Portal Opoka relacjonuje akcję protestacyjną Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” przeciwko decyzjom Ministerstwa Edukacji Narodowej dotyczącym wynagrodzeń za godziny ponadwymiarowe. Związek zapowiada oflagowanie szkół i domaga się „systemowego wzrostu płac” oraz zmian w Karcie Nauczyciela, krytykując przy tym projekt poselski Koalicji Obywatelskiej jako niewystarczający. Akcja stanowi przejaw głębszego kryzysu społeczeństwa oderwanego od katolickich zasad sprawiedliwości społecznej.
Naturalistyczna redukcja pracy nauczyciela do wymiaru czysto ekonomicznego
„Obecna sytuacja, w której nauczyciele wykonują obowiązki służbowe poza godzinami pracy, w weekendy, a często także w porze nocnej, bez należnego wynagrodzenia lub z niejasnym sposobem jego naliczania, jest niedopuszczalna” – czytamy w apelu związku. Choć słusznie wskazano na niesprawiedliwość, cała argumentacja ogranicza się do materialnego wymiaru pracy nauczycielskiej, całkowicie pomijając jej nadprzyrodzone powołanie jako kontynuacji misji Magisterium Ecclesiae.
„Zadaniem zaś nauczyciela jest kształcenie i wychowywanie młodzieży w duchu prawdziwej wiary i obyczajów chrześcijańskich”
– przypominał Pius XI w encyklice Divini Illius Magistri (1929), podkreślając, że edukacja ma służyć przede wszystkim „osiągnięciu doskonałości właściwej człowiekowi jako człowiekowi i jako dziecku Bożemu”. Tymczasem współczesne spory oświatowe sprowadzają nauczyciela do roli sfrustrowanego urzędnika walczącego o nadgodziny, nie zaś alter Christus kształtującego dusze młodzieży dla Królestwa Niebieskiego.
Upadek katolickiej koncepcji pracy w służbie posoborowego liberalizmu
Konflikt wokół Karty Nauczyciela odsłania szerszy problem: całkowite odejście od katolickiej nauki społecznej w życiu publicznym. Gdy związki zawodowe domagają się „powiązania wynagrodzenia nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w sektorze przedsiębiorstw”, bezwiednie przyjmują marksistowską dialektykę walki klas, odrzucając zasadę sprawiedliwości płacy opartej na virtus professionis (godności zawodu) i necessitas familiae (potrzebach rodziny).
Leon XIII w Rerum Novarum (1891) nauczał: „Płaca nie powinna być niedostateczna do utrzymania pracownika wstrzemięźliwego i dobrego obyczaju”, dodając jednak, że „gdy pracownik otrzymuje zapłatę wystarczającą na utrzymanie siebie i rodziny, to już w tym zawiera się obowiązek, aby za to zadowolił się uczciwą pracą” (RN 63). Tymczasem współczesne protesty nauczycieli idą w parze z milczącym przyzwoleniem na demoralizującą edukację seksualną i relatywizm etyczny w szkołach – quid prodest homini si mundum universum lucretur, animae vero suae detrimentum patiatur? (co bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a na swej duszy szkodę ponieść? – Mt 16,26 Wlg).
Chaos prawny jako owoc odrzucenia społecznego panowania Chrystusa Króla
Farsa legislacyjna wokół godzin ponadwymiarowych – gdzie nauczyciele muszą walczyć o zapłatę za gotowość do pracy – stanowi logiczną konsekwencję społeczeństwa, które odrzuciło publiczne panowanie Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Pius XI w Quas Primas (1925) przestrzegał: „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”.
W świecie, gdzie „prawo stanowione” zastąpiło Prawo Naturalne, zaś „dialog społeczny” stał się fasadą dla interesów grupowych, nieuchronnie rodzą się absurdy prawne. Jak słusznie zauważa portal Opoka, „zaproponowane w projekcie zapisy pozornie zachowują zasadę wypłaty wynagrodzenia w przypadku gotowości do pracy”, w praktyce zaś utrwalają prawny chaos. To nie błąd techniczny, ale objaw apostazji całego systemu, który odciął się od źródła wszelkiego ładu – Socialis Regni Christi Principatus (Społecznego Królestwa Chrystusa).
Protest nauczycielski w perspektywie eschatologicznej: wołanie o powrót do katolickiego ładu
Krajowa Sekcja Oświatowej „Solidarności” słusznie wskazuje na niesprawiedliwości systemu edukacji, jednak jej postulaty pozostają jałowe, gdyż nie dotykają sedna problemu: odrzucenia katolickiego porządku społecznego. Nauczyciele protestujący jedynie o wyższe płace przypominają robotników z przypowieści o „groszu dniówkowym” (Mt 20,1-16), skupionych na doczesnym zysku, gdy Tym, który powinien być prawdziwym Magister w szkołach, jest sam Chrystus.
Ratunek dla polskiej oświaty – i całego narodu – możliwy jest jedynie przez publiczne uznanie królewskiej władzy Zbawiciela, co Pius XI nazywał „najskuteczniejszym środkiem odnowienia i utrwalenia pokoju”. Dopóki szkoły nie staną się na powrót „przedłużeniem Kościoła” (Divini Illius Magistri 80), a nauczyciele – świadomymi narzędziami łaski w rękach Boga, żadne reformy płacowe nie uleczą głębokiej duchowej zapaści.
W obliczu tych wydarzeń pozostaje wołać za Psalmistą: „Redde nos, Deus, salutaris noster et averte iram tuam a nobis” (Przywróć nas, Boże, Zbawicielu nasz, i odwróć zapalczywość Twoją od nas – Ps 84,5 Wlg). Tylko powrót do niezmiennej doktryny Kościoła i społecznego panowania Chrystusa Króla może przynieść prawdziwe rozwiązanie obecnych konfliktów.
Za artykułem:
Oświatowa „Solidarność” mówi dość: ostatnie decyzje MEN to kropla, która przelała czarę goryczy (opoka.org.pl)
Data artykułu: 12.11.2025








