Portal Więź.pl w artykule z 7 listopada 2025 roku przedstawia wypowiedź psychoterapeutki Cvety Dimitrovej na temat współczesnej psychoterapii. Dimitrova przeciwstawia coaching – zorientowany na osiąganie konkretnych celów – psychoterapii, która miałaby skupiać się na wyposażaniu pacjenta w „umiejętność radzenia sobie z wewnętrznymi trudnościami”. Podkreśla przy tym, że kultura współczesna wymaga od człowieka bycia „jakiś” w szczególny sposób, podczas gdy „zwyczajność, pogubienie czy «nieradzenie sobie»” to rzekomo „normalne ludzkie doświadczenia”. Wskazuje też na systemowe źródła problemów psychologicznych, twierdząc, że „wiele osób nie potrzebowałoby terapii, gdyby system społeczny oferował więcej wsparcia”.
Redukcja człowieka do wymiaru psychospołecznego
Kluczowym błędem prezentowanego wywodu jest całkowite pominięcie nadprzyrodzonej natury człowieka i jego ostatecznego przeznaczenia. Gdy Dimitrova stwierdza:
Psychoterapia nie jest nastawiona na wyniki w kategoriach sukcesu czy zdobywania
– dokonuje fałszywej dychotomii między rozwojem duchowym a praktycznym działaniem. Gloria Dei vivens homo (Chwałą Boga jest żyjący człowiek) – nauczał św. Ireneusz, podkreślając, że prawdziwy rozwój człowieka polega na harmonijnym dążeniu do świętości. Tymczasem współczesna psychologia, oderwana od teologii moralnej, sprowadza człowieka do poziomu czysto psychospołecznego, ignorując jego powołanie do życia w łasce uświęcającej.
Kult samowystarczalności jako przejaw pychy
Stwierdzenie, że celem terapii jest „wyposażenie pacjenta w umiejętność radzenia sobie”, odzwierciedla hybris oświeceniowego racjonalizmu. Katechizm Rzymski wyraźnie naucza, że człowiek bez pomocy łaski Bożej jest zasadniczo bezradny wobec skutków grzechu pierworodnego. Psychologia modernistyczna, propagująca ideę samowystarczalności jednostki, stanowi zaprzeczenie podstawowego dogmatu o potrzebie Odkupienia. Pius XI w encyklice Quas primas podkreślał:
Nie przez co innego szczęśliwe państwo – a przez co innego człowiek, państwo bowiem nie jest czym innym, jak zgodnym zrzeszeniem ludzi
– wskazując na nierozerwalny związek między porządkiem duchowym a doczesnym.
Relatywizacja pojęcia normalności
Twierdzenie, że „zwyczajność, pogubienie czy «nieradzenie sobie» to normalne ludzkie doświadczenia” jest klasycznym przykładem relatywizacji zła moralnego. Św. Augustyn w Państwie Bożym dowodził, że każda ludzka słabość jest konsekwencją upadku pierwszych rodziców, a nie neutralnym „doświadczeniem”. Wymienione przez Dimitrovą stany – przedstawiane jako naturalne – w rzeczywistości wymagają rozeznania duchowego: czy są skutkiem zaniedbania, grzechu, czy może dopustu Bożego w celach pedagogicznych. Psychologia, która nie rozróżnia między stanem łaski a grzechu, staje się narzędziem deformacji sumień.
Fałszywe remedium na kryzys społeczny
Propozycja zastąpienia terapii „wsparciem systemowym” to klasyczny przejaw utopijnego socjalizmu. Leon XIII w Rerum novarum ostrzegał przed pokładaniem nadziei w czysto ludzkich rozwiązaniach strukturalnych. Tymczasem Dimitrova twierdzi:
Gdyby samotna matka otrzymała odpowiednią pomoc, jej dziecko mogłoby uniknąć problemów, które w dalszym rozrachunku będą wymagały terapii
. To pomija fundamentalną prawdę, że cura animarum (troska o dusze) należy przede wszystkim do Kościoła poprzez sakramenty i nauczanie moralne. Redukowanie problemów duchowych do kwestii socjalnych jest przejawem materializmu potępionego w Syllabusie Piusa IX (pkt 58).
Modernistyczne źródła „kultury terapeutycznej”
Artykuł ujawnia głębokie zależności między współczesną psychologią a błędami modernizmu. Św. Pius X w dekrecie Lamentabili sane potępił tezę, że „prawda zmienia się wraz z człowiekiem, ponieważ rozwija się wraz z nim, w nim i przez niego” (pkt 58). Tymczasem psychoterapia często opiera się na założeniu, że moralność jest konstruktem psychicznym. Dimitrova wspomina o „kulturze terapeutycznej”, nie dostrzegając, że stanowi ona część szerszego projektu dechrystianizacji – zastąpienia łaski uświęcającej „samorealizacją”, sakramentu pokuty „przepracowywaniem traum”, a kierownictwa duchowego „autonomią pacjenta”.
Konsekwencje antropologiczne
Najgroźniejszym aspektem prezentowanych poglądów jest stworzenie fałszywego obrazu człowieka jako istoty czysto psychologicznej, pozbawionej wymiaru duchowego. Katechizm Trydencki naucza, że człowiek jest capax Dei (zdolny przyjąć Boga), co stoi w jaskrawej sprzeczności z redukcjonistyczną wizją psychoterapii. Gdy Dimitrova mówi o „nienormalności zwyczajności”, nieświadomie przyznaje, że współczesna kultura odrzuca klasyczną koncepcję cnoty jako środka między skrajnościami. Virtus in medio stat (Cnota tkwi w środku) – przypomina arystotelesowsko-tomistyczna zasada, całkowicie obca psychologicznym koncepcjom opartym na ciągłym „rozwoju”.
Za artykułem:
Cveta Dimitrova: Wszyscy mamy być „jacyś”, nie możemy być zwykli (wiez.pl)
Data artykułu: 07.11.2025







