Portal Opoka relacjonuje wystawę współczesnych przedstawień Bożego Narodzenia w podziemiach praskiej katedry, będącą częścią projektu „Namalować katolicyzm od nowa”. Inicjatywa – patronowana przez modernistycznych „biskupów” Kamińskiego i Grzybowskiego oraz finansowana przez prywatnych mecenasów – deklaruje chęć „ożywienia sztuki sakralnej w duchu tradycji malarstwa zachodniego”. W rzeczywistości stanowi kolejny przejaw teologicznego wandalizmu, który pod płaszczykiem odnowy niszczy święte kanony ikonograficzne, zastępując je subiektywnymi wizjami artystów oderwanych od katolickiej Tradycji.
Destrukcja sacrum przez współczesny estetyczny relatywizm
Kurator wystawy, Dariusz Karłowicz, otwarcie przyznaje, że projekt stanowi odpowiedź na „List do artystów” antypapieża Jana Pawła II – dokument będący kwintesencją posoborowego bałwochwalstwa kultury. Już sam ten fakt wystarczy, by zaklasyfikować całe przedsięwzięcie jako narzędzie rewolucji modernistycznej w dziedzinie sztuki sakralnej. Jak bowiem nauczał św. Pius X w motu proprio Tra le sollecitudini, „prawdziwa sztuka kościelna polega na wiernym zachowaniu przepisów Tradycji, a nie na ślepym naśladownictwie nowinek”.
„Czy warto dodawać coś do tego, co już powiedziano i namalowano o trzeciej tajemnicy radosnej? Odpowiem pytaniem. Czy wolno nie próbować?”
To retoryczne pytanie Karłowicza demaskuje ducha całego projektu: pychę modernistycznej kreatywności stawianej ponad pokornym przekazem depozytu wiary. Kościół zawsze nauczał, że w dziedzinie ikonografii świętej „novum nihil introducatur” (nie wprowadza się nic nowego), jak przypominał Sobór Nicejski II. Tymczasem wystawa pełna jest „nowatorskich” interpretacji, jak choćby obraz Beaty Stankiewicz przedstawiający Marję kładącą Dzieciątko na ziemi – gest wyjęty z kontekstu teologicznego i sprowadzony do płytkiego symbolizmu.
Teologiczne bankructwo pod płaszczykiem akademickiego dyskursu
Organizatorzy próbują nadać przedsięwzięciu pozory powagi poprzez współpracę z pseudo-teologami w rodzaju o. Jarosława Kupczaka OP czy ks. Józefa Naumowicza – postaci jawnie zaangażowanych w posoborową destrukcję doktryny. Jak zauważył słusznie św. Pius X w encyklice Pascendi, „moderniści, aby łatwiej omamić umysły, zabierają się do pracy w sposób najzręczniejszy”. W tym przypadku chodzi o stworzenie wrażenia, jakoby „nowa ikonografia” miała solidne podstawy w nauce Kościoła, podczas gdy jest dokładnie odwrotnie.
Szczególnie wymowne są słowa Jarosława Modzelewskiego o „przebijaniu się przez komercyjny szum” świąt. Paradoksalnie jednak jego własna twórczość – podobnie jak innych uczestników wystawy – stanowi część tego samego problemu. Jak bowiem można „ocalać sacrum” poprzez dzieła całkowicie zanurzone w estetyce współczesnego zsekularyzowanego świata? Vera icona (prawdziwy obraz) nie potrzebuje „uwspółcześnień”, gdyż jego funkcją jest ukazywanie wiecznych prawd, a nie dostosowywanie się do zmiennych mód.
Kardynalne błędy teologiczne w interpretacjach artystów
Analiza poszczególnych dzieł ujawnia głębokie oderwanie od katolickiej doktryny:
- Beata Stankiewicz przedstawia kopię obrazu podarowanego antypapieżowi Leonowi XIV, co stanowi jawną legitymizację antykościelnej władzy
- Bogna Podbielska w swoim dziele łączy żłóbek z grobem Chrystusa, zacierając unikalny charakter każdego z tych wydarzeń zbawczych
- Wypowiedź Stankiewicz o „Marji oddającej Dzieciątko światu” to czysta teologia liberalna, sprzeczna z nauką o wyłączności Kościoła w dziele zbawienia
Tymczasem już średniowieczne traktaty, jak De picturis et imaginibus św. Jana Damasceńskiego, wyraźnie określały zasady przedstawiania scen ewangelicznych: „Nie wolno dodawać niczego z własnego pomysłu, lecz trzymać się tradycji Kościoła”. Wystawiane w Warszawie obrazy łamią tę zasadę w każdym calu.
Masoneria ikonoklastyczna w służbie nowej religii
Inicjatywa nieprzypadkowo nosi tytuł „Namalować katolicyzm od nowa” – co stanowi jawny manifest rewolucyjny. Jak zauważył Pius XI w encyklice Quas Primas, „królestwo Chrystusa nie potrzebuje odnowy, gdyż jest wieczne i niezmienne”. Cały projekt wpisuje się w posoborową strategię zastąpienia prawdziwej religii „humanitarnym chrystianizmem pozbawionym dogmatów” (Pius X, Pascendi).
Szczególnie oburzające jest wystawianie tych dzieł w podziemiach kościoła – co przypomina praktyki hugenotów profanujących katolickie świątynie. Wierni powinni pamiętać słowa św. Pawła: „Nie możecie pić kielicha Pańskiego i kielicha demonów” (1 Kor 10,21). Udział w tego typu wydarzeniach stanowi współuczestnictwo w destrukcji świętej sztuki.
Zamiast „nowego malowania katolicyzmu” potrzebny jest powrót do wiecznych zasad określonych przez Magisterium: sztuka sakralna ma prowadzić duszę do Boga poprzez piękno objawionej Prawdy, a nie służyć artystycznym eksperymentom czy teologicznym nowinkom. Jak pisał Pius XII w encyklice Mediator Dei, „sztuka kościelna winna być poddana świętym prawom liturgii”. Wystawa na Pradze łamie tę zasadę w każdym calu, stając się kolejnym pomnikiem apostazji posoborowego establishmentu.
Za artykułem:
Można już oglądać „Boże Narodzenie” we współczesnej odsłonie malarskiej! (opoka.org.pl)
Data artykułu: 15.11.2025








