Portal Opoka (21 listopada 2025) informuje o przywróceniu Hanny Nowak-Radziejowskiej na stanowisko kierownika berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego. Decyzja p.o. dyrektora Karola Madaja następuje po wcześniejszym zwolnieniu jej przez prof. Krzysztofa Ruchniewicza za ujawnienie planów organizacji seminarium dotyczącego zwrotu polskich dóbr kultury Niemcom i innym krajom. W tle przewijają się wątki niemieckich roszczeń wobec tzw. Berlinki przechowywanej w Bibliotece Jagiellońskiej oraz kontrowersje wokół działalności instytutu.
Polityczne rozgrywki w miejsce służby prawdzie
Sytuacja w Instytucie Pileckiego stanowi jaskrawy przykład degeneracji instytucji publicznych w res communis (rzecz wspólna) będących przedmiotem walki frakcyjnej. Zwolnienie sygnalistki ujawniającej niepatriotyczne działania dyrektora oraz jej późniejsze przywrócenie przez nową ekipę nie rozwiązuje zasadniczego problemu: braku katolickiej wizji służby narodowi i prawdzie historycznej. Jak nauczał Pius XI w Quas primas: „Wówczas to wreszcie będzie można uleczyć tyle ran […] gdy wszyscy chętnie przyjmą panowanie Chrystusa i posłuszni Mu będą”.
„Prof. Krzysztof Ruchniewicz planował organizację seminarium na temat zwrotu przez Polskę dóbr kultury innym krajom, w tym Niemcom”
Propozycja seminarium o „zwrotach dóbr kultury” jawi się jako przejaw postawy służalczej wobec niemieckich roszczeń. W świetle nauczania Leona XIII z encykliki Czy najwyższy, gdzie papież stwierdza, że „kraje podbite lub oderwane przemocą od swej Macierzy winny być do niej przywrócone”, to Polska ma moralne prawo do zachowania dóbr kultury stanowiących rekompensatę za gigantyczne straty wojenne. Brakuje tu katolickiej zasady sprawiedliwości dziejowej, zastąpionej relatywizmem moralnym.
Ideologiczne uwikłanie instytucji pamięci
Okres zarządzania berlińskim oddziałem przez Joannę Kiliszek – radną partii Zieloni i uczestniczkę antyrządowych demonstracji – odsłaniał głębszy problem: infiltrację instytucji pamięci przez środowiska wrogie polskiej racji stanu. Jej określenie Instytutu Pileckiego jako „propagandowej instytucji polskiej” wpisuje się w nurt negacji państwowości, potępiony już w Syllabusie Piusa IX (pkt 39: „Państwo, jako będące źródłem wszelkich praw, jest obdarzone pewnym prawem nieograniczonym żadnymi granicami”).
Skandal z pominięciem por. Maksymiliana Schnepfa na wystawie o Obławie Augustowskiej oraz zamrożenie projektu „Zawołani po imieniu” dowodzą systematycznej destrukcji misji Instytutu. Jak zauważył św. Robert Bellarmin: „Władza doczesna, jeśli nie jest podporządkowana władzy duchowej, wprowadza zamęt” (De Romano Pontifice). Brak nadzoru ze strony władz duchownych nad takimi instytucjami prowadzi do ich ideologicznego wypaczenia.
Modernistyczna koncepcja „dialogu” ponad prawdą
Cała afera ujawnia dominację modernistycznej mentalności w zarządzaniu instytucjami kultury. Jak ostrzegał św. Pius X w dekrecie Lamentabili: „Dogmaty, sakramenty i hierarchia – to tylko sposoby wyjaśnienia i etapy ewolucji świadomości chrześcijańskiej” (pkt 54). Próba „dialogowania” z Niemcami poprzez seminaria o zwrocie dóbr kultury przy jednoczesnym przemilczaniu niemieckich zbrodni wojennych stanowi przejaw tego samego rewizjonizmu historycznego, który potępiła Stolica Apostolska.
Ministerstwo Kultury pod kierunkiem Marty Cienkowskiej, choć formalnie przywróciło Radziejowską, nie przedstawiło klarownego programu odnowy misyjnej Instytutu. Brak tu odniesienia do katolickiej nauki społecznej, która – jak przypomina encyklika Quas primas – wymaga, by „stosunki w państwie układały się na podstawie przykazań Bożych i zasad chrześcijańskich”.
Zaniedbanie katolickiego wymiaru pamięci
Najboleśniejszym zaniedbaniem w całej sprawie jest całkowite pominięcie religijnego wymiaru polskiej martyrologii. Instytut badający zbrodnie totalitaryzmów nie może abstrahować od faktu, że „męczeństwo jest najwyższym świadectwem prawdy wobec świata” (św. Tomasz z Akwinu, Summa Theologiae II-II, q.124). Brakuje odniesień do heroiczności cnót polskich ofiar nazizmu i komunizmu, co stanowiłoby prawdziwe dopełnienie ich świeckiego upamiętnienia.
Sytuacja w Instytucie Pileckiego potwierdza słowa Piusa XI z Divini Redemptoris: „Błąd komunistyczny nie zginął jeszcze doszczętnie […], a błąd narodowego socjalizmu jest nowym jego wcieleniem”. Dopóki instytucje pamięci nie opierają się wyraźnie na „niezmiennych zasadach prawa naturalnego” (Syllabus, pkt 56), będą jedynie narzędziem politycznych rozgrywek, a nie głosicielami prawdy.
Za artykułem:
Zwolniona za informowanie o skandalu. Hanna Nowak-Radziejowska wraca do Instytutu Pileckiego (opoka.org.pl)
Data artykułu: 21.11.2025








