Portal Gość Niedzielny (15 listopada 2025) relacjonuje 405. rocznicę zamachu Michała Piekarskiego na Zygmunta III Wazę, koncentrując się na historyczno-kulturowych aspektach wydarzenia. Artykuł opisuje okoliczności ataku z 15 listopada 1620 roku, proces sądowy i okrutną egzekucję zamachowca, która dała początek powiedzeniu „pleść jak Piekarski na mękach”. Choć tekst wskazuje na religijny kontekst epoki („uroczysta msza święta”, „pomazaniec Boży”), całkowicie pomija kluczowy wymiar teologiczny tego czynu jako świętokradztwa przeciwko władzy ustanowionej przez Boga.
Redukcja sacrum do folkloru historycznego
Kompromitacją współczesnej historiografii jest przedstawianie zamachu jako wyłącznie wydarzenia polityczno-kulturowego. Kronikarz Albrycht Stanisław Radziwiłł, cytowany w artykule, odnotował wprawdzie reakcję ludu: „muzykanci widząc z wierzchu łotra uderzającego króla, krzyknęli po włosku Traditore [zdrajca]”, lecz komentowany tekst nie wyjaśnia teologicznej natury królewskiej władzy. W myśl katolickiej doktryny politycznej wyrażonej w encyklice Quas Primas Piusa XI:
Ktokolwiek, kto nie jest w Kościele, nie może mieć władzy w Kościele, a jawny heretyk nie jest chrześcijaninem… dlatego jawny heretyk nie może być Papieżem.
Analogicznie, zamach na króla – pomazańca Bożego – stanowił nie tylko zbrodnię przeciw państwu, lecz przede wszystkim crimen laesae maiestatis Divinae (zbrodnię obrazy majestatu Bożego). Św. Paweł w Liście do Rzymian (13,1-2) nauczał jednoznacznie: „Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga (…), tak iż ten, kto sprzeciwia się władzy, sprzeciwia się porządkowi Bożemu”.
Modernistyczne relatywizowanie sprawiedliwości
Artykuł podważa zasadność surowej kary, cytując XIX-wiecznego badacza Antoniego Sozańskiego i psychiatrę Władysława Stryjeńskiego, którzy kwestionowali poczytalność Piekarskiego. To jawne przyjęcie naturalistycznej optyki, sprzecznej z katolicką nauką o odpowiedzialności moralnej. Św. Tomasz z Akwinu w Summa Theologica (II-II, q. 64 a. 2) dowodził:
Zabicie złoczyńcy jest dozwolone, ponieważ jest ono skierowane ku zachowaniu dobra wspólnego (…). Dlatego nie grzeszy ten, kto zabija złoczyńcy, tak jak nie grzeszy ten, kto zabija zwierzę.
Kara śmierci wykonana na Piekarskim – choć okrutna w dzisiejszej perspektywie – stanowiła akt sprawiedliwości retrybutywnej i prewencji generalnej. Jak odnotowano w tekście: „wyjątkowo surowa i widowiskowa kara Piekarskiego (publiczne tortury i śmierć) o sprawiły, że zamachowcy wprost bali się podnieść rękę na monarchę”. Współczesne próby psychologizacji zbrodni to przejaw dekadenckiego sentymentalizmu, który podważa samą istotę porządku karnego.
Milczenie o królewskiej godności Chrystusa
Najpoważniejszym zarzutem wobec komentowanego artykułu jest całkowite pominięcie regalitias Christi (królewskości Chrystusa) jako fundamentu władzy monarszej. Pius XI w Quas Primas podkreślał:
Królestwo naszego Odkupiciela obejmuje wszystkich ludzi (…). Jeśliby kiedy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa, jak należyta wolność, jak porządek i uspokojenie, jak zgoda i pokój.
Zygmunt III Waza jako katolicki monarcha był ziemskim namiestnikiem Chrystusa Króla. Zamach na jego osobę stanowił więc bunt przeciwko samemu Bogu – fakt całkowicie przemilczany w tekście, który redukuje sacrum do folkloru historycznego.
Pomijanie roli kontrreformacji
Artykuł nie wspomina, że zamach dokonał się w okresie wzmożonej aktywności protestanckich spisków w Europie. Dla ówczesnych świadków było oczywiste, że „okropny zamach (…) przeraził wszystkich umysły” (jak pisał Julian Ursyn Niemcewicz), ponieważ postrzegano go w kontekście wojen religijnych. Katolicka Rzeczpospolita – antemurale Christianitatis (przedmurze chrześcijaństwa) – stanowiła cel ataków sił antykościelnych, co tłumaczy surowość reakcji prawnej.
Wnioski: potrzeba integralnej historiografii
Rocznica zamachu na Zygmunta III powinna być okazją do przypomnienia niezmiennej doktryny o społecznej władzy Chrystusa Króla. Współczesne relatywizowanie zbrodni królobójstwa to symptom szerszego kryzysu cywilizacyjnego. Jak przestrzegał św. Pius X w encyklice Pascendi:
Moderniści (…) chcą, aby historia była napisana i wykładana tylko według ich metody i według ich zasad.
Komentowany artykuł, choć poprawny faktograficznie, wpisuje się w tę modernistyczną wizję historii – pozbawioną nadprzyrodzonej perspektywy i poddającą w wątpliwość odwieczne zasady sprawiedliwości. Katolicki historyk winien pamiętać słowa św. Pawła: „Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii!” (1 Kor 9,16), które znajdują zastosowanie także w badaniach nad dziejami narodów.
Za artykułem:
405. rocznica zamachu na króla Zygmunta III Wazę (gosc.pl)
Data artykułu: 15.11.2025








