Portal Opoka informuje o kolejnej próbie forsowania przez lewicę projektu ustawy o tzw. związkach partnerskich, który tym razem nie został wpisany do porządku obrad Sejmu. Piotr Zgorzelski z PSL potwierdził decyzję marszałka Sejmu o skreśleniu tego punktu po konsultacjach w konwencie seniorów. Wprowadzenie związków partnerskich stanowi jeden z kluczowych postulatów Nowej Lewicy.
Legalizacja moralnego zepsucia pod płaszczykiem „postępu”
Sam fakt, że projekt ten w ogóle trafia do parlamentarnego procedowania, świadczy o głębokim kryzysie władzy państwowej, która winna być strażniczką porządku moralnego opartego na prawie naturalnym (lex naturalis). Jak nauczał Pius XI w encyklice Quas primas: „Nie przez co innego szczęśliwe państwo […] państwo bowiem nie jest czym innym, jak zgodnym zrzeszeniem ludzi”. Tymczasem pseudo-państwo tolerujące homoseksualne konkubinaty staje się wspólnikiem moralnego samobójstwa narodu.
„Po zasięgnięciu opinii konwentu seniorów, marszałek Sejmu podjął decyzję o skreśleniu z porządku dziennego bieżącego posiedzenia punktu – pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o związkach partnerskich, przepisy wprowadzające ustawę o związkach partnerskich”
Warto zauważyć, że język użyty w komunikacie jest typowo biurokratyczny, pozbawiony jakiejkolwiek oceny moralnej. Brak tu zdecydowanego potępienia tego projektu jako sprzecznego z prawem Bożym, co stanowi wymowne milczenie zdradzające apostazję elit.
Milczenie hierarchy jako współudział w złu
Szokujące jest, że w żadnej części relacji nie pojawia się stanowisko polskich biskupów w tej sprawie. To symptomatyczne dla całej posoborowej hierarchii, która zredukowała się do roli duchowego decorum przy politycznych targach. Tymczasem św. Pius X w dekrecie Lamentabili sane exitu potępił modernistyczne błędy, w tym opinię, że „Kościół nie może nawet poprzez definicje dogmatyczne określić właściwego sensu Pisma Świętego” (pkt 4). Ta właśnie zasada legła u podstaw milczenia wobec jawnych prowokacji przeciwko prawu naturalnemu.
Brakuje też odniesienia do fundamentalnej zasady katolickiej nauki społecznej wyrażonej w Syllabusie Piusa IX, który potępia tezę, że „Każdy człowiek jest wolny w przyjęciu i wyznawaniu tej religii, którą uzna za prawdziwą pod kierunkiem światła rozumu” (pkt 15). Legalizacja związków sodomickich to właśnie realizacja tej potępionej zasady.
Ewangelia kompromisu zamiast Krzyża
W tekście uderza całkowity brak odniesień do nadprzyrodzonej perspektywy. Nie ma mowy o:
- grzechu wołającym o pomstę do nieba (Rdz 18,20)
- karach, jakie spadły na Sodomę i Gomorę (Jud 1,7)
- apostolskim nakazie: „Nie błądźcie! Ani wszetecznicy, ani bałwochwalcy, […] ani mężowie z mężami obcujący […] Królestwa Bożego nie odziedziczą” (1 Kor 6,9-10)
To wymowne przemilczenie ukazuje, jak bardzo posoborowa „duchowość” oderwała się od rzeczywistości grzechu i zbawienia, preferując fałszywy dialog zamiast głoszenia niepopularnej prawdy.
Posoborowa apokalipsa w praktyce
Przedstawiona sytuacja stanowi namacalny dowód prawdziwości słów Piusa XI, który ostrzegał w Quas primas: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw […] stało się, iż zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą”. Usunięcie projektu z porządku obrad to jedynie taktyczne opóźnienie w realizacji antychrześcijańskiej rewolucji.
Jedynym lekarstwem na tę duchową zarazę pozostaje powrót do integralnej doktryny katolickiej i publiczne uznanie królewskiej władzy Chrystusa nad narodami. Jak głosił Pius XI: „Niech więc obowiązkiem i staraniem Waszym będzie […] aby życie urządził i ułożył, iżby ono odpowiadało życiu tych, którzy wiernie i gorliwie słuchają rozkazów Boskiego Króla”.
Za artykułem:
Związki partnerskie ponownie spadły z porządku obrad Sejmu. To sztandarowy projekt lewicy (opoka.org.pl)
Data artykułu: 18.11.2025








