Portal „Tygodnik Powszechny” (18 listopada 2025) relacjonuje wystawę „Voices from Ukraine. Landscapes” we wrocławskim BWA, przedstawiając ją jako „najważniejszy i najbardziej przemyślany przegląd twórczości ukraińskiej” po rosyjskiej inwazji. Kuratorzy koncentrują się na „pejzażu jako ofierze wojny”, eksponując prace ukraińskich „artystów” dokumentujących zniszczenia środowiska naturalnego. Kateryna Aliinyk deklaruje, że „krajobraz to nie tylko przestrzeń. To uczestnik, świadek i nośnik emocji”, zaś Katya Buchatska w pracy wideo „Świat nagrywa” proponuje „sadzenie ogrodu, by istniało coś do stracenia”.
Naturalistyczna redukcja dramatu wojny do ekologicznego aktywizmu
Wystawa dokonuje typowo modernistycznej redukcji rzeczywistości nadprzyrodzonej do poziomu czysto materialnego. Pod pozorem współczucia dla ofiar wojny, prezentuje bałwochwalczą apoteozę stworzenia zamiast czci należnej Stwórcy. Jak przestrzegał Pius XI w Quas primas: „Królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi […] nie od Boga, lecz od ludzi wywodzono początek władzy, stało się iż zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą”. Brak choćby wzmianki o moralnych przyczynach konfliktu – odrzuceniu prawa Bożego przez rosyjskie i ukraińskie elity – demaskuje świecki humanitaryzm jako substytut religii.
„Za naszą wschodnią granicą rozgrywa się wielka ekologiczna katastrofa” – pisze autor, całkowicie pomijając katastrofę duchową: upadek wiary, apostazję hierarchów „Cerkwi” prawosławnej po obu stronach frontu, oraz systematyczne niszczenie sakramentalnego życia przez reżimy postkomunistyczne.
Antropocentryzm przeciwko teologii stworzenia
Twierdzenie, że krajobraz jest „uczestnikiem” zdarzeń, stanowi jawne naruszenie katolickiej ontologii. Jak nauczał Sobór Watykański I: „Bóg stworzył wszystkie rzeczy z niczego, zachowując je i rządząc nimi przez Opatrzność” (Dei Filius). Nadawanie przyrodzie atrybutów osobowych to powrót do pogańskiego animizmu, potępionego w psalmie: „Bogi pogańskie są srebrem i złotem, dziełem rąk ludzkich” (Ps 115,4 Wlg). Wystawa proponuje więc neopogański rytuał „uzdrawiania ziemi” zamiast pokuty i modlitwy wynagradzającej – jedynych środków naprawy zła.
Nikita Kadan w swych rysunkach rzekomo poszukuje „pozostałości” w pustkowiach, podczas gdy prawdziwa tragedia to ruiny porzuconych cerkwi i profanowane tabernakula. Katya Buchatska proponuje „zagospodarowanie lejów po bombach” – typowo modernistyczne działanie ex opere operantis, gdzie ludzki wysiłek zastępuje łaskę uświęcającą.
Estetyka zniszczenia jako przejaw kulturowego samobójstwa
Prezentowane prace wpisują się w logikę „sztuki krytycznej” potępionej przez Piusa X w Lamentabili sane (propozycja 65). Jak ostrzegał papież: „Współczesnego katolicyzmu nie da się pogodzić z prawdziwą wiedzą bez przekształcenia go w pewien chrystianizm bezdogmatyczny”. Artyści ci – często związani z kijowską sceną LGBT i środowiskami antyklerykalnymi – wykorzystują wojnę do promowania neo-marksistowskiej narracji o „antropocenie”, gdzie człowiek zastępuje Boga jako sprawca i naprawca historii.
Cała ekspozycja stanowi ilustrację tezy Piusa IX z Syllabusa errorum: „Nauczanie tych, którzy porównują Najwyższego Pasterza do księcia wolnego i działającego w Kościele powszechnym, jest doktryną, która przeważała w średniowieczu” (pkt 34). Odrzucenie duchowego zwierzchnictwa Chrystusa Króla prowadzi do takiej właśnie degradacji sztuki – z narzędzia ewangelizacji do instrumentu politycznej propagandy.
Posoborowa zdrada misji sztuki sakralnej
Organizatorzy wystawy – BWA Wrocław i kurator Waldemar Tatarczuk – realizują programowo laicką wizję kultury, sprzeczną z kanonami katolickimi. Jak przypomina encyklika Quas primas: „Państwo […] tym bardziej będzie kwitnąć, im ściślej w rządzeniu swym będą się stosować do przykazań Bożych i zasad chrześcijańskich”. Współpraca z „artystami” promującymi ideologię gender i ekologizm radykalny dowodzi głębokiej apostazji środowisk kulturalnych.
Wystawa stanowi też kolejny przykład „operacji psychologicznej” masonerii przeciwko Kościołowi (por. plik „Fałszywe objawienia fatimskie”), gdzie pod pozorem współczucia dla ofiar wojny przemyca się naturalizm i relatywizm. Jak zapowiadał Pius IX: „Kościół słuchający współpracuje z nauczającym […] pozostawiając prawo definiowania prawd wiary opinii publicznej” (Syllabus, pkt 6) – co właśnie obserwujemy w tej laickiej sakralizacji „głosów z Ukrainy”.
Katolicka odpowiedź na duchową pustkę
Prawdziwa sztuka katolicka nie zajmowałaby się „krajobrazem jako ofiarą”, lecz wskazywała na Ukrzyżowanego jako źródło przebaczenia i pojednania. Jak przypomina Psalm 44: „Stolica Twoja, Boże, na wieki wieków: laska prawości, laska królestwa Twego” (Wlg). Zamiast pseudo-ekologicznych instalacji, potrzeba dzieł ukazujących:
- Królestwo Chrystusa jako jedyne źródło trwałego pokoju (Pius XI, Quas primas)
- Męczeństwo wiernych Ukraińców prześladowanych za wiarę w czasach sowieckich
- Obrazy zniszczonych świątyń jako wezwanie do odbudowy życia sakramentalnego
„Sztuka” oderwana od nadprzyrodzonego celu staje się narzędziem antyewangelii – potwierdza to wystawa, która zamiast wskazywać na Chrystusa Króla, oddaje hołd ekologicznemu aktywizmowi. Jak brzmi dewiza św. Piusa X: „Instaurare omnia in Christo” – Odnowić wszystko w Chrystusie. Tylko powrót do Jedynego Zbawiciela przyniesie prawdziwe uzdrowienie narodów.
Za artykułem:
Najważniejszy przegląd twórczości ukraińskich artystek i artystów (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 18.11.2025








