Portal Tygodnik Powszechny (7 listopada 2025) informuje o listopadowej intencji modlitewnej antypapieża Leona XIV, poświęconej „osobom, które zmagają się z myślami samobójczymi”. Według ks. Jacka Prusaka SJ, uzurpator „uwalnia takie osoby od stygmatu religijno-moralnego”, zastępując doktrynę grzechu śmiertelnego psychologizującym językiem „wsparcia społecznego” i „profesjonalnej pomocy”.
Zdrada doktryny pod płaszczem współczucia
Przedstawiona narracja stanowi klasyczny przykład modernistycznej redukcji nadprzyrodzoności do naturalizmu. Gdy Leon XIV twierdzi, że „wszyscy, w tym wierzący, są również podatni na smutek bez nadziei”, dokonuje heretyckiego odwrócenia porządku łaski. Depositum fidei (depozyt wiary) jednoznacznie naucza, że „nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego” (Rz 5,5).
Św. Augustyn w Państwie Bożym (I, 17-27) wykładał: „Kto zabija siebie, zabija człowieka”, zaś Sobór Laterański IV (1215) nakazywał odmówić pogrzebu kościelnego samobójcom jako „gwałcicielom własnego życia”. Pius XII w przemówieniu z 13 września 1952 r. podkreślał: „Samobójstwo jest sprzeniewierzeniem się podstawowemu prawu, jakie człowiek posiada względem Boga, jedynego Pana życia i śmierci”.
Psychologia jako narzędzie apostazji
Komentarz Prusaka odsłania strukturalną nienawiść do katolickiej koncepcji grzechu. Twierdzenie, że „myśli samobójcze niekoniecznie muszą pojawić się w wyniku depresji”, lecz mogą być reakcją na „trudne wydarzenia”, stanowi otwarte odrzucenie nauki o wolnej woli. Trydencki dekret o usprawiedliwieniu (Sesja VI, Kan. 5) anatematyzuje tych, którzy „mówią, iż wolna wola człowieka jest zgubiona po grzechu pierworodnym”.
Prusak – jako psychoterapeuta i dyrektor Instytutu Psychologii Uniwersytetu Ignatianum – promuje herezję pelagiańską w nowej szacie: „wsparcie społeczne” zastępuje łaskę uświęcającą, „grupa” staje się zbawcą zamiast Chrystusa, a „profesjonalna pomoc” wypiera sakrament pokuty. Tymczasem Codex Iuris Canonici (1917) w kan. 1240 §1 stanowił: „Samobójcom, jeśli śmiercią swą życie zakończyli, nie należy przyznawać pogrzebu kościelnego”.
Statystyki przeciwko wiecznej prawdzie
Przedstawienie danych WHO o „720 tys. samobójstw rocznie” jako argumentu za zmianą doktryny ujawnia materialistyczne fundamenty neo-kościoła. Kościół katolicki nigdy nie dostosowywał moralności do statystyk, lecz do niezmiennego Prawa Bożego. Kiedy Leon XIV mówi o „wzroście liczby samobójstw” wśród młodzieży, pomija kluczowy fakt: ta sama WHO promuje aborcję, antykoncepcję i edukację seksualną – praktyki niszczące duchowy i psychiczny fundament osobowości.
Św. Alfons Liguori w Theologia Moralis (II, 372) przestrzegał: „Gdy dusza dobrowolnie odbiera sobie życie, popełnia grzech przeciw Duchowi Świętemu, pozbawiając się możliwości pokuty”. Nowa narracja – jak zauważa portal – „daleko odeszła od traktowania samobójców jako ciężkich grzeszników”, co jest otwartym buntem przeciw kanonowi 2350 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r.
Milczenie o rzeczach ostatecznych
Najcięższym zarzutem wobec tekstu jest całkowite przemilczenie eschatologii. W dokumencie „Spes Aeternitatis” Święte Oficjum z 1948 r. czytamy: „Każda dusza stająca przed Sądem Bożym bez skruchy za grzech śmiertelny skazana jest na wieczne potępienie”. Tymczasem Prusak ogranicza perspektywę do „wysokiego ryzyka utraty życia” w sensie biologicznym, całkowicie pomijając ryzyko utraty życia wiecznego.
Antypapieska intencja modlitewna – wbrew pozorom – nie jest aktem miłosierdzia, lecz zdradą pastoralnej odpowiedzialności. Prawdziwy duszpasterz, jak św. Jan Vianney, nie oferowałby „wsparcia” bez wezwania do spowiedzi, lecz krzyczałby jak św. Paweł: „Ocknij się, który śpisz, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus!” (Ef 5,14).
Za artykułem:
Leon XIV prosi o wrażliwość na osoby, które zmagają się z myślami samobójczymi (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 07.11.2025








