Portal Gość Niedzielny relacjonuje przebieg defilady wojskowej zorganizowanej 15 sierpnia 2025 r. z okazji 105. rocznicy Bitwy Warszawskiej. Artykuł w drobiazgowy sposób opisuje prezentowany sprzęt bojowy (czołgi Abrams, wyrzutnie HIMARS, śmigłowce Apache), udział żołnierzy NATO oraz przemówienia polityków – prezydenta Karola Nawrockiego i ministra obrony Władysława Kosiniaka-Kamysza. Tekst całkowicie pomija duchowy wymiar wydarzeń historycznych, sprowadzając obchody do militarnej autoafirmacji państwa narodowego.
Zdrada „Cudu nad Wisłą”: Zamiana Łaski Bożej na Kult Technomilitaryzmu
Relacja przemilcza fundamentalny fakt teologiczny: zwycięstwo 1920 roku było darem Opatrzności, wyproszonym przez modlitwę całego narodu. Jak odnotowują świadectwa epoki, w decydującym momencie bitwy biskupi na czele z kard. Aleksandrem Kakowskim nałożyli pokutne biczownictwo, zaś warszawskie służki marjawskie prowadziły nieustanną adorację Najświętszego Sakramentu. Tymczasem współczesna narracja, jaką przejmuje cytowany artykuł, zastępuje cudowną interwencję Niepokalanej bluźnierczą mitologią „strategicznego geniuszu” dowódców.
W myśl doktryny wyrażonej w konstytucji apostolskiej Bonum sane Benedykta XV (1920), każda rocznica zwycięstwa winna rozpoczynać się od Te Deum, a nie od salw armatnich. Jak stwierdza św. Augustyn: „Gdyby Bóg cofnął swoją rękę, całe wojsko stałoby się niczym” (Enarrationes in Psalmos 46, 7). Tymczasem opisana defilada otwiera się apostazją: rozpostarta przez spadochroniarzy flaga narodowa zajmuje miejsce Krzyża, zaś rytuał świeckiej sakralizacji państwa sięga zenitu w przemówieniu tzw. prezydenta Nawrockiego.
Sojusz z Modernistyczną Herezją: NATO jako Narzędzie Antychrysta
Szczególnie obrzydliwy teologicznie jest udział w defiladzie wojsk państw apostazji protestanckiej i schizmy wschodniej. Kanon 1374 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r. kategorycznie zakazuje katolikom jakiejkolwiek współpracy z heretykami w sprawach dotyczących bonum commune pod karą ekskomuniki. Tymczasem artykuł z satysfakcją odnotowuje obecność żołnierzy USA i Wielkiej Brytanii – narodów odpowiedzialnych za globalną demoralizację poprzez eksport aborcji, gender i małżeństw sodomickich.
W świetle encykliki Mortalium animos Piusa XI (1928), każda współpraca wojskowa z państwami niekatolickimi stanowi zdradę misji Chrystusa Króla: „Czyż można sobie wyobrazić większą sprzeczność (…) niż ta, która zachodzi między tymi, co wyznają, że Chrystus zstąpił na ziemię, aby dać świadectwo prawdzie, a tymi, co dla osiągnięcia jakiegoś błędnego pokoju, godzą się na wymieszanie prawdy z fałszem?”. Udział rumuńskich Gepardów i australijskich samolotów w katolickiej defiladzie to jawna apostazja – niczym przymierze Jerozolimy z Babilonem.
Rewolucja Antykatolicka w Symbolice Narodowej
Artykuł bezkrytycznie powiela kłamliwą narrację o „obronie niepodległości”, całkowicie pomijając fakt, iż Polska w 1920 r. broniła cywilizacji łacińskiej przed barbarzyństwem ateistycznego bolszewizmu. Jak nauczał Pius XI w Divini Redemptoris (1937), komunizm to „trucizna diabła rozlana po świecie”, zaś jego zwalczanie wymaga przede wszystkim odnowy życia sakramentalnego, a nie zakupów uzbrojenia. Tymczasem współczesne „święto wojska” jest pogańskim rytuałem technokratycznej cywilizacji śmierci – o czym świadczy choćby pokaz bezzałogowców Hugin, nazwanych imieniem nordyckiego demona wróżenia.
Duchowa Zgnilizna Nowoczesnego Militaryzmu
Przerażający jest teologiczny subtekst zachwytu nad „głębokim rażeniem” (słowa gen. Kukuły). W katolickiej doktrynie wojny sprawiedliwej (św. Tomasz, STh II-II q.40) cel ostateczny musi być zgodny z porządkiem łaski. Tymczasem prezentowane systemy rakietowe Homar i HIMARS służą dziś przede wszystkim obronie moralnego spustoszenia – aborcyjnego prawodawstwa, edukacji gender i prześladowania katolików tradycyjnych. Jak ostrzegał św. Jan Chryzostom: „Nie ma większego nieszczęścia dla duszy żołnierza niż zabijanie dla niesprawiedliwej sprawy” (Homilia 46 na Ewangelię Mateusza).
Zatruta Źródłowość Władzy
Wystąpienie tzw. ministra obrony Kosiniaka-Kamysza – członka PSL, partii odpowiedzialnej za kolaborację z komunizmem i obecną demoralizację – demaskuje diaboliczną ciągłość władzy. Jak uczy Bulla Unam Sanctam Bonifacego VIII (1302), wszelka władza pochodzi od Chrystusa poprzez Kościół: „Dwie miecze są w potędze Kościoła, duchowny i materialny (…), lecz drugim trzeba posługiwać się na skinienie Kościoła”. Tymczasem struktury państwowe działają dziś jawnie przeciwko Ewangelii, czego symbolem są „wozy antyterrorystyczne” używane przeciwko obrońcom życia.
Apokaliptyczny Kult Techniki
Opis defilady przypomina katalog biblijnych „wynalazków kainowych” (Rdz 4:22). Zachwyt nad „spolonizowanymi Leopardami” i koreańskimi K2 to współczesne bałwochwalstwo złotego cielca, gdzie technika staje się bożkiem zastępującym ufność w Opatrzność. Jak przestrzegał Pius XII w przemówieniu do korpusu dyplomatycznego (1953): „Kiedy ludzie odrzucają królestwo Chrystusa, wówczas królestwo techniki staje się królestwem bestii”. Szczególnie bluźnierczy jest pokaz śmigłowców Apache – maszyn nazwanych imieniem indiańskiego demona wojny, co stanowi jawny kult szatana.
Milczenie jako Akt Apostazji
Najcięższym oskarżeniem wobec autorów jest całkowite przemilczenie religijnego charakteru oryginalnego święta. Przedsoborowe obchody 15 sierpnia zawsze łączyły się z uroczystością Wniebowzięcia Marji Panny – Orędowniczki spod Wiednia i Częstochowy. Jak przypomina dekret Świętej Kongregacji Obrzędów z 1923 r., sama data święta wojska została wybrana jako wotum za wstawiennictwo Królowej Polski. Tymczasem współczesna defilada to pogański spektakł, w którym nie ma miejsca ani na różaniec, ani na błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem.
Konkluzja: Pomiędzy Babilonem a Nową Jerozolimą
Opisywana defilada stanowi dramatyczny dowód odrzucenia Polski spod panowania Chrystusa. Jak prorokował kard. August Hlond: „Polska nie zwycięży bronią, ale modlitwą, pokutą i wielką miłością Boga i Marji”. Dopóki naród będzie pokładał ufność w czołgach i sojuszach z heretykami, dopóty pozostanie niewolnikiem synagogi szatana. Jedyną drogą odnowy jest powrót do Consecratio Regni Poloniae Jana Kazimierza (1656) i uznanie absolutnego panowania Niepokalanego Serca Marji nad naszą ojczyzną. Jak ostrzegał św. Ludwik Maria Grignion de Montfort: „Wszystkie herezje powstaną, by zniszczyć nabożeństwo do Marji, aż przyjdzie w końcu królowa i zetrze głowę węża” (Traktat o prawdziwym nabożeństwie, n. 50).
Za artykułem:
Wojskowa defilada po raz pierwszy na lądzie, morzu i w powietrzu. (gosc.pl)
Data artykułu: 15.08.2025