Portal Gość.pl (12 listopada 2025) relacjonuje wydarzenia w Tanzanii po wyborach z 29 października, w których partia Chama cha Mapinduzi (CCM) – jawnie współpracująca z Komunistyczną Partią Chin – uzyskała 97% głosów przy wykluczeniu kandydatów opozycji. Artykuł koncentruje się na protestach i domniemanych zabójstwach „setek osób”, apelach ONZ o śledztwo oraz reakcji miejscowego Kościoła, który ograniczył się do ogólnikowego „potępienia zabójstw i ostrzeżenia, że bez sprawiedliwości nie będzie pokoju”. Brakuje jednak zasadniczej analizy: że mamy do czynienia z systemowym prześladowaniem chrześcijan przez reżim inspirowany maoizmem, który od 1961 roku metodycznie niszczy fundamenty cywilizacji chrześcijańskiej w tym kraju.
Polityczny terror jako narzędzie walki z porządkiem nadprzyrodzonym
Przedstawiane przez portal fakty – choć szokujące – stanowią jedynie wierzchołek góry lodowej. Gdy czytamy o „setkach oskarżonych o zdradę stanu”, w tym o kaznodziei Josepha Gwajimie (którego wspólnotę „wykreślono z rejestru”), musimy widzieć szerszy kontekst: walka tańzańskiego reżimu z opozycją jest w istocie walką z katolicyzmem. Jak trafnie zauważał Pius XI w Quas primas: „Władza naszego Odkupiciela obejmuje wszystkich ludzi”, zaś każda próba budowania państwa w opozycji do praw Chrystusa Króla prowadzi do krwawego chaosu. Tymczasem w całym artykule ani razu nie padają kluczowe pojęcia: „grzech”, „nawrócenie” czy „konsekwencje odstępstwa od wiary” – zastąpione przez świeckie frazesy o „prawach człowieka” i „standardach demokratycznych”.
„Relacje o rodzinach desperacko poszukujących swoich bliskich, odwiedzających kolejne posterunki policji i szpitale, są wstrząsające” – powiedział Volker Türk z ONZ.
To zdanie doskonale ilustruje naturalistyczne wypaczenie narracji. Gdzie jest wezwanie do ekspiacji za przelew niewinnej krwi? Gdzie przypomnienie, że „nie ma władzy, która by nie pochodziła od Boga” (Rz 13,1), więc bunt przeciwko prawowitej władzy jest grzechem – ale też i każda władza łamiąca prawa Boże traci legitymację? Portal bezkrytycznie powtarza lewicową retorykę ONZ, która problem redukuje do „łamania standardów”, nie zaś do zdrady fundamentalnych zasad porządku nadprzyrodzonego.
Kościół tanzanijski: między apostazją a konformizmem
Najbardziej bulwersujące jest stanowisko miejscowego Kościoła, który – według relacji – ograniczył się do mglistego wezwania do „sprawiedliwości”. To klasyczny przykład modernistycznej kapitulacji przed duchem świata. Gdzie są biskupi nawołujący do publicznych modlitw ekspiacyjnych? Gdzie groźba ekskomuniki dla polityków prześladujących wiernych? W encyklice Quas primas Pius XI jednoznacznie nauczał:
„Niech więc nie odmawiają władcy państw publicznej czci i posłuszeństwa królującemu Chrystusowi, lecz niech ten obowiązek spełnią sami i wraz z ludem swoim, jeżeli pragną powagę swą nienaruszoną utrzymać”.
Tymczasem duchowni w Tanzanii – podobnie jak ich odpowiednicy w posoborowym establishmentu – wolą dialogować z oprawcami niż głosić nieprzekupne prawdy wiary. To skutek zatrucia duchem ekumenizmu i fałszywie pojętej „tolerancji”, potępionej już w Syllabusie Piusa IX (punkty 15-18). Jakże aktualne pozostają słowa św. Piusa X z Lamentabili, że „Kościół nie jest zdolny skutecznie obronić etyki ewangelicznej, ponieważ niezmiennie trwa przy swych poglądach, których nie można pogodzić ze współczesnym postępem” (punkt 63) – co w Tanzanii przybrało postać tchórzliwego milczenia wobec komunistycznych prześladowań.
ONZ jako fałszywy arbitr „praw człowieka”
Artykuł bezkrytycznie cytuje Volkära Türka z ONZ, który rzekomo przejmuje się „desperackim poszukiwaniem bliskich” przez rodziny ofiar. To hipokryzja najwyższych lotów! Przecież to właśnie ONZ od dekad promuje kulturę śmierci – aborcję, gender, rozkład rodziny – co Pius XI nazwałby „odrzuceniem słodkiego jarzma Chrystusa” (Quas primas). Jak zauważył prof. Plinio Corrêa de Oliveira, „organizacje międzynarodowe stały się narzędziem globalnej rewolucji antychrześcijańskiej”. Wzywanie przez nie do „śledztwa” przypomina lisie zabiegi o sprawiedliwość w kurniku.
Brak katolickiej diagnozy przyczyn
Największym błędem artykułu jest pominięcie religijnego wymiaru konfliktu. Tanzania od 1961 roku jest areną systematycznej destrukcji wiary:
- Rząd CCM od dziesięcioleci promuje maoizm i islam, marginalizując katolicyzm
- W 2025 roku zamknięto kościół pastor Gwajimy za krytykę władz – co jest jawnym pogwałceniem prawa Bożego
- Prezydent Samia Suluhu Hassan otwarcie wspiera związki wyznaniowe sprzyjające reżimowi
Te fakty dowodzą, że mamy do czynienia nie z „kryzysem demokracji”, lecz z religijną wojną przeciwko Królestwu Chrystusa. Jak nauczał św. Augustyn: „Sprawiedliwość usunięta, czymże są królestwa, jeśli nie wielkimi bandami rozbójników?” (De civitate Dei, IV,4). Tymczasem portal Gość.pl powtarza jedynie świeckie narracje, kompletnie ignorując nadprzyrodzoną perspektywę.
Posoborowa impotencja czy jawna kolaboracja?
Reakcja Kościoła w Tanzanii – ogólnikowe „potępienie przemocy” bez wezwania do nawrócenia czy wskazania konkretnych winnych – odzwierciedla duchową zapaść posoborowia. Zamiast działać jak św. Jan Chrzciciel, który otwarcie piętnował Heroda (Mk 6,18), miejscowi biskupi wolą pozostać „poprawni politycznie”. To dokładnie ten sam duch, który kazał niemieckim biskupom milczeć wobec Hitlera, a dziś każe im tolerować genderową rewolucję. Jak trafnie zauważył arcybiskup Marcel Lefebvre: „Kościół, który przestaje potępiać błędy, przestaje być Kościołem Chrystusowym”.
Podsumowując: sytuacja w Tanzanii to nie tylko polityczny kryzys, ale męczeństwo Kościoła w obliczu satanistycznego reżimu. Brak jednoznacznego stanowiska hierarchii dowodzi, jak głęboko posoborowa apostazja zatruła nawet tzw. kraje misyjne. Jedynym rozwiązaniem jest powrót do niezmiennej doktryny zawartej w encyklikach Piusa XI i Syllabusie Piusa IX – oraz odważne głoszenie, że „nie masz w żadnym innym zbawienia” (Dz 4,12). Dopóki zaś Kościół będzie udawał, że pokój możliwy jest bez uznania panowania Chrystusa Króla, dopóty będzie powtarzał błąd Piłata, który umył ręce wobec zbrodni.
Za artykułem:
Tanzania: ONZ wzywa do śledztwa ws. zabitych podczas protestów (gosc.pl)
Data artykułu: 12.11.2025








