Portal Gość Niedzielny (11 listopada 2025) relacjonuje badania University of Texas, według którego 52,9% Amerykanów nie wie o rakotwórczym działaniu alkoholu. Artykuł powołuje się na klasyfikację WHO umieszczającą alkohol w grupie 1 czynników rakotwórczych obok tytoniu i azbestu. Naczelny lekarz USA dr Vivek Murthy ostrzegał rzekomo, że „nawet jeden drink dziennie realnie zwiększa ryzyko zachorowania”. Autorzy postulują kampanie edukacyjne ograniczające spożycie alkoholu dla zmniejszenia śmiertelności nowotworowej.
Redukcja moralnego zła do problemu higienicznego
Przedstawienie alkoholu wyłącznie przez pryzmat ryzyka onkologicznego stanowi klasyczny przejaw naturalistycznej redukcji antropologii. Kościół Katolicki zawsze nauczał, że abstinentia a vino (powściągliwość w piciu wina) wynika z cnoty umiarkowania chroniącej duszę przed śmiertelnym grzechem pijaństwa (por. Kpł 10,9; Prz 20,1; 1 Kor 6,10). Tymczasem Portal Gość Niedzielny – podobnie jak świeccy badacze – przemilcza duchowe konsekwencje nadużywania trunków, sprowadzając dyskusję do wymiaru czysto fizjologicznego.
„Światowa Organizacja Zdrowia klasyfikuje alkohol jako czynnik rakotwórczy grupy 1, czyli tej samej, do której należą tytoń, azbest i promieniowanie jonizujące”
W tej perspektywie zabójczy jest nie sam alkohol, lecz materialistyczne założenie, że człowiek jest tylko zbiorem komórek podatnych na nowotwory. Kościół ostrzegał przed taką redukcją już w encyklice Casti connubii Piusa XI: „Błąd dzisiejszy […] uważa życie ludzkie wyłącznie za zjawisko przyrodzone” (1930). Gdy zdrowie cielesne staje się najwyższym dobrem, znika świadomość, że dusza zagrożona grzechem śmiertelnym ponosi szkodę nieporównanie większą niż ciało zaatakowane rakiem.
Medykalizacja grzechu jako narzędzie laicyzacji
Publikacja całkowicie pomija katolicką naukę o pijaństwie jako peccatum mortiferum (grzechu śmiertelnym) prowadzącym do potępienia wiecznego. Brak jakiegokolwiek odniesienia do katechizmowych zasad:
- Św. Alfons Liguori w Theologia Moralis precyzuje: „Pijaństwo jest grzechem śmiertelnym, gdy pozbawia rozumu lub gdy się go uporczywie popełnia mimo świadomości szkód” (1753)
- Katechizm Rzymski podkreśla: „Nadużywanie napojów upajających […] pozbawia człowieka przywilejów rozumnej istoty” (1566)
Przedstawienie alkoholu jako wyzwania wyłącznie zdrowotnego świadczy o przyjęciu paradygmatu świeckiej bioetyki, gdzie zło moralne zastępuje się kategorią ryzyka epidemiologicznego. To nie przypadek, że Portal powołuje się na WHO – organizację od dziesięcioleci promującą antynatalistyczne i antykatolickie agendy pod płaszczykiem „zdrowia publicznego”.
Brak ostrzeżenia przed strukturalnym współgrzechem
Artykuł nie wspomina o ciężkim grzechu współudziału tych, którzy produkują, reklamują lub zachęcają do spożywania alkoholu z pełną świadomością jego skutków. Tymczasem już św. Augustyn w De doctrina Christiana przestrzegał: „Kto podaje drugiemu kubek wina wiedząc, że ten się upije, staje się współwinny wszystkich grzechów popełnionych w stanie odurzenia”.
Współczesne badania potwierdzają jedynie to, co Kościół głosił od wieków: systematyczne zatruwanie organizmu trunkami niszczy zdrowie. Nowością jest jedynie ateologiczny język, w którym zamiast o duszy mówi się o „obciążeniu chorobami możliwymi do uniknięcia”.
Neo-kościelna milcząca aprobata dla alkoholowego status quo
Najbardziej wymowne jest jednak to, czego w tekście nie ma:
- Brak wezwania do abstynencji jako formy pokuty i świadectwa wiary
- Brak przypomnienia o obowiązku wynagradzania za grzech pijaństwa
- Brak odniesienia do świętych tradycyjnej abstynencji (np. św. Mikołaj, św. Jan Chrzciciel)
To symptomatyczne dla całego ducha neo-kościoła posoborowego, który zamiast głosić radykalizm Ewangelii, dostosowuje się do świeckich standardów „umiarkowanego spożycia”. Tymczasem prawdziwy katolik pamięta słowa św. Pawła: „Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie” (1 Kor 10,31). Gdy zaś naukowcy z Teksasu odkrywają to, co Kościół wiedział od dwóch tysięcy lat – trzeba głośno zapytać: Ubi est sapientia vera? (Gdzie jest prawdziwa mądrość?).
Za artykułem:
Większość Amerykanów nie wie, że alkohol może powodować raka (gosc.pl)
Data artykułu: 11.11.2025








