Redukcja Misterium Zmartwychwstania do Poziomu Widowiska Filmowego
Relacja o planach Mela Gibsona
Portal KAI (27 marca 2025) relacjonuje, iż Mel Gibson przygotowuje kontynuację filmu „Pasja” pod tytułem „Zmartwychwstanie Chrystusa”. Produkcja ma ruszyć w sierpniu we włoskim studiu Cinecittà. Reżyser planuje ponownie obsadzić Jima Caviezela jako Jezusa – z użyciem technik cyfrowego odmładzania aktora po ponad dwóch dekadach od premiery pierwszej części. Według zapowiedzi Gibsona, film ma być „bardzo ambitny”, rozgrywać się nie tylko na ziemi, ale także — jak sam mówi — „w piekle” i „Szeolu”, przedstawiając upadek aniołów aż po śmierć ostatniego Apostoła. Producentka Manuela Cacciamani potwierdza szeroki zakres produkcyjny przedsięwzięcia.
Film określany jest jako wyzwanie, mające poruszać widzów nieoczywistą wizją oraz silnymi emocjami. Artykuł wspomina również sukces kasowy poprzedniej części oraz jej rzekomy wpływ na otwarcie Hollywood na produkcje o tematyce religijnej.
Zdegradowanie dogmatu do roli widowiska: fundamentalna krytyka
Już pobieżna lektura cytowanej relacji ujawnia alarmujące uproszczenie najgłębszych tajemnic wiary katolickiej, przefiltrowanych przez medium współczesnego przemysłu rozrywkowego. U podstaw tej inicjatywy filmowej leży przyjęcie perspektywy posoborowej – odwoływanie się do popularnych narracji kulturowych zamiast sensus stricte katolickiego pojmowania misteriów.
Próba ukazania przebiegu Zmartwychwstania poprzez efekciarsko ujęte podróże do „piekła” czy „Szeolu”, z elementami fantastyki o upadłych aniołach i śmierci ostatniego Apostoła, stanowi wulgaryzację dogmatyki oraz zdradza niebezpieczne skłonności gnostyckie. Pierwotne nauczanie Kościoła jasno odcinało się od wszelkich prób ilustrowania niewidzialnych rzeczywistości za pomocą obrazów rodem z teatru bądź spektaklu (sacra mysteria non sunt vulgariter exponenda – rzeczy świętych nie należy wystawiać publicznie w sposób pospolity). Już II Sobór Nicejski nauczał, że obrazy są potrzebne dla pobożności wiernych, lecz bez popadania w naturalistyczną przesadę i profanację misterium.
W tym kontekście szokujące jest wypowiedzenie przez reżysera zdań typu:
„Musisz udać się do piekła. Musisz udać się do Szeolu.”
Takie zwroty zdradzają brak sensus catholica i próbę przekroczenia granic objawionej Tradycji na rzecz widowiskowości kinowej — co jest rażąco sprzeczne ze stanowiskiem integralnej teologii katolickiej sprzed 1958 roku.
Eskapizm religijny czy rozrywka? Krytyczna ocena zamierzeń twórców filmu
Niepokój budzi również fakt podporządkowania opisu zbawczej historii wymogom technologii medialnej (odmładzanie komputerowe postaci Jezusa), co jeszcze bardziej dystansuje projekt od autentycznego przeżywania rzeczy nadprzyrodzonych poprzez łaskę i sakramenty. Chrystus Pański nie był nigdy przedmiotem sztuczek teatralnych; jak naucza Pius XII w encyklice Mediator Dei: liturgia musi pozostać wolna od nowinek scenicznych oraz redukcji działania Bożego do poziomu psychologicznej manipulacji emocjonalnej tłumu (cultum divinum ab alienis superstitionibus ac vanitatibus mundanis prorsus separare decet – należy całkowicie oddzielić kult Boży od obcych zabobonów i światowych próżności). Tego typu przedstawienia prowadzą bowiem de facto ku banalizacji istoty Odkupienia.
Pomieszanie porządku dogmatycznego (tajemnica piekła jako stanu wiecznej kary za grzech śmiertelny) z hollywoodzkimi wyobrażeniami świata nadprzyrodzonego prowadzi jedynie ku zaciemnieniu prawdy Objawionej i utwierdzaniu ludzi w fałszywej duchowości obrazkowej (Catechismus Romanus: Fides ex auditu et intellectu ex verbo Dei nascitur – Wiara bierze początek ze słuchania i rozumienia Słowa Bożego.)
Kolejnym znamiennym przykładem sekularyzacji zbawczych wydarzeń staje się triumfalne przywoływanie sukcesu finansowego poprzedniej części filmu oraz rzekome zmiany obyczajowe w świecie mediów dzięki jej premierze. W miejsce uznanej w Tradycji czci wobec Tajemnicy Zbawienia mamy tu jarmarczny aplauz dla widowisk religijnych ocierających się o profanację.
Prawda objawiona versus mit hollywoodzki — powrót ad fontes fidei katolickiej wyznawanej integralnie
Integralna nauka Kościoła głosi jednoznacznie: Zmartwychwstanie Chrystusa jest centralną Tajemnicą naszej wiary, której treść winna być strzeżona przed trywializacją przez doczesne środki przekazu czy pop-kulturowe interpretacje (Mysterium fidei est supra omnem intelligentiam humanam – Tajemnica wiary przewyższa wszelkie ludzkie poznanie.). Próby inscenizowania niewidzialnych aspektów Dzieła Odkupienia prowadzą zawsze ku mistyfikacji lub sprowadzeniu cudowności Boga-Człowieka do poziomu efektów specjalnych.
Nauczanie Ojców Kościoła (np. św. Augustyna czy św. Grzegorza Wielkiego) podkreślało konieczność kontemplacyjnego milczenia wobec największych tajemnic – a nie ich masowej ekspozycji według kanonów świeckiego rynku medialnego (Sacramenta non produntur vulgo sed custodita fideliter servantur – Sakramentów nie rozdaje się pospólstwu, lecz strzeże wiernie).
Odrzucona została tu zasada dominująca przez wieki: to kapłan przewodzi Ludowi Bożemu in persona Christi podczas sprawowania Najświętszego Misterium; natomiast żadna projekcja filmowa — nawet najbardziej wzruszająca czy kosztowna — nigdy nie da uczestnictwa realnego ani łaski sanctificans płynącej z prawdziwego kontaktu ze Zmartwychwstałym Panem poprzez sakrament Eucharystii.
Dramat fałszu ekumeniczno-industryjalnego zamiast panowania Chrystusa Króla
Wreszcie godny napiętnowania pozostaje także cały wydźwięk artykułu gloryfikującego wejście tematów biblijnych na rynek komercyjny („otworzył drzwi dla mediów opartych na wierze”). To właśnie typowy produkt mentalności posoborowej: wyniesienie medialności ponad istotne zadania apostolskie Kościoła ustanowionego przez samego Chrystusa Króla dla realnej przemiany dusz przez łaskę a nie dla powierzchownego wzruszenia tłumu kinomanów (Ipsi enim Ecclesiam suam fundavit ut regnum suum socialiter extendat super universas nationes terrae – On bowiem założył swój Kościół by społecznie rozszerzyć swe królestwo nad wszystkimi narodami ziemskimi [Pius XI]).
Dążenie dziennikarstwa laickiego ku uczynieniu ze zbawczej Ofiary modnej atrakcji artystyczno-biznesowej raz jeszcze unaocznia degenerację pojęcia sacrum charakterystyczną dla epoki anty-kościoła kierowanego dziś według norm świata („pragniemy osiągać nowe emocje widownią”).
Podsumowując:
- Misterium paschalne zostaje zdegradowane do poziomu fabularnego show kinowego;
- Nadrabianie treści doktrynalnych efektami specjalnymi wzmacnia pokusy gnostycyzmu;
- Pseudoinnowacyjne podejście mediowe stoi w jawnej sprzeczności z depozytem wiary kablowanym aż po wiek XX;
- Tylko powrót ad fontes pozwala uniknąć dalszego zamętu wokół Osoby Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata.
Tak więc każdy ochrzczony powinien rozeznawać duchowo takie produkcje zgodnie ze słowami Pawła Apostoła: Omnia probate; quod bonum est tenete! Wszystko badajcie, co dobre – zachowujcie!
Za artykułem: (biblia.wiara.pl) Pora na „Zmartwychwstanie Chrystusa”
Data artykułu: 27.03.2025