Stary katolicki pisarz siedzi przy starym biurku w ciemnym gabinecie otoczony dziełami sztuki religijnej i książkami. Wpatruje się w pusty manuskrypt z troską o utratę boskiej inspiracji w literaturze. Przyrząd AI leży na podłodze.

Sztuczna inteligencja w literaturze: technokratyczny zamach na ducha twórczości

Podziel się tym:

Portal Tygodnik Powszechny (18 listopada 2025) relacjonuje debatę o wykorzystaniu sztucznej inteligencji w twórczości literackiej, przedstawiając ją jako nieuchronny postęp wymagający adaptacji. Artykuł przytacza wypowiedzi pisarzy Justyny Bargielskiej i Tadeusza Dąbrowskiego eksperymentujących z ChatemGPT, a także argumenty lingwistów o historycznym uwikłaniu techniki w proces twórczy. Tekst pomija jednak fundamentalne pytanie: czy maszyna pozbawiona duszy może uczestniczyć w działaniu wymagającym natchnienia z *Prima Causa*?


Redukcja ars poetica do mechanicznej produkcji

„Mówiłam, a sztuczna inteligencja odpowiadała coś, co było przedłużeniem mojej myśli” – przyznaje Bargielska w wywiadzie, opisując proces tworzenia tomiku Kubek na tsunami jako dialog z algorytmem.

Ta parodia relacji twórczej odsłania sedno problemu: współczesny świat odrzuca koncepcję sztuki jako uczestnictwa w Bożej kreatywności (participatio in creatione Dei), sprowadzając ją do technologicznej bricolage. Już Pius XI w Quas primas (1925) przypominał, że „królestwo Chrystusa (…) obejmuje wszystkich ludzi (…) czy to jednostki, czy rodziny, czy państwa”, w tym sferę kultury. Tymczasem autorzy artykułu akceptują redukcję poiesis do przetwarzania danych, co stanowi jawny przejaw naturalizmu potępionego w Syllabusie Piusa IX (pkt 58-60).

Romantyczna herezja i modernistyczne przekształcenia

Przywołana krytyka Nicka Cave’a wobec AI odrzucana jest jako „narcystyczna”, podczas gdy w istocie wyraża ona zdrowy horror religiosus wobec prób zastąpienia imago Dei mechaniczą imitacją. Schwartz w The Paris Review słusznie wskazuje na oświeceniowe korzenie sporu, lecz myli się, sądząc, że rozwiązaniem jest porzucenie katolickiej koncepcji człowieka.

W rzeczywistości to właśnie Sobór Watykański I w konstytucji Dei Filius potępił racjonalistyczne błędy, przypominając, że „Bóg, początek i koniec wszystkich rzeczy, może być z pewnością poznany (…) światłem rozumu ludzkiego” (DS 3004). Tymczasem współcześni apologeci AI głoszą odwrotną tezę: że rozum maszynowy może zastąpić ludzką zdolność kontemplacji Prawdy.

Etyka czy technokratyczny determinizm?

„Twórcy tekstów pisanych przy pomocy sztucznej inteligencji będą robić wszystko, żeby zamaskować fakt, że pisał je algorytm” – przewiduje Dąbrowski, wskazując na nieuchronność oszustw.

Artykuł wspomina o problemach prawnych (przywłaszczanie treści, brak rekompensat dla autorów), lecz ignoruje ich moralny wymiar. Już encyklika Rerum novarum Leona XIII (1891) podkreślała nienaruszalne prawo do owoców pracy, podczas gdy wykorzystywanie AI bazuje na de facto kradzieży intelektualnej. Co więcej, Święte Oficjum w dekrecie Lamentabili sane (1907) potępiło tezę, że „Pismo Święte (…) nie zawiera nauki w pełni zgodnej z nauką Kościoła” (pkt 61) – identyczny mechanizm relatywizacji stosują dziś korporacje tech, podważając autorytet prawowitych twórców.

Antyhumanistyczne konsekwencje „syntetycznego prababkizmu”

Badania przytoczone przez autora (Walker Rettberg, Wigers) ujawniają, że AI generuje teksty „faworyzujące stabilność zamiast zmiany”, co doskonale wpisuje się w modernistyczną wizję „bezpiecznej” kultury pozbawionej transcendencji. To potwierdzenie słów Piusa X z Pascendi dominici gregis (1907), który demaskował modernistów głoszących, że „dogmaty (…) są pewną interpretacją faktów religijnych, którą wypracował sobie umysł ludzki” (pkt 22).

W obliczu tych faktów postawa Bargielskiej, szukającej w algorytmie „odkrycia emocji głęboko ukrytych w sobie”, stanowi smutną parodię augustyńskiej confessionis, gdzie prawdziwe samopoznanie możliwe jest jedynie w świetle Łaski.

Technologia jako idol współczesnego Babel

Próby legitymizacji AI w literaturze odsłaniają głębszy kryzys: utratę wiary w logos jako fundament twórczości. Gdy Dąbrowski mówi o „ludzkiej odwadze gwarantującej, że myślenie jest odkrywaniem”, nie dostrzega, że bez odniesienia do Wiecznej Mądrości (Sapientia aeterna) nawet najbardziej „autentyczne” pisarstwo staje się jałowym ćwiczeniem retorycznym.

Jak przypomina Pius XI w Quas primas, „królestwo Chrystusa (…) nie jest z tego świata”, podczas gdy entuzjaści AI chcą zbudować wieżę Babel z kodu binarnego. Parafrazując słowa Chrystusa (Mt 16:26): Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat algorytmów pozyskał, a na duszy swej szkodę poniósł?


Za artykułem:
Sztuczna inteligencja już pomaga pisarzom. Czy to faktycznie źle?
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 18.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.