Portal Opoka informuje o śmierci Zbigniewa Rylskiego, określanego jako „ostatni żołnierz batalionu »Parasol«” i uczestnik tzw. powstania warszawskiego. W tekście gloryfikowany jest jego udział w walkach 1944 roku oraz późniejsza służba w Ludowym Wojsku Polskim. Wspomniane są odznaczenia wojskowe i rzekome bohaterstwo, lecz całkowicie pominięto kwestie nadprzyrodzonego wymiaru ludzkiego życia i wiecznego przeznaczenia.
Mitologia ziemskiego heroizmu vs. katolicka perspektywa wieczności
„W piątek na wieczną wartę odszedł nasz wielki bohater” – ten propagandowy zwrot demaskuje naturalistyczną mentalność autorów. W katolickim rozumieniu śmierć nie jest „wieczną wartą”, lecz sądem szczegółowym przed Trybunałem Chrystusa Króla, gdzie każda dusza odpowiada za wierność łasce Bożej (Hbr 9,27). Brak jakiejkolwiek wzmianki o stanie łaski uświęcającej, spowiedzi czy ostatnim namaszczeniu stanowi ciężkie zaniedbanie w ocenie życia ludzkiego.
Podkreślono, że podczas walk na terenie cmentarzy ewangelickich, mimo poważnej rany, wyniósł ciężko rannego dowódcę „Gryfa”, późniejszego generała Janusza Brochwicz-Lewińskiego.
Czy ten rzekomy heroizm miał charakter nadprzyrodzony? Non potest homo aliquod bonum facere sine gratia Dei („Człowiek nie może czynić żadnego dobra bez łaski Bożej” – św. Augustyn). W tekście brak choćby śladu pytania o motywację działań – czy kierowała nią miłość Boga i bliźniego, czy jedynie ziemski patriotyzm?
Fałszywa kontynuacja i komunistyczne uwikłania
Szczególnie obrzydliwy jest fragment o rzekomej kontynuacji tradycji: „Współcześnie misja batalionu AK Parasol, kontynuowana jest przez Jednostkę Wojskową Komandosów z Lublińca”. To jawne kłamstwo! Armia Krajowa podlegała rządowi londyńskiemu, podczas gdy Ludowe Wojsko Polskie było narzędziem sowieckiej okupacji. Sam Rylski po „akowskiej” przeszłości wstąpił do 2 Armii WP – formacji odpowiedzialnej za walkę z podziemiem niepodległościowym.
Niepokojący jest brak oceny moralnej tej decyzji. Nemo potest duobus dominis servire („Nikt nie może służyć dwom panom” – Mt 6,24). Jak pogodzić rzekomą wierność ideałom AK ze służbą w armii prześladującej byłych towarzyszy broni? Portal przemilcza ten fundamentalny konflikt sumienia.
Kult człowieka vs. chwała Boża
Cała narracja artykułu skupia się na ziemskich dokonaniach, pomijając całkowicie najważniejsze pytania:
- Czy Zbigniew Rylski dochował wierności sakramentom w czasach komunistycznych prześladowań Kościoła?
- Jak oceniał współpracę pseudo-kościelnych struktur posoborowych z reżimem?
- Czy publicznie pokutował za służbę w organizacji zwalczającej katolickich patriotów?
Brak odpowiedzi na te pytania czyni tekst jedynie świecką hagiografią. Tymczasem Pius XI w Quas Primas nauczał: „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Prawdziwy heroizm polega na walce o Królestwo Chrystusowe, nie zaś na służbie antykatolickim reżimom.
Wojskowa mitologia jako substytut wiary
Przedstawienie walk ulicznych jako najwyższej formy bohaterstwa stanowi przejaw modernistycznej redukcji transcendentnego powołania człowieka. Św. Paweł przypomina: „Albowiem nie walczymy przeciw ciału i krwi, ale przeciwko Zwierzchnościom, przeciwko Władzom, przeciwko Rządcom świata tych ciemności” (Ef 6,12).
Portal Opoka, powołując się na generała Kukułę, bezkrytycznie powiela laicką narrację historyczną. Brak choćby jednego odwołania do katolickiej nauki o wojnie sprawiedliwej czy zasadach moralnych walki zbrojnej. To dowód na całkowite oderwanie neo-kościelnych struktur od nadprzyrodzonej misji Kościoła.
Komunistyczne represje jako niewykorzystana łaska
Choć tekst wspomina o aresztowaniach przez UB, przedstawia je jedynie jako osobistą niedolę, nie zaś okazję do męczeństwa za wiarę. Tymczasem tysiące katolików w tym samym czasie oddawało życie za Chrystusa Króla, odmawiając współpracy z bezbożnym reżimem.
Brak wyraźnego potępienia komunizmu – tego „zbrodniczego systemu zwalczającego Królestwo Chrystusowe” (Pius XI, Divini Redemptoris) – czyni ten artykuł kolejnym dowodem apostazji posoborowych struktur.
Tym samym śmierć Zbigniewa Rylskiego staje się smutnym symbolem pokolenia, które zastąpiło wiarę w Królestwo Niebieskie kultem ziemskich powstań i militarnej mitologii. Prawdziwi katolicy modlą się za jego duszę, lecz odrzucają tę propagandową glorifikację służby w antychrześcijańskich strukturach.
Za artykułem:
„Odszedł ostatni żołnierz Parasola”. Ppłk Zbigniew Rylski miał 102 lata (opoka.org.pl)
Data artykułu: 08.11.2025








