Portal Więź.pl informuje o powołaniu przez „kardynała” Grzegorza Rysia „niezależnej komisji historycznej” mającej zbadać przypadki wykorzystywania seksualnego w archidiecezji łódzkiej w latach 1945–2025. W skład gremium weszli świeccy „eksperci”, w tym sędzia, historyk, psycholożka-seksuolożka oraz rzecznik prasowy lokalnej rozgłośni radiowej. „Chcemy poznać prawdę, nawet jeśli będzie ona bolesna” – deklaruje hierarcha posoborowej struktury, przemilczając przy tym istotę kryzysu: systemowej apostazji od niezmiennej dyscypliny kanonicznej i redukcję grzechu do problemu psychospołecznego.
Naturalistyczna parodia sądu kościelnego
Ogłaszając powstanie komisji, „kard.” Ryś podkreśla jej „niezależność”, co w praktyce oznacza marginalizację duchowieństwa na rzecz świeckich specjalistów. Dr Michał Kłos (sędzia Sądu Apelacyjnego) jako przewodniczący oraz dr Sebastian Adamkiewicz (historyk) mają przewodzić pracom, podczas gdy funkcje pomocnicze pełnią księża Zbigniew Tracz i Dominik Sujecki. Taka struktura demaskuje prawdziwe intencje: zastąpienie jurysdykcji kościelnej świeckimi metodami badawczymi, co stanowi jawne pogwałcenie kanonu 1559§1 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku, nakazującego sądzenie duchownych wyłącznie przed trybunałami kościelnymi.
„Chcemy poznać prawdę, nawet jeśli będzie ona bolesna. Potrzebujemy tej prawdy. Ale jeszcze bardziej od prawdy potrzebujemy dotrzeć do osób, które zostały skrzywdzone” – deklaruje „kard.” Ryś.
Ton tej wypowiedzi odsłnia modernistyczną mentalność: prawdę stawia się na równi z subiektywnymi odczuciami „pokrzywdzonych”, pomijając obiektywny wymiar grzechu ciężkiego i konieczność sakramentalnego zadośćuczynienia. Brak jakiegokolwiek odniesienia do konieczności pokuty, nawrócenia sprawców czy naprawy zgorszenia – elementów kluczowych w katolickim rozumieniu sprawiedliwości (Sobór Trydencki, sesja XIV, De Sacramento Paenitentiae).
Milczenie o źródłach kryzysu: rewolucji posoborowej
„Arcybiskup” Łodzi przyznaje, że decyzja o powołaniu komisji zapadła po „wstrzymaniu pracy zespołu abp. Wojciecha Polaka nad projektem komisji ogólnopolskiej”. Nie wspomina jednak, że sama Konferencja Episkopatu „Polski” jest tworem niekanonicznym, sprzecznym z zasadą prymatu jurysdykcji biskupa diecezjalnego (kan. 335 KPK 1917). Co więcej, cała narracja o „badaniu nadużyć” ignoruje zasadniczą przyczynę kryzysu: zniesienie przez posoborowych modernizatorów tradycyjnych mechanizmów dyscyplinarnych, takich jak suspendowanie winnych czy procesy in foro interno.
W prawdziwym Kościele katolickim kwestie nadużyć seksualnych regulowały surowe przepisy: od kary suspensy (kan. 2359§2 KPK 1917) po degradację do stanu świeckiego (kan. 2303). Tymczasem posoborowa sekta, wprowadzając „pastoralne” podejście, zastąpiła kary kościelne terapią psychologiczną i „dialogiem” – co bezpośrednio przyczyniło się do obecnego rozprzężenia.
Psychologizacja grzechu: odrzucenie nadprzyrodzonej perspektywy
Obecność w komisji dr Elżbiety Wróblewskiej (psycholożki-seksuolożki) potwierdza redukcjonistyczne podejście do grzechu. W miejsce klasycznej teologii moralnej, która jasno klasyfikuje nadużycia seksualne jako peccata clamantia ad caelum (grzechy wołające o pomstę do nieba), proponuje się tu „wsparcie” oparte na świeckich standardach. To ewidentne odrzucenie nauki św. Alfonsa Marii Liguoriego, który w Theologia Moralis podkreślał, że żadna terapia nie zastąpi łaski sakramentalnej w zwalczaniu nieczystości.
„Bardzo bym się bał, gdybym go nie podjął. Ufam, że to, co robimy, jest dobrem. Trudnym dobrem, ale dobrem” – mówi hierarcha.
To zdanie demaskuje pychę modernistów: zamiast bojaźni Bożej (początku mądrości – Prz 9,10) mamy tu „ufność” w ludzkie struktury. Kardynałowie sprzed 1958 roku, jak św. Robert Bellarmin, przypominali: „Gdy kapłan grzeszy ciężko, najpierw winien bać się sądu Bożego, a dopiero potem ludzkiego” (De Clericis).
Fałszywa niezależność: lojalność wobec antykościoła
Choć „kard.” Ryś zapewnia, że łódzka komisja jest „niezależna”, jednocześnie zapowiada: „Gdy zostanie powołana do życia Komisja ogólnopolska, komisja łódzka włączy się z pełnym zaangażowaniem w jej prace”. To potwierdza, że cała inicjatywa stanowi jedynie element gry wizerunkowej w ramach posoborowej sekty. Brak tu jakiegokolwiek nawiązania do konieczności powrotu do dyscypliny przedsoborowej – przeciwnie, utrwala się błędne przekonanie, że „naprawa” jest możliwa bez odrzucenia Vaticanum II.
Więź.pl, portal promujący „personalistyczne spojrzenie”, komentuje sprawę w typowo modernistycznym duchu: „To dobry krok w trudnej sprawie”. Tymczasem katolik integralny wie, że żadna komisja nie zastąpi działania łaski przez sakrament pokuty i przywrócenia tradycyjnej dyscypliny. Jak pisał Pius XI w Quas Primas: „Pokój Chrystusowy możliwy jest jedynie w Królestwie Chrystusowym” – a nie w strukturach założonych przez apostatów.
Zamiast zakończenia: wołanie o sprawiedliwość
Działania „kard.” Rysia, choć podszyte retoryką troski, są kolejnym przejawem teologicznego bankructwa posoborowia. Zamiast przywrócić surowe kanony karne, proponuje się tu „badania historyczne” mające ukryć systemową apostazję. W obliczu tej farsy przypominamy słowa św. Pawła: „Nie łudźcie się: Bóg nie pozwoli z siebie szydzić” (Ga 6,7). Jedynym rozwiązaniem jest odrzucenie antykościoła i powrót do niezmiennej nauki katolickiej – gdzie grzech nazywa się po imieniu, a winnych czeka surowa kara kanoniczna.
Za artykułem:
Kard. Ryś ogłasza powołanie diecezjalnej komisji dot. wykorzystania seksualnego (wiez.pl)
Data artykułu: 14.11.2025








