Tradycyjny kapłan w surowym koście symbolizujący redukcję świętości do naturalizmu

Naturalistyczna redukcja świętości w modernistycznej narracji

Podziel się tym:

Naturalistyczna redukcja świętości w modernistycznej narracji

Portal „Tygodnik Powszechny” (18 listopada 2025) prezentuje tekst „ks.” Adama Bonieckiego, w którym autor dokonuje głębokiej redukcji pojęć świętości, ascezy i medytacji do horyzontu czysto naturalistycznego. Boniecki twierdzi, że „świętość nie musi być powiązana z cudami i zadziwianiem tłumów”, zaś „wystarczy dać swoje życie, żeby inni mieli życie”. Medytację sprowadza do „myślenia wychodzącego poza biologiczną egzystencję”, a chrześcijańską ascezę do „środka służącego miłości bliźniego”. Całość stanowi klasyczny przykład modernistycznej deformacji katolickiej duchowości.


Teologiczny wandalizm: rozbicie nadprzyrodzoności

Podstawowy błąd Bonieckiego polega na radykalnym oddzieleniu świętości od jej nadprzyrodzonych fundamentów. Gdy pisze: „heroiczny stopień miłości wcale nie musi być powiązany z nadzwyczajnością, cudami”, dokonuje heretyckiego rozłamu między łaską uświęcającą a jej owocami. Tymczasem Quas primas Piusa XI jednoznacznie naucza, że „Królestwo Chrystusa jest królestwem prawdy i życia, królestwem świętości i łaski, królestwem sprawiedliwości, miłości i pokoju”. Świętość – jako uczestnictwo w życiu Bożym (2 P 1,4) – z natury wykracza poza porządek czysto humanitarny. Pominięcie tego nadprzyrodzonego wymiaru to jawny przejaw naturalizmu potępionego w Syllabusie Piusa IX (pkt 1, 3, 58).

„Co jest istotą chrześcijańskiej ascezy? […] Ponad wszystko miłość: taki jest morał tej opowieści, ale i istota chrześcijańskiej ascezy. Nie jest ona sztuką dla sztuki, ale środkiem służącym miłości bliźniego”.

To zdanie demaskuje drugi poziom deformacji: fałszywe przeciwstawienie ascezy miłości. Boniecki przemilcza fakt, że sama miłość caritas jest cnotą teologalną, a więc darem łaski, nie zaś naturalnym sentymentem. Św. Tomasz z Akwinu precyzyjnie wyjaśnia: „Miłość miłosierna jest cnotą, która towarzyszy łasce uświęcającej” (STh II-II, q. 23, a. 3). Przykład św. Franciszka karmiącego brata – oderwany od kontekstu surowej reguły franciszkańskiej – służy stworzeniu karykatury katolickiej ascezy jako „sztuki dla sztuki”. Tymczasem ascesis zawsze była w Kościele narzędziem oczyszczenia duszy dla głębszego zjednoczenia z Bogiem (por. Mt 17,21).

Medytacja bez Boga: duchowa pustka

Gdy autor rozważa „medytację chrześcijańską”, popełnia zasadniczy błąd metodologiczny: porównuje ją z praktykami Wschodu, sugerując wspólnotę celów. Jednakże Lamentabili sane św. Piusa X potępia jako błędną tezę, że „prawdy religijne […] są przedmiotem nauk przyrodniczych lub filozofii” (pkt 5, 22). Medytacja chrześcijańska – w odróżnieniu od buddyjskiego vipassana – nie jest ćwiczeniem psychicznym, lecz modlitwą opartą na Objawieniu. Pominięcie tej różnicy to przejaw indyferentyzmu religijnego zakazanego przez Piusa IX (Syllabus, pkt 15-18).

Demontaż procesu kanonizacyjnego

Najcięższą teologiczną zbrodnią artykułu jest relatywizacja kryteriów świętości. Twierdzenie, że „święci są wśród nas, często nieodkryci”, podważa samą istotę procesu kanonizacyjnego, który – jak przypomina Benedykt XIV w De Servorum Dei beatificatione – wymaga heroiczności cnót i potwierdzenia cudów. Boniecki ignoruje fakt, że Kościół zawsze rozróżniał sanctitas imputata (subiektywne przekonanie o świętości) od sanctitas iuridica (obiektywne orzeczenie Magisterium). Jego wizja „nieodkrytych świętych” to nic innego jak protestancka teoria „ukrytych świętych”, potępiona na Soborze Trydenckim (sesja XXV).

Posoborowe źródła deformacji

Całość wywodu Bonieckiego stanowi logiczną konsekwencję soborowej rewolucji. Gdy Gaudium et spes głosi, że „człowiek jest jedynym stworzeniem na ziemi, które Bóg chciał dla niego samego” (nr 24), otwiera drogę do takiej właśnie naturalizacji świętości. Tymczasem Pius XII w Mystici Corporis nauczał, że „świętość nie pochodzi z natury, lecz jest darem Ducha Świętego”. Redukcja życia duchowego do humanitarnej filantropii – jaką proponuje Boniecki – to duchowy bankructwo posoborowego „kościoła”.

Tekst „ks.” Bonieckiego jest symptomatycznym owocem apostazji struktur okupujących Watykan. Przemilczając nadprzyrodzony cel życia chrześcijańskiego (zbawienie duszy), pomijając konieczność łaski uświęcającej i sakramentów, redukując ascezę do psychotechniki – autor wpisuje się w najgorsze tradycje modernizmu potępionego przez św. Piusa X. Jego wizja „świętości bez cudów” to po prostu imitatio Christi bez Chrystusa, duchowa utopia prowadząca donikąd.


Za artykułem:
Asceza w chrześcijaństwie to nie sztuka dla sztuki. Czemu ma służyć?
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 18.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.