takich „pasterzy”: „Moderniści usiłują zniszczyć cały porządek nadprzyrodzony, zastępując go naturalistycznym sentymentalizmem” (propozycja 64). Duka realizował tę strategię, redukując katolicyzm do społecznego aktywizmu.
Przyjaźń z wrogiem Kościoła
Chlubienie się relacjami z Václavem Havlem – masonem i aborcyjnym lobbystą – to jawny dowód apostazji. Havel otwarcie popierał homoseksualną deprawację i walkę z katolicką moralnością. Tymczasem Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. wyraźnie zakazuje duchownym „przyjaźni z jawnymi wrogami Kościoła” (kan. 2336).
Pius XI w Quas primas nauczał: „Pokój Chrystusowy może zapanować tylko pod berłem Chrystusa Króla, nie zaś w dialogu z błędem”. Duka wybrał drogę kompromisu z siłami antychrysta.
Legat antypapieża
Przedstawianie Duki jako „legata papieskiego” Leona XIV to świętokradztwo. Jak przypomina bulla Cum ex Apostolatus Officio Pawła IV: „Każdy, kto przed awansem odstąpił od wiary katolickiej, traci wszelką władzę i godność kościelną”. Antypapież Leon XIV, jako jawny heretyk, nie ma mocy mianować legatów.
Fakt, że Duka nie przybył do Gdańska, jest symboliczny – nawet w strukturach posoborowych uznano go za zbyt skompromitowanego. Metropolia Gdańska od dawna jest ośrodkiem oporu przeciwko modernistycznej okupacji.
Teologia wyzwolenia po czesku
Duka konsekwentnie realizował program tzw. „Kościoła ubogiego”, który w rzeczywistości jest marksistowską teologią wyzwolenia w nowym wydaniu. W wywiadzie dla „Christnet” (2017) twierdził, że „Kościół powinien stać po stronie postępu i walki z wykluczeniem”, całkowicie pomijając nadprzyrodzony cel Kościoła – zbawienie dusz.
Św. Pius X w Pascendi demaskował tę strategię: „Moderniści pod pozorem miłości bliźniego głoszą równość społeczną, zapominając że jedyną prawdziwą równość przyniesie dopiero Sąd Ostateczny”.
Epitafium dla neo-kościoła
Śmierć Duki symbolizuje agonię całej posoborowej struktury. Jego życie pokazuje, jak „duch Soboru” prowadzi do całkowitej utraty katolickiej tożsamości. Zamiast męczenników rodzą się dwulicowi karierowicze, którzy z loży więziennej przechodzą do salonów władzy, nigdy nie wyrzekając się ducha świata.
Jak ostrzegał Pius IX w Syllabus errorum: „Błądzą ci, którzy sądzą, że Kościół może pojednać się z postępem, liberalizmem i współczesną cywilizacją” (propozycja 80). Duka był żywym wcieleniem tej herezji.
Za artykułem:
Odszedł wielki przyjaciel naszej ojczyzny (gosc.pl)
Data artykułu: 06.11.2025








