Hierarchowie i majątki: krytyka kościelnego bogactwa w dawnej Polsce
Portal Tygodnik Powszechny w artykule z 18 listopada 2025 r. prezentuje rozmowę z historykiem Kamilem Janickim na temat majątków hierarchów kościelnych w Rzeczypospolitej przedrozbiorowej. Autor wskazuje, że biskupi krakowscy posiadali dochody przewyższające wpływy skarbu królewskiego, kontrolując 12 miast, 260 wsi oraz kluczowe gałęzie przemysłu. Janicki podkreśla, że system beneficjalny przekształcił urzędy kościelne w źródła prywatnych dochodów duchownych, podczas gdy praca chłopów pańszczyźnianych stanowiła fundament tej gospodarki.
Naturalizacja świętej misji Kościoła
Opisany w artykule model funkcjonowania struktur kościelnych stanowi klasyczny przykład reductionis ad absurdum (sprowadzenia do absurdu) katolickiej eklezjologii. Podczas gdy Magisterium Kościoła zawsze nauczało, że „królestwo Boże nie jest z tego świata” (J 18,36), przedstawiony obraz hierarchów koncentrujących się na gromadzeniu dóbr materialnych i sprawowaniu władzy świeckiej stanowi karykaturę prawdziwej misji Kościoła.
„Biskupi pełnili najważniejsze funkcje państwowe, z samego urzędu. Wszyscy nie tylko należeli do senatu, ale też uznawano ich za czołowych członków tej izby parlamentu”
Ta paraliturgiczna fuzja władzy duchowej i politycznej stanowi jawną sprzeczność z zasadą wyrażoną w encyklice Quas Primas Piusa XI, gdzie czytamy: „Kościół nie może być poddany władzy świeckiej, ani od niej zależny w sprawowaniu swojego posłannictwa”. Historyk pomija jednak kluczowy aspekt: prawowici biskupi katoliccy powinni być strażnikami praw Bożych, a nie uczestnikami świeckich rozgrywek władzy.
Teologiczne bankructwo systemu beneficjalnego
Przedstawiony system beneficjalny, gdzie „patroni” – świeccy możnowładcy – de facto kontrolowali nominacje kościelne, stanowił instytucjonalne zaprzeczenie niezmiennej doktryny o niezależności władzy duchowej. Św. Robert Bellarmin w De Romano Pontifice jednoznacznie stwierdza: „Władza udzielania sakramentów i rządzenia duszami pochodzi od Boga poprzez sukcesję apostolską, a nie z nadania władzy świeckiej”.
Janicki słusznie zauważa, że „organizacyjnie nie było jednego Kościoła, ale tysiące urzędów kościelnych”, jednak nie wyciąga z tego faktu oczywistego wniosku: opisana struktura była już wówczas głęboko zdegenerowanym tworem, oddalonym od modelu założonego przez Chrystusa. Kanon 188.4 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r. jasno określa, że publiczne odstępstwo od wiary powoduje automatyczną utratę urzędu kościelnego – zasada ta w sposób analogiczny stosuje się do jawnych nadużyć godności biskupiej.
Pańszczyzna jako grzech społeczny
Najcięższym zarzutem wobec opisywanego systemu jest instytucjonalne wykorzystywanie pracy chłopów pańszczyźnianych. Artykuł przytacza przykład kapituły krakowskiej, która po krótkim eksperymencie z zakazem kar cielesnych w XVI wieku, wróciła do praktyk wyniszczających poddanych:
„Eksperyment był krótki, kapituła wycofała się ze swojej decyzji”
Ta „transakcyjna religijność” (określenie użyte w artykule) stanowi zaprzeczenie nauki społecznej Kościoła wyrażonej choćby w bulli Sicut Dudum Eugeniusza IV (1435), która potępiała zniewolenie ludności kanaryjskiej. Pius IX w Syllabusie błędów (1864) jednoznacznie odrzucił tezę, że „moralność może być oddzielona od praw Bożych” (pkt 56). Tymczasem opisana praktyka traktowania chłopów jako narzędzi produkcji była nie tylko wykroczeniem przeciw sprawiedliwości, ale grzechem wołającym o pomstę do nieba.
Milczenie o nadprzyrodzonym charakterze Kościoła
Najpoważniejszym mankamentem analizy jest całkowite pominięcie prawdziwego celu istnienia struktur kościelnych: prowadzenia dusz do zbawienia. Jak przypomina Pius XI w Quas Primas: „Królestwo Chrystusa jest przede wszystkim duchowe i odnosi się głównie do rzeczy duchowych”. Opisane przez Janickiego bogactwo i przepych dworów biskupich stanowią rażące pogwałcenie ślubu ubóstwa, który – choć nieobowiązkowy dla diecezjan – pozostawał zawsze ewangelicznym ideałem.
Artykuł nie wspomina ani słowem o:
- Obowiązku sprawowania sakramentów
- Misji ewangelizacyjnej
- Trosce o zbawienie wiernych
- Wymogu życia zgodnego z Ewangelią
To symptomatyczne przemilczenie odsłania modernistyczną perspektywę, gdzie Kościół sprowadzony zostaje do roli instytucji społeczno-ekonomicznej, pozbawionej swego nadprzyrodzonego charakteru.
Współczesne konsekwencje historycznych wypaczeń
Opisany przez Janickiego model funkcjonowania „Kościoła” znajduje swe logiczne dopełnienie w obecnych strukturach posoborowych. Jak trafnie zauważa autor: „W efekcie mianowani przez nich biskupi nie musieli się słuchać, sami mieli ogromne wpływy”. Ta paralela z współczesną sytuacją „hierarchów” neo-kościoła jest uderzająca – oderwanie od Rzymu i podporządkowanie świeckim władzom stanowi nieprzerwany ciąg błędnej eklezjologii.
Katolicka odpowiedź na te historyczne wypaczenia nie polega jednak – jak sugeruje artykuł – na laickiej krytyce instytucji, ale na powrocie do niezmiennej nauki o spolecznym panowaniu Chrystusa Króla. Jak przypomina Pius XI: „Królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi… tak jednostki, jak rodziny, czy państwa” (Quas Primas). Dopiero uznanie tej prawdy stanowi antidotum na wszelkie nadużycia władzy, zarówno te historyczne, jak i współczesne.
Za artykułem:
„Dziesięcina”: Kościół i pieniądze w dawnej Polsce – wywiad z Kamilem Janickim (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 18.11.2025








