Zbieranie katolickie w kościele podczas modlitwy za ofiary skandalu Epsteina i kryzysu moralnego Ameryki

Trump, Epstein i kryzys moralny Ameryki

Podziel się tym:

Portal Tygodnik Powszechny (21 listopada 2025) relacjonuje podpisanie przez Donalda Trumpa ustawy o ujawnieniu akt Jeffreya Epsteina, przedstawiając to jako przełom w wewnętrznych rozgrywkach Partii Republikańskiej. Artykuł koncentruje się na politycznych reperkusjach dla ruchu MAGA, całkowicie pomijając metafizyczny wymiar zła tkwiącego w tej aferze.


Redukcja zbrodni do gry politycznej

„Ujawnienia akt domagali się już nie tylko Demokraci, ale także część Republikanów” – donosi portal, sprowadzając sprawę handlu nieletnimi do zwykłego instrumentu rywalizacji partyjnej. W katolickiej perspektywie pedofilia i handel ludźmi to nie „kwestia polityczna”, lecz grzech wołający o pomstę do nieba (Katechizm Rzymski, § 2066). Trywializacja tych zbrodni przez język „politycznych fiask” i „kapitulacji” odsłania naturalistyczne zaślepienie współczesnej debaty publicznej.

„Nic w ciągu ostatniej dekady nie wzburzyło tak mocno elektoratem Trumpa jak sprawa Epsteina”.

To zdanie demaskuje prawdziwy kult współczesnej polityki: masy burzą się nie przeciw znieważeniu Bożego prawa, ale przeciw domniemanym manipulacjom establishmentu. Gdy św. Pius X potępiał modernizm, przestrzegał przed właśnie takim „przeniesieniem zagadnień religijnych w sferę czysto ludzką” (Encyklika Pascendi, § 6).

Milczenie o źródłach zła

Artykuł skrupulatnie wymienia polityczne powiązania Epsteina, lecz ani słowem nie wspomina o duchowym wymiarze jego zbrodni. Brakuje diagnozy, że takie występki są nieuchronnym owocem społeczeństwa odrzucającego regnum Christi – Królestwo Chrystusa. Jak nauczał Pius XI w Quas Primas: „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”.

W tekście pobrzmiewa typowo modernistyczne przekonanie, że rozwiązanie problemu leży w „przejrzystości” władz świeckich, a nie w nawróceniu i pokucie. Tymczasem sam Epstein – jak relacjonuje portal – „już w 2008 r.” został skazany za przestępstwa seksualne, co nie przeszkodziło mu dalej działać wśród elit. To dowód na bankructwo czysto świeckiej sprawiedliwości, która bez nadprzyrodzonej łaski nie jest w stanie zwalczyć zła.

Polityczny mesjanizm jako herezja naszych czasów

Opisując żądania ruchu MAGA, portal notuje: „sprawa pedofila miała obnażyć mroczne sekrety ludzi pociągających za sznurki w Ameryce”. To klasyczny przejaw politycznego mesjanizmu – heretyckiej wiary, że rozwiązanie problemów ludzkości leży w obaleniu „złych elit” i zastąpieniu ich „dobrymi przywódcami”.

Katolicka nauka społeczna zawsze przestrzegała przed takim milenaryzmem politycznym. Jak przypomina Syllabus błędów Piusa IX: „Państwo, jako źródło wszystkich praw, posiada prawa nieograniczone” (punkt 39) – co prowadzi właśnie do walki frakcji o kontrolę nad tym bożyszczem. Prawdziwe wyzwolenie przynosi tylko Chrystus Król, którego usunięto z amerykańskiej konstytucji, fundując „wolność” bez Boga.

Epstein jako owoc cywilizacji śmierci

Nie przypadkiem zbrodnie Epsteina rozkwitły w kraju, gdzie:

  • legalizacja aborcji (1973) zanegowała świętość życia
  • „rewolucja seksualna” zrównała czystość z pruderia
  • kultura celebrytów uczyniła z bogactwa i wpływów najwyższe wartości

Tekst portalu pomija tę logikę przyczynową, traktując Epsteina jako „czarną owcę” systemu zamiast jego logiczny wytwór.

Św. Pius X w Dekrecie Lamentabili potępił modernistyczne błędy, jakoby „dogmaty miały być dostosowane do filozofii i współczesnej nauki” (punkt 64). Dokładnie to widzimy dziś w USA: próby „naprawy” systemu bez przywrócenia prymatu Bożego prawa są jak leczenie gangreny plastrem.

Polityka bez teologii – ślepy zaułek

Artykuł kończy się dywagacjami o „furtce do nowych teorii spiskowych”, nie zauważając, że prawdziwą furtą jest nieobecność teologii w debacie publicznej. Gdy zabraknie kategorii grzechu, sądu ostatecznego i wiecznego potępienia, ludzie zaczynają szukać „spisków” jako substytutu metafizyki.

In veritate victoria – zwycięstwo jest w prawdzie (św. Augustyn). Dopóki Ameryka nie powróci do uznania królestwa Chrystusa nad narodami, opisane przez portal „polityczne kryzysy” będą tylko symptomami głębszej choroby duszy zbiorowej.


Za artykułem:
Ujawnienie akt Epsteina i największy kryzys prezydenta Donalda Trumpa
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 21.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.