Portal Gość Niedzielny (9 listopada 2025) relacjonuje zatwierdzenie szóstej kadencji 77-letniego prezydenta Dżibuti Ismaila Omara Guelleha po kolejnej zmianie konstytucji usuwającej limit wieku dla kandydatów. Rządząca partia Zgromadzenie Ludowe na rzecz Postępu (RPP) nominowała go po tym, jak parlament usunął zapis o granicy 75 lat, co stanowi kontynuację praktyk z 2010 roku, gdy zniesiono limit kadencji. „Uznałem, że nie mogę być głuchy na wezwanie naszego narodu” – deklaruje Guelleh, pomimo oficjalnych wyników wyborów z 2021 roku przekraczających 97% poparcia, co wskazuje na parodię procesów demokratycznych.
Legalizacja tyranii pod płaszczykiem prawa
„Zgromadzenie Narodowe zmieniło dla niego konstytucję, z której usunięto granicę wieku 75 lat dla kandydatów na prezydenta”
Ten precedens odsłania prawdziwą naturę współczesnego cultus novus demokracji – systemu, w którym formalne procedury służą legitymizacji despotyzmu. Nie przypadkiem Pius XI w Quas Primas nauczał: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw i gdy już nie od Boga, lecz od ludzi wywodzono początek władzy, stało się iż zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą”. Brakuje jednak w komentowanym artykule jakiejkolwiek refleksji nad sprzeniewierzeniem się władcy pierwszemu i najwyższemu prawu – prawu Bożemu, które domaga się służebnego charakteru władzy świeckiej.
Milczenie o katastrofie społecznej
„Dżibuti uzyskało niezależność od Francji w 1977 r.” – podaje portal, lecz pomija kluczowy kontekst: kraj ten od dekad jest areną rywalizacji mocarstw (Chiny, USA, Francja) o wpływy militarne i handlowe przy równoczesnym pogrążaniu ludności w skrajnym ubóstwie. Skandalem jest utrwalanie władzy jednego klanu kosztem dobra wspólnego, podczas gdy 79% mieszkańców żyje w slumsach (dane Banku Światowego). Czy to nie współczesne wypełnienie słów św. Augustyna: „Państwa pozbawione sprawiedliwości są tylko wielkimi bandami rozbójników”?
Ewangelizacyjna porażka Kościoła
Najcięższe zarzuty dotyczą jednak całkowitej nieobecności katolickiej nauki społecznej w analizie. Artykuł nie wspomina, że w kraju z 94% populacji muzułmańskiej struktury posoborowe nie zdołały zaszczepić podstawowych zasad cywilizacji chrześcijańskiej: godności osoby ludzkiej, subsydiarności czy prawa do oporu przeciw tyranii. Gdzie jest głos lokalnego „biskupa”, który powinien przypominać władcom słowa św. Pawła: „Nie ma władzy, jak tylko od Boga” (Rz 13,1 Wlg)? Milczenie hierarchii to milczące przyzwolenie na ucisk.
Strategiczne położenie – moralna ślepota
„strategicznie położonym na szlaku handlowym Cieśniny Bab el-Mandeb nad Morzem Czerwonym”
To zdanie demaskuje prawdziwe źródło międzynarodowej tolerancji dla reżimu: geopolityczny pragmatyzm przedkładany nad prawa narodów. Podczas gdy Watykan II lansował utopijną „wolność religijną” i dialog, rzeczywiste centra władzy dbają jedynie o utrzymanie baz wojskowych i szlaków handlowych. Czy nie jest to potwierdzenie diagnozy Leona XIII z Humanum genus, który przestrzegał przed sojuszem masonerii i potęg świeckich przeciwko porządkowi chrześcijańskiemu?
Kult jednostki jako quasi-religia
Rytuał „wyborów” z 97-procentowym poparciem przywodzi na myśl imitatio diaboli – parodię Najwyższej Władzy Chrystusa Króla. Guelleh prezentowany jest jako nieusuwalny deus ex machina, podczas gdy jedynym Panem Historii pozostaje Wcielone Słowo. Brakuje tu odniesienia do encykliki Quas Primas, gdzie Pius XI stanowczo nauczał: „Niechaj więc obowiązkiem i staraniem Waszym będzie […] by tak życie urządził i ułożył, iżby ono odpowiadało życiu tych, którzy wiernie i gorliwie słuchają rozkazów Boskiego Króla”.
Bierność Zachodu – owoc apostazji
Milczenie tzw. społeczności międzynarodowej wobec dżibutyjskiego reżimu stanowi logiczną konsekwencję odrzucenia regnum sociale Christi. Gdy w 1925 roku Pius XI ustanawiał święto Chrystusa Króla, przestrzegał: „Państwa pozbawione sprawiedliwości muszą być wstrząśnięte i iść ku zagładzie”. Dziś, gdy Europa wyrzekła się swego chrześcijańskiego dziedzictwa, nie ma moralnego prawa piętnować afrykańskich satrapów. To dramatyczny efekt dominacji relatywizmu etycznego lansowanego przez posoborowych „reformatorów”.
Tegoczesna sytuacja w Dżibuti stanowi jaskrawą ilustrację bankructwa świeckich utopii. Bez powrotu do zasady Christus Rex narody skazane są na wieczne balansowanie między jawnym despotyzmem a zakamuflowaną tyranią „demokratycznych” oligarchii. Jak nauczał św. Pius X: „Pokój Chrystusa w Królestwie Chrystusa” – żadna inna formuła nie zapewni trwałego ładu.
Za artykułem:
Dżibuti: Po zmianie konstytucji obecny prezydent będzie ubiegał się o szóstą kadencję (gosc.pl)
Data artykułu: 09.11.2025








