Portal Catholic News Agency (13 listopada 2025) relacjonuje spotkanie „papieża” Leona XIV z nikaraguańskim „biskupem” Rolando Álvarezem, przedstawiając je jako „audiencję nadziei i komunii kościelnej”. Wychwalając rzekome męstwo hierarchy prześladowanego przez reżim Daniela Ortegi, tekst przemilcza fundamentalne problemy doktrynalne. „Biskup” Álvarez – podobnie jak cała nikaraguańska hierarchia posoborowa – uczestniczy w destrukcji katolickiej Tradycji, zaś sam „papież” Leon XIV jest jednym z kolejnych uzurpatorów na Stolicy Piotrowej od czasu apostazji soborowej.
Farsa legalności w strukturach bezładowia
Jak podaje CNA, „papież Franciszek potwierdził go na stanowisku biskupa Matagalpy i administratora apostolskiego Estelí”. Tu ujawnia się pierwszy poziom kłamstwa: antypapież nie posiada jurysdykcji, by potwierdzać jakiekolwiek urzędy kościelne. Jak nauczał św. Robert Bellarmin w De Romano Pontifice: „Papież jawny heretyk automatycznie traci urząd”. Linia „papieży” od Jana XXIII propaguje herezje modernizmu, relatywizmu i wolności religijnej, potępione m.in. w Syllabusie Piusa IX (1864) i encyklice Quas Primas Piusa XI (1925).
„Syn Boga żywego przez swoje Wcielenie zjednoczył się jakoś z każdym człowiekiem” – Gaudium et Spes 22
To heretyckie zdanie z soborowego dokumentu (przyjęte jednogłośnie przez „biskupów” w 1965 r.) stanowi kwintesencję apostazji posoborowej. Álvarez, uczestniczący w „Synodzie o Synodalności” – kolejnym narzędziu demolowania dogmatów – nie może być uznany za katolickiego pasterza. Jego „męczeństwo” to propaganda mająca ukryć fakt, że struktury posoborowe współpracują z reżimami w niszczeniu resztek katolicyzmu.
Teologia wygnania w służbie rewolucji
Tekst cytuje „ks. Edwinga Romana”, który twierdzi, że „papież doskonale zna rzeczywistość Kościoła w Nikaragui”. Tymczasem prawdziwy Kościół Katolicki nie potrzebuje raportów o prześladowaniach – jego historia od Nerona po komunizm jest krwawym świadectwem wierności Krzyżowi. Problem Nikaragui nie leży w świeckim reżimie, ale w zdradzie doktryny przez „duchownych” posoborowych. Gdyby Álvarez był prawdziwym biskupem, jego pierwszym działaniem byłoby ekskomunikowanie Ortegi za prześladowania Kościoła – jak czynili święci biskupi wobec ariańskich tyranów.
Tymczasem relacja wspomina jedynie o „zakazie ponad 16 500 procesji” i „1000 ataków na Kościół”, całkowicie pomijając sedno problemu: nikaraguański Kościół posoborowy dawno przestał głosić niepopularne prawdy o grzechu, potępieniu i obowiązku czci publicznej dla Chrystusa Króla. Gdy z ambon milknie głos „Extra Ecclesiam nulla salus”, prześladowania stają się jedynie zemstą za polityczne zaangażowanie, nie zaś obronę Wiary.
Fałszywy patos wygnania
Wychwalanie Álvaleza jako „lwa wiary” to cyniczna gra emocjami. Prawdziwy lew wiary – jak św. Atanazy Wielki – nigdy nie uciekał na „wygnanie” negocjowane przez dwory, lecz walczył z herezją do ostatniego tchu. Tymczasem Álvarez uczestniczył w synodalnym teatrze w Rzymie (2024), gdzie podważano nieomylność Magisterium i promowano „duchowość synodalną” będącą mieszanką marksizmu i New Age.
Warto przypomnieć, że sam reżim Ortegi powstał przy cichym wsparciu teologii wyzwolenia – kolejnego owoca soborowego chaosu. Jak ostrzegał Pius X w encyklice Pascendi: „Moderniści usiłują wprowadzić do Kościoła rewolucję, jaką marksiści wprowadzają w państwie”. „Prześladowania” w Nikaragui są logiczną konsekwencją soborowego porzucenia społecznego panowania Chrystusa Króla.
Doktrynalna nicość „komunii”
Podkreślanie przez CNA rzekomej „wierności Ewangelii” przez nikaraguańskich duchownych to jawna kpina. Ewangelia głoszona przez posoborowie brzmi:
„Idźcie na cały świat i czyńcie wszystkie narody uczniami, chrzcząc je (…), ucząc je zachowywać wszystko, co wam przykazałem” – Mt 28,19-20 (tłum. kat.)
Tymczasem struktury posoborowe – jak przypomina dekret Lamentabili św. Piusa X – relatywizują nakaz misyjny, sprowadzając go do dialogu i współistnienia religii. Álvarez, przyjmowany z honorami przez uzurpatora, jest żywym symbolem tej apostazji. Jego „cierpienia” nie zasługują na współczucie, dopóki nie odrzuci on soborowych błędów i nie powróci do niezmiennej Wiary.
Masoneria i posoborowie: sojusz potwierdzony
Nieprzypadkowo artysta McFields mówi o „prorockim głosie”. To język zaczerpnięty z protestanckiego liberalizmu, całkowicie obcy katolickiej nauce o Magisterium. Tymczasem prawdziwy prorok – jak Eliasz czy Jan Chrzciciel – najpierw burzy ołtarze bałwanów, nie zaś uczestniczy w ekumenicznych zgromadzeniach.
Audiencja u Leona XIV potwierdza jedynie starą prawdę: posoborowa sekta i reżimy masońskie grają do jednej bramki. Gdy świecki tyran prześladuje zewnętrzne struktury, „duchowni” posoborowi zajmują się niszczeniem depozytu wiary. Jak zapowiedziano w masońskiej operacji „Fatima”: „Strategia dezinformacji: etap 3 (1958-2000) przejęcie narracji przez modernistów, ekumeniczna reinterpretacja”.
Jedyna nadzieja: powrót do Tradycji
Nikaragua – podobnie jak cały świat – potrzebuje nie „dialogu” czy „audiencji nadziei”, ale publicznego pokuty i uznania społecznego panowania Chrystusa Króla. Dopóki „duchowni” będą bawić się w politykę zamiast głosić dogmaty, dopóty prześladowania będą narzędziem w rękach Opatrzności, karzącej zdradę.
Niech słowa św. Pawła stanowią przypomnienie dla „biskupa” Álvaleza i jemu podobnych: „Albowiem podstawą jest krew Chrystusowa, która mnie obarcza obowiązkiem, bo biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii!” (1 Kor 9,16 Wlg). Prawdziwa Ewangelia zaś nakazuje: „Wyrzućcie stąd przekupniów i wywracajcie stoły!” (por. Mt 21,12) – zaczynając od modernistycznych uzurpatorów w Watykanie.
Za artykułem:
Pope Leo XIV receives exiled Nicaraguan Bishop Rolando Álvarez (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 13.11.2025







