Relatywizacja znaczenia modlitwy i Apokalipsy w ujęciu modernistycznym

Podziel się tym:

Relatywizacja doktryny o Bożej Opatrzności oraz sensu modlitwy

Portal Deon.pl prezentuje rozważania Andrzeja Macury dotyczące znaczenia modlitwy chrześcijańskiej w kontekście wizji Apokalipsy św. Jana, ze szczególnym uwzględnieniem otwarcia siódmej pieczęci. Autor snuje refleksje nad kondycją człowieka wobec Boga, dopuszcza szeroką interpretację wartości każdej modlitwy i wskazuje jej rolę jako znaku uzależnienia od Stwórcy. W tekście pojawiają się fragmenty biblijne oraz odniesienia do egzystencjalnych pytań o sens cierpienia i Bożą obecność pośród nieszczęść, a także kwestie przekładu Pisma świętego dotyczące kadzidła i ofiary.

Nadmierne relatywizowanie działania Boga wobec ludzkiej wolnej woli

Już we wstępie tekstu pada stwierdzenie: „Od nas zależy, co dzieje się w świecie? Tak, w jakiejś mierze tak. Na pewno jednak nie jesteśmy w stanie przeciwstawić się Bożym planom.” Taka narracja – typowa dla współczesnego podejścia psychologizującego – sugeruje iluzoryczną podmiotowość człowieka wobec historii zbawienia, podczas gdy prawda katolicka wyznawana integralnie jasno naucza: wszelkie wydarzenia są sensus stricte podporządkowane Opatrzności Bożej (por. Sobór Trydencki; Katechizm Piusa X). Żaden akt ludzki nie zaskakuje Boga ani nie wymyka się Jego rządowi. Przypisywanie choćby częściowej decyzyjności losowi świata grzesznej ludzkości stanowi subtelny przejaw antropocentryzmu posoborowego.

Błędy hermeneutyczne przy lekturze Apokalipsy

Fragment artykułu

On wszystkie nasze wolne decyzje (…) dawno już zna i w swoich planach skalkulował. Może się człowiekowi wydawać, że Boga pokonał (…), ale to tylko złudzenie.

próbuje łączyć klasyczny predestynacjonizm z modernistyczną inkluzją wolnego wyboru bez ścisłego rozróżnienia łaski uprzedniej (gratia praeveniens) i skutecznego działania Opatrzności – co było dogmatem Kościoła aż do połowy XX wieku (por. encyklika „Auctorem fidei”).

W kolejnych partiach autor traktuje symbole pieczęci niemal wyłącznie alegorycznie lub egzystencjalnie:

Otwarciu czterech pierwszych towarzyszyły różnorakie nieszczęścia (…) jakie odrzucająca Boga ludzkość sama sprowadza na siebie.

W tym sposobie lektury gubi się obiektywną rzeczywistość kary za grzech ciężki i społeczne konsekwencje odstępstwa od Prawa Chrystusowego Króla (Rex Regum et Dominus dominantium). Tradycyjna teologia zawsze akcentowała realność kar doczesnych jako narzędzia oczyszczającej sprawiedliwości – czego przykładem jest choćby upadek Jerozolimy czy plagi egipskie będące skutkiem zatwardziałości serc.

Pominięcie fundamentalnej roli żalu za grzech oraz sakramentalności przebłagania

Osobliwie brzmi fragment:

Owszem, być może ucierpią na swoim ciele [wierni], ale ocalą to, co najcenniejsze: swoją duszę.

Autor de facto pomija fakt koniecznej walki duchowej poprzez życie sakramentalne (zwłaszcza Pokutę) oraz potrzebę wynagradzania Bogu za publiczne grzechy społeczeństw (komunia ekspiacyjna, post). Święci Ojciec Jan Chryzostom czy papież Leon Wielki przypominali zawsze o łączności krzyża doczesnego z praktyką pokutną oraz obowiązek zgorszonego świata do pokutowania publicznego („Nemo sibi vivit nec moritur”– nikt nie żyje ani nie umiera sam dla siebie).

Zanegowana zostaje tu również idea społecznego panowania Chrystusa Króla nad narodami jako źródło ładu moralnego; całość przesuwa akcent na indywidualny subiektywizm.

Zrelatywizowanie wartości liturgii kościelnej przez symbolikę kadzidła — błędna teologia modlitwy

Najbardziej jaskrawe odstępstwo dotyczy interpretacji sceny anioła z kadzielnicą przed tronem Boga:

Czyli nie zamiast tych modlitw [anioł je składa], ale razem z nimi. To jednak różnica (…). Pokazuje jak owe modlitwy są ważne.

Autor nawołuje do dowolnej formy „modlitewności”, pisząc nawet:

Każda modlitwa ma chyba swoją wartość (…). Nasze słowa bywają małe… Nasze prośby przyziemne…
Może to rodzić wrażenie że źle się modlimy (…)
Ostatecznie każda jednak modlitwa (…) jest przecież uznaniem, że potrzebujemy Boga (…).
Nie są więc takie nasze modlitwy bez wartości.
Są częścią tego dymu kadzidła którym w niebie czczony jest Bóg…

Ta opinia stoi **w jawnej sprzeczności** z nauką Kościoła o warunkach wysłuchania próśb: wiara katolicka wyznawana integralnie naucza bowiem jednoznacznie — żadna „modlitwa” osoby trwającej świadomie poza stanem łaski uświęcającej lub heretyków/odstępców NIE ma mocy przebłagalnej przed Majestatem Najwyższego (kanon 2260 KPK sprzed 1917 roku; porównaj Psalm 66(65):18 — „Gdybym knuł nieprawość w sercu moim Pan by mnie nie wysłuchał”).

Tylko prawdziwie katolickie akty oddania Bogu mają charakter kultowy godny Trójcy Świętej (porównaj Doktor Kościoła Alfons Liguori). Tym samym tekst propaguje **uniwersalistyczną herezję**, według której samo istnienie aktu zwracającego się ku Absolutowi wystarcza do usprawiedliwienia go przed Bogiem — a to pogląd potępiony przez Piusa IX („Quanta cura”, Syllabus errorum).

Podkreślając rzekomo równorzędną wartość każdej „modlitwy”, zanegowana zostaje natura liturgii Mszy Świętej jako jedynie prawdziwej Ofiary Nowego Testamentu („Unum Sacrificium Novae Legis”), zgodnie ze słowami Tridentinum: tylko ona posiada moc przebłagania za żywych i umarłych ex opere operato.

Pseudoegzystencjalizm zamiast wezwania do życia według Ewangelii

Całość artykułu utrzymana jest de facto pod znakiem emocjonalizmu maskowanego pobożnością:
Ostatecznie każda jednak modlitwa (…) jest przecież uznaniem….
To typowe przeformułowanie religii objawionej na psychologię przeżyć jednostki wykluczające zasadniczo element obiektywnego prawa moralnego oraz obowiązek porządku społeczno-państwowego podporządkowanego Chrystusowi Królowi (Encyklika Quas Primas Piusa XI:

„Istotą tej królewskiej godności Zbawiciela jest prawo zupełnie najwyższej zwierzchności nad wszystkimi rzeczami stworzonemi”).

Pominięto całkowicie temat apostazji czasów ostatnich opisanej przez św. Pawła Apostoła (II Tes 2), który przewidywał powszechność odstępstwa fałszywego Kościoła posoborowego głoszącego miłosierdzie bez skruchy i ekumeniczne braterstwo ponad dogmatami Objawienia.

Błędy tłumaczeniowe instrumentalizujące treść Objawienia Bożego

Artykuł sygnalizuje problem przekładów Pisma Świętego związanych ze sceną aniołów:

Bo przetłumaczono “– aby dać je [kadzidło] w ofierze jako modlitwy wszystkich świętych”. Czemu więc?… Nowsze tłumaczenia mają “aby złożył je (…) z modlitwami wszystkich świętych”.
To jednak różnica…
Pokazuje jak owe modlitwy są ważne.

Jest tu widoczny wpływ metody tzw. krytyki tekstualnej rozwijanej po II wojnie światowej przez szkoły protestanckie — metoda ta została jednoznacznie zakazana dla użycia przy wykładzie Pisma Świętego (porównaj encyklika Leona XIII „Providentissimus Deus”). Katolik winien korzystać wyłącznie z autentycznych wersji Vulgata Clementina wraz ze starokościelnymi tradycjami interpretacyjnymi.

Niezgodność artykułu z integralną nauką katolicką sprzed 1958 roku – podsumowanie syntetyczne

Obserwowana relatywizacja roli Opatrzności Bożej; przesuwanie nacisku na subiektywizm przeżyć religijnych ponad realną walkę duchową ugruntowaną na sakramencie Pokuty; negacja zasadniczego charakteru Mszy Świętej jako jedynie godziwej formy kultu należnemu Bogu Wszechmogącemu; bagatelizacja dogmatu społecznego panowania Jezusa Chrystusa Króla nad narodami – wszystko to stanowi powtórzenie sentencji modernistycznych wielokrotnie potępionych przez Urząd Nauczycielski Kościoła aż po lata pięćdziesiąte XX wieku.

Tak długo jak tekst taki pozostawia przestrzeń dla pluralizmu religijno-modlitewnego niezależnie od stanu łaski u poszczególnych ludzi czy wspólnot – tak długo pozostaje on **sprzeczny sensus stricte** zarówno z ustaloną doktryną kanoniczną jak też zdrowym rozsądkiem wynikającym ze znajomości tragicznych losów cywilizacji lekceważącymi Prawo wieczne (lex aeterna in mente divina existens semper est regula agendi rationalis creaturae.; prawo wieczne istniejące zawsze w umysłach Boskich winno być regułą postepowania każdego rozumnego stworzenia).

Na tym tle należy stanowczo wskazać właściwe rozwiązanie: powrót do integralnej wiary katolickiej praktykowanej publicznym kultem eucharystycznym poprzedzonej szczerym żalem za grzech! Inaczej świat pogrążony będzie nadal we własnych iluzjach psychologicznych ignorując zbawcze wezwanie Baranka otwierającego ostatnią pieczęć historii…


Za artykułem: (biblia.wiara.pl) Apokalipsa dziś: Nasze modlitwy mają znaczenie
Data artykułu: 10.06.2025

Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Śledź przez Email
RSS
Kopiuj link
URL has been copied successfully!
Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.