UE-Mercosur: gospodarcza zdrada pod płaszczykiem postępu
Portal Gość Niedzielny (14 listopada 2025) relacjonuje spór prawny wokół kontrowersyjnej umowy handlowej między Unią Europejską a państwami Mercosuru. Grupa 145 europosłów kwestionuje przed Trybunałem Sprawiedliwości „UE” legalność zabiegu Komisji „Europejskiej”, która – omijając wymóg ratyfikacji przez parlamenty narodowe – zamierza podzielić umowę na część handlową (do zatwierdzenia jedynie przez „Parlament Europejski” i Radę „UE”) oraz partnerską (wymagającą późniejszej ratyfikacji krajowej). Wątpliwości budzi także złagodzenie środków sanitarnych i fitosanitarnych, co narusza rzekomo unijną „zasadę ostrożności”.
Prawo narodów zdeptane przez biurokratyczny moloch
Proceduralna sztuczka „Komisji Europejskiej” demaskuje istotę neomarksistowskiego projektu, jakim jest „Unia Europejska”. Jak trafnie zauważył Pius XI w encyklice Quas primas: „Wówczas to wreszcie […] prawo dawną powagę odzyska, miły pokój znowu powróci” – pod warunkiem uznania królewskiej władzy Chrystusa nad narodami. Tymczasem omijanie suwerennej woli parlamentów narodowych poprzez „tymczasową umowę handlową” stanowi jawny zamach na principium subsidiaritatis (zasadę pomocniczości), która w katolickiej nauce społecznej chroni naturalne prawa wspólnot lokalnych.
„Władza naszej Stolicy postanowiła, że […] władza postawiona jest od Boga” (Pius IX, Syllabus błędów, pkt 39).
Redukcja procesu decyzyjnego do „większości kwalifikowanej” w Radzie „UE” to klasyczny przykład biurokratycznego absolutyzmu, gdzie interesy narodów poświęca się na ołtarzu globalistycznej efektywności. Wbrew pozorom „europosłowie” kwestionujący ten mechanizm nie sięgają jednak do sedna problemu – ich opór wynika z protekcjonistycznych lobbies rolnych, nie zaś z obrony katolickiej koncepcji państwa.
Zasada ostrożności jako świecka parodia Bożego prawa
Warto demaskować hipokryzję „zasady ostrożności”, która w unijnym wydaniu staje się instrumentem ideologicznej selekcji. Podczas gdy „UE” histeryzuje nad emisją CO2 czy GMO, otwiera granice dla produktów wytwarzanych:
- Na terenach wylesianej Amazonii (co Pius XII nazwałby „świętokradczym rabunkiem darów Bożych”)
- Przy użyciu taniej siły roboczej w warunkach urągających encyklice Rerum novarum
- Z zastosowaniem metod hodowlanych budzących wątpliwości moralne (np. in vitro w rozrodzie zwierząt)
Jak przypomina Syllabus Piusa IX: „Państwo, jako źródło wszelkich praw, posiada pewne prawa niczym nie ograniczone” (pkt 39) – co dokładnie ilustruje unijny relatywizm, gdzie „ostrożność” stosuje się wybiórczo, według politycznej koniunktury.
Światowy handel jako narzędzie dechrystianizacji
Cała retoryka „wolnego handlu” służy tak naprawdę budowie antykatolickiego Nowego Porządku Świata. Już Leon XIII w Rerum novarum przestrzegał przed koncentracją władzy gospodarczej w rękach nielicznych, co prowadzi do „ucisku biednych przez bogatych”. Umowa UE-Mercosur pogłębi:
- Niszczenie lokalnych gospodarek chłopskich (wbrew VII przykazaniu)
- Uzależnienie narodów od korporacyjnych molochów (co Pius XI nazwał „gospodarczym totalitaryzmem” w Quadragesimo anno)
- Erozję suwerenności żywieniowej państw (niezbędnej dla bezpieczeństwa rodzin)
„Kościół Boży […] zburzony zupełnie pokój domowy wskutek zapomnienia i zaniedbania obowiązków” (Pius XI, Quas primas).
Milczenie portalu Gość Niedzielny wobec tych moralnych aspektów jest symptomatyczne. W miejsce katolickiej analizy proponuje się czytelnikom technokratyczny bełkot, gdzie wiara sprowadzona zostaje do roli dekoracyjnego kwiatka w klapie brukselskich urzędników.
Katolicka alternatywa: Christus Rex nad narodami
Jedynym lekarstwem na tę gospodarczą apostazję jest publiczne uznanie królewskiej władzy Chrystusa. Jak nauczał Pius XI: „Państwa i narody […] jeżeli pragną powagę swą nienaruszoną utrzymać, i przyczynić się do pomnożenia szczęścia swej ojczyzny” muszą uznać Boskie prawodawstwo. W praktyce oznacza to:
- Przywództwo lokalnych wspólnot nad globalnymi korporacjami
- Preferencję dla gospodarki opartej o rodzinne gospodarstwa (nie zaś przemysłowe monokultury)
- Bezwzględny zakaz importu produktów wytwarzanych z pogwałceniem prawa naturalnego
Dopóki jednak narody nie powrócą do zasad wyrażonych w encyklice Quas primas, każde „porozumienie handlowe” będzie jedynie kolejnym krokiem w kierunku cywilizacyjnego samobójstwa Zachodu. Jak ostrzegał św. Pius X: „Moderniści starają się zniszczyć wszystko, co katolickie” (Lamentabili sane exitu, pkt 65) – także poprzez gospodarcze zniewolenie.
Za artykułem:
Czy umowy UE-Mercosur są zgodne z europejskimi traktatami? (gosc.pl)
Data artykułu: 14.11.2025








