Melancholia bez nadziei: dekadencja współczesnej poezji w tomiku Szychowiak
Portal Tygodnik Powszechny (12 listopada 2025) prezentuje nowy tomik Julii Szychowiak „Wyrazy współczucia” jako „poezję oszczędną i czułą zarazem — o śmierci, naturze i nieuchronnym odchodzeniu”. Autor recenzji, Tomasz Fiałkowski, zachwyca się minimalistyczną formą, „architekturą graficzną” współpracującego z poetką Radosława Kobierskiego oraz rzekomą głębią refleksji nad „żywiołem wody” i „potencjałem nocy”. Szczególną uwagę poświęca dedykacji dla zmarłej Krystyny Miłobędzkiej, nazywanej „Mistrzynią” modernistycznej ascezy poetyckiej. Całość utrzymana w duchu przygnębiającego naturalizmu, gdzie śmierć jest końcem ostatecznym, a człowiek – jedynie cząstką bezdusznej przyrody.
Naturalistyczna redukcja śmierci do biologicznego faktu
Kluczowy problem tomiku ujawnia się w wersach:
„Kot umarł, / pies umarł, / matka Józka Mazura, / bo on podobno / kilka lat wcześniej. // I czyjaś miłość. (…)”. Został „niedorzeczny / zachwyt / nad słońcem, które / za dnia płonie, / a nocą gaśnie”
. Mamy tu do czynienia z całkowitym pominięciem katolickiej nauki o nieśmiertelności duszy, Sądzie Ostatecznym i życiu wiecznym. Śmierć sprowadzona zostaje do poziomu biologicznego procesu, gdzie los człowieka nie różni się od końca psa czy kota. Jak nauczał Pius XII w encyklice Humani generis: „Kościół katolicki uroczyście potwierdza, że człowiek złożony z duszy i ciała, jako jedność psychofizyczna, po śmierci zachowuje osobową tożsamość”. Brak jakiejkolwiek wzmianki o modlitwie za zmarłych, potrzebie łaski czy nadziei zbawienia demaskuje duchową pustkę tej poezji.
Panteistyczne utożsamienie człowieka z przyrodą
Recenzent zachwyca się rzekomą głębią wątku przyrodniczego:
„Zaciera się granica między nami a przyrodą, może zresztą nigdy jej nie było. Żywe zwierzęta przyjdą popatrzeć na martwą naturę namalowaną na płótnie rozpiętym między drzewami”
. Ta „mistyczna” jedność to klasyczny przejaw panteizmu potępionego przez Sobór Watykański I w konstytucji Dei Filius: „Gdyby ktoś utrzymywał, że substancja i istota Boga oraz wszystkie rzeczy jest jedna i ta sama – niech będzie wyklęty”. W przeciwieństwie do chrześcijańskiej wizji stworzenia, gdzie przyroda jest dziełem Bożym poddanym człowiekowi (Rdz 1,28), tomik Szychowiak przedstawia człowieka jako bierny element bezrozumnego kosmosu.
Modernistyczny kult przemijania jako symptom dekadencji
Melancholijne opisy „ptaków, które odlatują” i „słońca, które gaśnie” służą budowaniu nastroju duchowej rezygnacji. Zabrakło tu najmniejszej aluzji do słów św. Pawła: „To, co śmiertelne, przyoblecze się w nieśmiertelność” (1 Kor 15,54). Jak trafnie zauważył św. Augustyn w Wyznaniach: „Niespokojne jest serce ludzkie, dopóki nie spocznie w Bogu”. Poezja Szychowiak, skupiona wyłącznie na „współczuciu” rozumianym jako świecki humanitaryzm, odcina człowieka od źródła nadprzyrodzonej nadziei. To właśnie Pius XI w encyklice Quas Primas nazwał „usuwaniem Jezusa Chrystusa i Jego najświętszego prawa ze zwyczajów, z życia prywatnego, rodzinnego i publicznego”.
Fałszywe autorytety modernistycznej literatury
Szczególnie wymowne jest uwielbienie dla Krystyny Miłobędzkiej, określanej jako „najważniejszy punkt odniesienia”. Ta modernistyczna poetka, hołdująca redukcji języka do „czystej formy”, reprezentuje dokładnie ten rodzaj sztuki, który Pius X w motu proprio Tra le sollecitudini potępił jako „prowadzący do zaniku prawdziwie religijnego ducha”. Fakt, że tomik wydało tzw. Biuro Literackie – instytucja znana z promocji awangardowych eksperymentów oderwanych od tradycji – tylko potwierdza jego ideologiczne uwikłanie.
„Tygodnik Powszechny” jako tuba antychrześcijańskiego liberalizmu
Nie przypadkiem to właśnie „Tygodnik Powszechny” – pismo od dziesięcioleci promujące relatywizm moralny i dialog z antykościelnymi ideologiami – zachwyca się tomikiem Szychowiak. Jak czytamy w Syllabusie błędów Piusa IX (pkt 77-79): „W obecnych czasach nie jest już rzeczą pożyteczną, aby religia katolicka miała być uważana za jedyną religię państwa” oraz „Wolność wszelkich kultów jest dobrem służącym zepsuciu obyczajów i umysłów ludu”. Recenzja Fiałkowskiego, pełna estetyzującej egzaltacji nad „mrokiem” i „przemijaniem”, to modelowy przykład laickiej duchowości pozbawionej nadprzyrodzonej perspektywy.
Katolicka alternatywa: sztuka w służbie Prawdy
W przeciwieństwie do tej dekadenckiej wizji, katolicka tradycja literacka od zawsze łączyła piękno z prawdą objawioną. Jak pisał Paul Claudel w „Różańcu”: „Poezja nie jest ucieczką od rzeczywistości, ale głębszym w nią wejrzeniem przez światło łaski”. Zamiast „wyrazów współczucia” adresowanych do nikąd, katolik winien kierować modlitwy za zmarłych i głosić nadzieję zmartwychwstania. Tylko sztuka zakorzeniona w wiecznych prawdach może ocalić człowieka przed nihilizmem opisanym w tomiku Szychowiak – sztuka, która jak mówi Psalm 1, „ma upodobanie w Prawie Pańskim i rozważa je dniem i nocą”.
Za artykułem:
Książka tygodnia: „Wyrazy współczucia” Julii Szychowiak (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 12.11.2025








