Portal Opoka (7 listopada 2025) relacjonuje wypowiedź Donalda Trumpa, który określił denuklearyzację jako „coś wspaniałego”, deklarując jednocześnie rozmowy z przywódcami Rosji i Chin. Zapowiedź wznowienia testów broni atomowej przez USA została jednak zdementowana przez ministra energii Chrisa Wrighta.
Fałszywy pokój bez Króla
„Myślę, że denuklearyzacja byłaby czymś wspaniałym” – deklaruje amerykański przywódca, redukując problem broni masowego zagłady do kwestii budżetowych i technokratycznych. Wizja „pokoju przez siłę” pomija fundamentalną prawdę katolicką: żaden trwały pokój nie jest możliwy bez publicznego uznania królewskiej władzy Chrystusa nad narodami. Pius XI w encyklice Quas primas stanowczo nauczał: „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Tymczasem Trump, podobnie jak wszyscy przywódcy współczesnych mocarstw, proponuje jedynie naturalistyczną parodię pokoju – tymczasowe zawieszenie broni oparte na kruchej równowadze strachu.
Masoneria nuklearnych potęg
Przedstawiona w artykule hierarchia nuklearnych mocarstw (USA – „numer jeden”, Rosja – „drugie miejsce”, Chiny – „trzecie”) odsłania demoniczny porządek współczesnego świata. Kiedy Trump chełpi się: „Moglibyśmy wysadzić świat w powietrze 150 razy”, ujawnia się eschatologiczna megalomania masońskiego projektu nowego światowego ładu. Kościół zawsze potępiał takie szatańskie przechwałki, przypominając słowa Chrystusa: „Kto mieczem wojuje, od miecza ginie” (Mt 26,52). Regnum Mariae (Królestwo Marii) nie potrzebuje arsenałów zdolnych unicestwić stworzenie – wystarczy mu miecz Ducha Świętego.
Teologiczna głuchota mediów
Relacja portalu Opoka stanowi klasyczny przykład sekularnego redukcjonizmu, całkowicie pomijającego nadprzyrodzony wymiar spraw międzynarodowych. Brak jakiejkolwiek wzmianki o:
- Moralnej ocenie broni masowego zagłady w świetle katolickiej nauki o wojnie sprawiedliwej
- Grzechu narodów odrzucających społeczne panowanie Chrystusa Króla
- Obowiązku poddania wszystkich armii pod władzę Namiestnika Chrystusowego
Taka dziennikarska „neutralność” to w rzeczywistości milczące przyzwolenie na bałwochwalczy kult państwa, potępiony przez Piusa IX w Syllabusie błędów (pkt 39): „Państwo, jako będące źródłem wszystkich praw, posiada pewne prawo nieograniczone”.
Schizofrenia nuklearnych mocarstw
Sprzeczne komunikaty Trumpa i Wrighta dotyczące testów jądrowych odsłaniają głębszy problem: współczesne państwa są strukturalnie kłamliwe. Kiedy przywódca ogłasza „rozkaz wznowienia testów”, a urzędnik to dementuje, mamy do czynienia z klasyczną techniką rządzenia przez zamęt. Święte Oficjum w dekrecie Lamentabili potępiło podobne praktyki (pkt 58): „Postęp nauk wymaga reformy pojęcia nauki chrześcijańskiej o Bogu, stworzeniu, Objawieniu, Osobie Słowa Wcielonego i o Odkupieniu”. Władcy tego świata chcą „reformować” nawet prawa fizyki, byle tylko utrzymać iluzję kontroli.
Świecka apokalipsa bez Zbawiciela
Trumpowskie marzenie o świecie bez broni jądrowej to parodia chrześcijańskiej eschatologii. Kiedy mówi: „Chcemy pokoju na całym świecie i jesteśmy bardzo blisko osiągnięcia tego celu”, próbuje zastąpić Królestwo Boże utopijnym projektem globalistów. Tymczasem prawdziwy pokój – pax Christi in regno Christi (pokój Chrystusowy w królestwie Chrystusowym) – może nadejść jedynie po tryumfie Niepokalanego Serca Marii, jak nauczał Pius XII, a nie przez dyplomatyczne układy masonów.
Za artykułem:
Trump: denuklearyzacja byłaby czymś wspaniałym (opoka.org.pl)
Data artykułu: 07.11.2025








