Obraz przedstawiający konflikt między "prezydentem" Karolem Nawrockim a 46 zablokowanymi sędziami w tradycyjnym katolickim sądzie.

Prezydencka gra o wymiar sprawiedliwości jako narzędzie politycznej zemsty

Podziel się tym:

Portal Tygodnik Powszechny relacjonuje konflikt wokół blokady nominacji 46 „sędziów” przez „prezydenta” Karola Nawrockiego. Powodem miały być ich wcześniejsze wystąpienia domagające się respektowania orzeczeń TSUE czy kontroli OBWE nad wyborami kopertowymi. Spór przedstawiany jest jako walka o „demokrację” i „niezależność sądownictwa”, lecz w rzeczywistości odsłania głębszy kryzys oderwania współczesnych systemów prawnych od obiektywnego fundamentu prawa naturalnego.


Polityczna instrumentalizacja wymiaru sprawiedliwości

„Każdy z 46 zablokowanych przez Nawrockiego sędziów został wcześniej zaakceptowany przez neo-KRS, upolitycznioną przez zmianę ustawy w 2018 r.”

W tym zdaniu ujawnia się sprzeczność właściwa wszystkim systemom opartym na pozytywizmie prawnym. Zarówno „neo-KRS” powołana przez PiS, jak i obecne działania „prezydenta” Nawrockiego wynikają z tej samej błędnej premisy: że prawo jest wytworem politycznej woli, a nie odzwierciedleniem lex aeterna (prawa wiecznego). Quas Primas Piusa XI przypomina: „Władza naszej Stolicy postanowiła, że biskup, duchowny lub chrześcijanin z prostego wyznania, który został złożony z urzędu lub ekskomunikowany przez Nestoriusza […] nie będzie uważany za złożonego z urzędu ani ekskomunikowanego. Albowiem ten, kto odstąpił od wiary z takim głoszeniem, nie może nikogo złożyć z urzędu ani usunąć” (cyt. za KPK 1917, kan. 188). Choć kontekst dotyczy herezji, zasada pozostaje aktualna: władza sprzeniewierzająca się prawu Bożemu traci legitymację do kształtowania porządku prawnego.

Fałszywa dychotomia „niezależności sądów”

Retoryka portalu buduje pozorny konflikt między „niezależnymi sędziami” a „polityczną kontrolą”. W rzeczywistości obie strony sporu wyznają tę samą modernistyczną wizję prawa jako autonomicznej sfery ludzkiej woli. Artykuł pomija fundamentalną prawdę: prawdziwa niezależność wymiaru sprawiedliwości możliwa jest jedynie gdy opiera się na niezmiennych zasadach prawa naturalnego, których źródłem jest Bóg. Pius IX w Syllabusie błędów potępia błąd 39: „Państwo jako źródło i początek wszelkich praw posiada pewne prawo nie ograniczone żadną miarą”.

Mit „trójpodziału władz” jako fetysz liberalizmu

„Prezydent postanowił dosłownie potraktować termin «głowa państwa» […] chce […] przejąć niektóre obowiązki władzy sądowniczej”

Krytyka koncentracji władzy w rękach „prezydenta” opiera się na świeckiej doktrynie Monteskiusza, całkowicie obcej katolickiej nauce społecznej. Quas Primas naucza: „Jeżeliby kiedy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa, jak należyta wolność, jak porządek i uspokojenie, jak zgoda i pokój”. Prawdziwym problemem nie jest więc „naruszenie trójpodziału”, lecz odrzucenie królewskiej władzy Chrystusa nad narodami.

Rewolucja permanentna jako zasada działania systemu

Tekst ujawnia mechanizm współczesnej „demokracji” jako systemu ciągłej zemsty politycznej:

„Za dwa lata wybory, które może wygrać silny blok prawicowy, pragnący surowo rozliczyć przeciwników. Do tego potrzebuje sędziów. Potulnych.”

To jedynie współczesna wersja zasady cuius regio, eius religio, gdzie prawo staje się zakładnikiem zmiennych układów politycznych. Bulla Cum ex apostolatus officio Pawła IV stanowi: „Jeżeli kiedykolwiek w jakimkolwiek czasie okaże się, że jakikolwiek Biskup […] przed swoją promocją […] odstąpił od Wiary Katolickiej […] promocja […] będą nieważne, nieobowiązujące i bezwartościowe”. Choć dotyczy władzy kościelnej, zasada ma wymowę uniwersalną: żadna władza sprzeciwiająca się prawu Bożemu nie może rościć sobie prawa do legitymacji.

Katolicka alternatywa: restauracja porządku opartego na prawdzie

Zamiast przyłączać się do jałowego sporu między dwiema wersjami tego samego liberalnego paradygmatu, katolicy powinni przypomnieć słowa Leona XIII: „Władza nie pochodzi od ludu, lecz od Boga” (encyklika Diuturnum illud). Rozwiązaniem nie jest „walka o niezależne sądownictwo” w obecnym systemie, lecz odbudowa państwa wyznającego publiczne panowanie Chrystusa Króla, gdzie prawo stanowione będzie wiernym odbiciem prawa naturalnego.

W świetle niezmiennej doktryny Kościoła zarówno działania „prezydenta” Nawrockiego, jak i protesty „sędziów” są przejawem tego samego błędu: próby budowania sprawiedliwości ludzkiej bez odniesienia do sprawiedliwości Bożej. Jak przypomina Pius XI: „Nie ma w żadnym innym zbawienia […] nie jest pod niebem inne imię dane ludziom, w którym byśmy mieli być zbawieni” (Dz 4,12).


Za artykułem:
Prezydent pragnie potulnych sędziów. Czy stawią mu opór?
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 17.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.