Portal Gość Niedzielny relacjonuje chińskie oskarżenia wobec Japonii o „gloryfikację agresji wojennej” w 80. rocznicę kapitulacji, powtarzając świecką narrację o pojednaniu opartą na humanitarnych frazesach, przy całkowitym milczeniu o jedynym fundamentrze pokoju – publicznym panowaniu Chrystusa Króla.
Iluzja pokoju bez królewskiej władzy Zbawiciela
Gdy chiński minister Wang Yi poucza, że „tylko prawda historyczna może przynieść szacunek”, a premier Ishiba deklaruje „skruchę” i dążenie do pokoju, czytelnik naiwnie mniema, iż ma do czynienia z chrześcijańską refleksją nad historią. Tymczasem jest to czysto naturalistyczna gimnastyka retoryczna, całkowicie oderwana od fundamentalnej zasady katolickiej: Pax Christi in regno Christi (Pokój Chrystusa w królestwie Chrystusa). Jak nauczał Pius XI w encyklice Quas Primas: „Nie może być żadnego prawdziwego pokoju między ludźmi, jeśli nie panuje pokój w Chrystusie”. Tutaj zaś pokój sprowadzony został do świeckiej utopii, negującej konieczność poddania narodów pod jarzmo Ewangelii.
„Agresywna wojna prowadzona przez japońskich militarystów w tamtych czasach przyniosła ogromne cierpienie ludności Chin i krajów azjatyckich, a także samemu narodowi japońskiemu”
To zdanie demaskuje czysto horyzontalną wizję dziejów, gdzie cierpienie ocenia się przez pryzmat ludzkich strat, nie zaś – jak nakazuje teologia katolicka – przez kategorię obrazu Boga w człowieku i naruszenia porządku nadprzyrodzonego. Gdzie jest choćby cień świadomości, że militarne zbrodnie Japonii były przede wszystkim bluźnierstwem przeciwko majestatowi Bożemu? Św. Augustyn w Państwie Bożym wykładał jasno: „Pokój nie jest celem samym w sobie, lecz musi być podporządkowany pokojowi wiecznemu”. Materialistyczna narracja portalu całkowicie pomija tę perspektywę.
Świątynia Yasukuni jako pomnik pogańskiego bałwochwalstwa
Spór o rewizjonizm historyczny koncentruje się na świątyni Yasukuni, gdzie czci się „duchy” zbrodniarzy wojennych. Dla katolika integralnego jest to jedynie przejaw pogańskiego spirytyzmu, który powinien być potępiony nie dlatego, że „obraża uczucia Chińczyków”, ale ponieważ jest actum idololatriae (aktem bałwochwalstwa) w świetle kanonu 1279 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r. Kościół zawsze nakazywał niszczenie przybytków fałszywych kultów, czego przykładem bulle Romanus Pontifex Mikołaja V czy Inter Caetera Aleksandra VI, przyznające władcom katolickim prawo do obalania pogańskich struktur. Tymczasem portal ogranicza się do świeckiego potępienia „kontrowersyjnych wizyt”, nie wskazując na religijną istotę problemu.
Synkretyzm pamięci zamiast nawrócenia narodów
W całym tekście przebija modernistyczna wiara w samozbawczą moc dialogu. Zarówno chińskie napomnienia, jak i japońska „skrucha” mieszczą się w paradygmacie ONZ-owskiego humanitaryzmu, który Pius XII w przemówieniu z 6 września 1955 r. nazwał „pustą fikcją, gdyż ignoruje prawa Króla królów”. Gdy Wang Yi mówi o „lekcjach z historii”, a Ishiba o „zapobieganiu zboczeniu z drogi”, ich słowa są jedynie echem herezji amerykanizmu potępionej przez Leona XIII w Testem Benevolentiae – wiary, że moralność może istnieć bez Chrystusa.
„Nie wolno nam nigdy powtórzyć okropności wojny. Nie wolno nam nigdy więcej wybrać złej drogi”
To zdanie premiera Japonii jest szczególnie wymowne w swym immanentyzmie. Czym jest „zła droga”? Dla katolika ma tylko jedną definicję: odrzucenie społecznego panowania Chrystusa. Jak wykładał św. Robert Bellarmin: „Gdy naród odrzuca publiczne wyznawanie prawdziwej religii, wpada w nieuchronną anarchię moralną”. Portal nie podaje jednak żadnego kontekstu doktrynalnego, sprowadzając problem do płaskiego moralizowania.
Milczenie o misji Kościoła jako apostazja
Najcięższym zarzutem wobec tekstu jest całkowite przemilczenie obowiązku ewangelizacji narodów. Gdzie jest przypomnienie słów Chrystusa: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody” (Mt 28,19)? Gdzie wzmianka o encyklice Rerum Ecclesiae Piusa XI, który nakazywał katolikom „zdobywać Chiny i Japonię dla Krzyża”? Artykuł utrwala modernistyczny błąd, że Kościół ma być jedynie obserwatorem „dialogu między cywilizacjami”, podczas gdy jego prawdziwą misją jest podbój duchowy w imię Króla.
Posoborowa kapitulacja wobec pogaństwa
Opisywane wydarzenia ukazują dramatyczny skutek apostazji posoborowej. Gdyby Kościół trwał przy doktrynie św. Piusa X z Notre Charge Apostolique („Narody nie mogą być szczęśliwe bez Jezusa Chrystusa”), żaden katolicki dziennik nie relacjonowałby sporów pogan o interpretację historii bez jednoznacznego wezwania do nawrócenia. Tymczasem sekta posoborowa, przyjmując dekret Nostra Aetate, zredukowała się do roli „strażnika humanitarnej etyki”, zdradzając swą nadprzyrodzoną misję.
Jak ostrzegał papież św. Pius V w bulli Quo primum tempore: „Ktokolwiek odważy się odrzucić tradycję katolicką, stanie się wyklętym przez Boga Wszechmogącego”. Artykuł portalu Gość Niedzielny, choć nie cytuje bezpośrednio modernistów, jest jednak przesiąknięty ich duchem – duchem świata, który odrzucił Królestwo Chrystusowe na rzecz bałwochwalczego kultu „pokoju między narodami”.
Za artykułem:
Chiny: W Japonii gloryfikuje się agresję wojenną, (gosc.pl)
Data artykułu: 15.08.2025








