Portal Opoka relacjonuje reakcję Kremla na słowa premiera Donalda Tuska dotyczące aktów dywersji na polskiej kolei. Dmitrij Pieskow, rzecznik rosyjskiego reżimu, zarzucił Polsce „kwitnącą rusofobię” po tym, jak polski premier wskazał na obywateli Ukrainy współpracujących z rosyjskimi służbami jako sprawców sabotażu. W tle pozostaje milczenie struktur posoborowych w obliczu narastającego zagrożenia dla bezpieczeństwa Europy.
Propagandowy odwrót od odpowiedzialności
„Rosja jest oskarżana o wszelkie przejawy wojny hybrydowej i bezpośredniej, do jakich dochodzi” – stwierdził Pieskow, stosując klasyczną taktykę odwracania uwagi od własnych zbrodni. Jego słowa: „kwitnie tam rusofobia” stanowią jawną próbę relatywizacji odpowiedzialności za działania dywersyjne. Jak podkreślił premier Tusk, dwaj obywatele Ukrainy od dłuższego czasu współpracujący z rosyjskimi służbami odpowiadają za eksplozję ładunku wybuchowego na linii kolejowej Warszawa-Dorohusk oraz uszkodzenie torów, które zmusiło pociąg z 475 pasażerami do gwałtownego hamowania.
Teologiczny wymiar wojny hybrydowej
W świetle katolickiej nauki społecznej, działania dywersyjne stanowią naruszenie fundamentalnych zasad ius gentium (prawa narodów) oraz pax Christi in regno Christi (pokoju Chrystusowego w królestwie Chrystusowym). Pius XI w encyklice Quas Primas przypominał: „Pokój Chrystusowy w Królestwie Chrystusowym – oto jedyna droga do naprawy społeczeństwa”. Brak jednoznacznego potępienia tych aktów przez struktury posoborowe demaskuje ich bankructwo doktrynalne w obliczu zagrożeń dla porządku publicznego.
Milczenie neo-kościoła wobec zagrożeń
Znamienne jest całkowite pominięcie w komentowanym artykule głosu jakichkolwiek przedstawicieli struktur okupujących Watykan. Podczas gdy św. Pius X w encyklice Pascendi dominici gregis potępiał modernizm jako „syntezę wszystkich herezji”, współczesna hierarchia posoborowa nie potrafi nawet nazwać po imieniu zagrożenia płynącego z imperialistycznej polityki Rosji. To milczenie stanowi wymowny przykład zdrady misji głoszenia prawdy, której Kościół katolicki zawsze był strażnikiem.
Instrumentalizacja konfliktu a zasady moralne
Premier Tusk słusznie przestrzega przed „rozbudzaniem nastrojów antyukraińskich”, jednak jego administracja konsekwentnie ignoruje katolicką zasadę bonum commune (dobra wspólnego). Jak czytamy w Syllabusie błędów Piusa IX: „Państwo jako źródło wszelkich praw może działać bez żadnych ograniczeń moralnych” (błąd 39) – co dokładnie odzwierciedla postawa współczesnych władz, traktujących bezpieczeństwo narodowe w oderwaniu od nadprzyrodzonego porządku łaski.
Wnioski: potrzeba powrotu do fundamentów
Sytuacja ta dowodzi pilnej potrzeby odrzucenia modernistycznych iluzji i powrotu do niezmiennych zasad katolickiej nauki społecznej. Bez uznania panowania Chrystusa Króla nad narodami, jak głosił Pius XI, wszelkie rozwiązania polityczne pozostaną jedynie doraźnymi łataninami. Kremlowska retoryka „rusofobii” to jedynie zasłona dymna dla rzeczywistego celu – destrukcji chrześcijańskiej tożsamości Europy. Jedynie odrodzenie katolickiej monarchii społecznej może stanowić skuteczną tarczę przed tym zagrożeniem.
Za artykułem:
„Rusofobia” – Kreml o słowach Tuska o związku aktów dywersji z rosyjskimi służbami (opoka.org.pl)
Data artykułu: 19.11.2025








