Prawdziwe zdjęcie przedstawiające katolickiego księdza w tradycyjnych habitu stojącego przed ekranem wyświetlającym Meta i dane finansowe. Scena podkreśla moralne zagrożenie technologii.

Meta: miliardy zysków z oszukańczych reklam a moralny upadek technokracji

Podziel się tym:

Portal Opoka informuje o szokujących danych ujawnionych przez Reutersa, dotyczących przychodów firmy Meta (właściciela Facebooka, Instagrama i WhatsAppa). Z wewnętrznych dokumentów wynika, że około 10% rocznych przychodów koncernu (16 miliardów dolarów) pochodzi z reklam oszustw i zakazanych towarów. Meta miała świadomość tego procederu przez co najmniej trzy lata, nie podejmując skutecznych działań zaradczych.


Technokratyczny cynizm wobec ludzkiej szkody

„Meta każdego dnia wyświetla użytkownikom swoich platform średnio ok. 15 miliardów reklam o «wyższym ryzyku» – tych, które wykazują wyraźne oznaki oszustwa” – czytamy w artykule. Firma stosuje tu wyrachowaną kalkulację: blokuje reklamodawców tylko wtedy, gdy jej algorytmy mają co najmniej 95% pewności co do oszustwa. W pozostałych przypadkach – mimo podejrzeń – podnosi stawki reklamowe, traktując to jako „środek odstraszający”.

To jawny przykład spirala vitiorum (spirali przywar) współczesnego kapitalizmu, gdzie zysk usprawiedliwia moralną obojętność. Jak trafnie zauważa były śledczy Meta, Sandeep Abraham: „Akceptacja przez Metę przychodów ze źródeł, które podejrzewa o oszustwa, dowodzi braku nadzoru regulacyjnego nad branżą reklamową”.

Kryzys autorytetu i rozpad ładu moralnego

Problem wykracza daleko poza kwestię oszustw finansowych. Ujawnia głębszy kryzys cywilizacyjny: całkowite oddzielenie ekonomii od etyki, co Pius XI potępił w encyklice Quadragesimo anno jako „nieludzki liberalizm gospodarczy”. Meta działa tu jako archetyp „władzy bez odpowiedzialności”, gdzie algorytmy zastępują sumienie, a dane statystyczne – normę moralną.

Warto zauważyć, że system personalizacji reklam opisany przez Reutersa („osoby, które klikają w oszukańcze reklamy, będą zapewne widzieć ich jeszcze więcej”) to współczesna forma circulus vitiosus (błędnego koła) grzechu. Platformy nie tylko tolerują zło, ale aktywnie wykorzystują ludzkie słabości, by je monetyzować – co św. Augustyn nazwałby „miłością własną posuniętą aż do pogardy Boga”.

Bezsilność pseudo-regulacji i fałszywe rozwiązania

Oświadczenie rzecznika Mety Andy’ego Stone’a to klasyczny przykład simulata sanctitas (udawanej świętości) korporacyjnej retoryki: „W ciągu ostatnich 18 miesięcy zmniejszyliśmy liczbę zgłoszeń użytkowników dotyczących oszukańczych reklam na całym świecie o 58 proc.”. Jednocześnie firma odmawia podania rzeczywistych danych, twierdząc, że wcześniejsze szacunki były „zbyt ogólne”.

Co znaczące, wewnętrzne dokumenty przyznają, że „niektórzy z konkurentów, np. Google, lepiej radzą sobie z eliminowaniem oszustw”. To demaskuje pustkę tzw. „samoregulacji” sektora technologicznego – bez zewnętrznego autorytetu moralnego i przymusu prawnego, „dobrowolne” działania zawsze będą podporządkowane zyskowi.

Katolicka doktryna versus technokratyczny nihilizm

W świetle niezmiennego nauczania Kościoła, praktyki Mety stanowią:
1. Grzech przeciwko VII przykazaniu – poprzez współudział w kradzieży i oszustwie (Katechizm Rzymski, rozdz. O występkach przeciwko siódmemu przykazaniu).
2. Grzech przeciwko sprawiedliwości społecznej – bo narusza dobro wspólne (Pius XI, Divini Redemptoris).
3. Grzech zgorszenia – gdyż wystawia słabych na pokusę (Mk 9:42).

Jak nauczał Pius XII: „Władza ekonomiczna musi być podporządkowana władzy ludzkiej i moralnej” (Przemówienie do przedsiębiorców, 7 maja 1949). Tymczasem Meta odwraca tę hierarchię, czyniąc ludzką wolę zakładnikiem algorytmów zaprojektowanych dla maksymalizacji zysku.

Demaskowanie modernistycznej mentalności

Artykuł portalu Opoka, choć trafnie opisuje problem, pomija kluczowy wymiar duchowy. Nie dostrzega, że oszustwa w cyberprzestrzeni są owocem odrzucenia transcendentnego porządku moralnego. Gdy Leon XIII ostrzegał przed „odrzuceniem królewskiej władzy Chrystusa nad narodami” (Annum sacrum), proroczo wskazywał na takie właśnie konsekwencje: cywilizację zbudowaną na chciwości i relatywizmie.

Brakuje też wyraźnego wezwania do:
1. Publicznego uznania królewskiej władzy Chrystusa nad sferą ekonomii (Pius XI, Quas Primas).
2. Przywrotu norm moralnych jako fundamentu prawa handlowego (Lech XIII, Rerum novarum).
3. Osobistej ascezy wobec technologii – co św. Ignacy z Loyoli nazwałby „uporządkowaniem miłości” względem dóbr stworzonych.

Katolicka alternatywa: technologia w służbie prawdzie

Gdy św. Izydor z Sewilli w VII wieku kompilował encyklopedię wiedzy, czynił to ad majorem Dei gloriam (ku większej chwale Bożej). Współczesnym technokratorom potrzebne jest podobne nawrócenie – by dostrzegli, że żaden algorytm nie zastąpi cnoty roztropności, a żaden zysk nie usprawiedliwi współudziału w krzywdzie bliźniego.

Jak pisał Pius XII: „Kościół błogosławi wysiłkom technicznym, o ile zmierzają do słusznego celu” (Przemówienie do uczestników kongresu elektroniki, 21 października 1956). Meta zaś – jak wynika z dokumentów – świadomie wybrała przeciwną drogę: błogosławieństwa mamony ponad błogosławieństwem czystego serca (Mt 5:8).


Za artykułem:
Reuters: 10 proc. przychodów właściciela Facebooka pochodzi z reklam oszustw i zakazanych towarów
  (opoka.org.pl)
Data artykułu: 07.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: opoka.org.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.