Portal Więź.pl (19 listopada 2025) prezentuje obszerną rozmowę z Mirosławem Chojeckim, współzałożycielem Niezależnej Oficyny Wydawniczej (NOWa) i działaczem KOR, jako bohaterem walki z komunizmem. Artykuł kreuje narrację o „heroicznym podziemiu”, całkowicie pomijając ideologiczne korzenie środowiska oraz jego destrukcyjny wpływ na katolicką tożsamość narodu.
Mit „apolityczności” w służbie rewolucji
Chojecki deklaruje: „Ideologicznie to mnie z nikim nic nie łączy, jestem w ogóle apolityczny”, podczas gdy jego działania od marca 1968 r. do współtworzenia KOR-u są esencją politycznego zaangażowania. Już sam udział w strajku politechniki warszawskiej w 1968 r., kontakty z Jackiem Bocheńskim i Jerzym Jedlickim – postaciami promującymi laicką niezależność intelektualną – oraz wydawanie podziemnego „Wywrotowca” (1969) obnażają kłamliwość tej autokreacji.
„Rozpocząłem studia na Uniwersytecie, na wydziale chemii. Studiowałem tam z Piotrem, którego ojczymem jest Władysław Bartoszewski. Przyjaźniliśmy się, toteż bywałem w tym domu”.
To zdanie kluczowe: Bartoszewski, późniejszy architekt pojednania polsko-żydowskiego opartego na relatywizacji winy żydokomunistów, od początku kształtował środowisko Chojeckiego. Pseudokonserwatywna retoryka służyła tu przykrywaniu postępującej sekularyzacji oporu.
KOR: Marksistowskie korzenie w katolickim przebraniu
Współpraca z Antonim Macierewiczem i Piotrem Naimskim przy zakładaniu KOR-u (wrzesień 1976) ukazuje rzeczywisty charakter działalności Chojeckiego:
- Finansowanie przez tzw. Fundusz Samoobrony Społecznej KSS KOR – mechanizm kontroli nad niezależnymi inicjatywami
- Redagowanie broszur „Wypadki czerwcowe i działalność KOR-u” (kwiecień 1977) i „W imieniu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej” (maj 1977) – narzędzia indoktrynacji w duchu rewizjonizmu historycznego
- Udział w krakowskich demonstracjach po śmierci Stanisława Pyjasa (maj 1977) – wykorzystanie tragedii do politycznej mobilizacji pod płaszczykiem moralnego oburzenia
NOWa: Fabryka laickiej kontrkultury
Rzekomo „niepolityczny” charakter Niezależnej Oficyny Wydawniczej to kolejna mistyfikacja. Chojecki przyznaje:
„Program wydawniczy tworzył Adam [Michnik] poprzez wskazywanie różnych autorów i tytułów”.
Fakty są druzgocące:
| Tytuł | Autor | Ideologiczne obciążenie |
|---|---|---|
| „Nierzeczywistość” | Kazimierz Brandys | Dezintegracja tradycyjnych wartości |
| „Kompleks polski” | Tadeusz Konwicki | Autoanaliza postaw kolaboracyjnych |
| „Inny świat” | Gustaw Herling-Grudziński | Relatywizacja zła komunizmu |
Publikowanie Gombrowicza i współpraca z paryską „Kulturą” Jerzego Giedroycia dowodzą, że NOWa była transmisją zachodniego liberalizmu, nie zaś obroną katolickiej tożsamości narodu.
Kościół jako narzędzie, nie cel
Najwymowniejsze jest przemilczenie w tekście jakiejkolwiek religijnej motywacji Chojeckiego. Współpraca z dominikanami przy krakowskich demonstracjach (1977) czy wykorzystanie kościoła przy ul. Szewskiej do organizacji protestu ukazują instrumentalne traktowanie instytucji kościelnych. „Msza w kościele Dominikanów. Była ogromna liczba ludzi. Potem ruszył pochód spod kościoła” – to nie przejaw wiary, lecz taktyka polityczna.
Sierpień 1980: Rewolucja w masce robotniczego buntu
Zaangażowanie NOWy w drukowanie strajkowych ulotek i biuletynów „Solidarności” („Strajkowy Biuletyn Informacyjny +Solidarność+” pod redakcją Konrada Bielińskiego) potwierdza tezę, że środowisko KOR wykorzystało robotniczy protest do przemycenia własnej agendy. Chojecki przyznaje: „odstąpiliśmy od tej zasady, że nie wdajemy się w bieżące sprawy”, co dowodzi, że „apolityczność” była jedynie kamuflażem.
Podsumowując: Portal Więź.pl kontynuuje mitologię „bohaterskiego podziemia”, całkowicie pomijając fakt, że działacze typu Chojeckiego przygotowali grunt pod laicką, lewicującą III RP. Gdy dziś pseudoelity opluwające katolicką Polskę powołują się na „dziedzictwo KOR-u”, należy przypomnieć, że był to przedsionek współczesnej apostazji – systemowego odrzucenia Królestwa Chrystusa na rzecz demokratycznego bałwochwalstwa.
Za artykułem:
Mirosław Chojecki: Jestem w ogóle apolityczny… (wiez.pl)
Data artykułu: 18.11.2025








