Tradycyjny wnętrze kościelne z organami i chórem podczas liturgii, podkreślające sakralną muzykę w tradycyjnym katolicyzmie.

Muzyka „kościelna” posoborowia: estetyczna mgła zastępująca doktrynę

Podziel się tym:

Portal eKAI (22 listopada 2025) relacjonuje słowo „biskupa” Piotra Gregera, delegata „Konferencji Episkopatu Polski ds. Muzyki Kościelnej”, wydane z okazji wspomnienia „świętej” Cecylii. Dokument pełen estetycznych uniesień pozbawiony jest jednak katolickich kryteriów oceny muzyki liturgicznej, zastępując je modernistycznym relatywizmem.


Milczenie o normach prawa liturgicznego

W całym tekście nie znajdziemy ani jednego odniesienia do fundamentalnych dokumentów regulujących muzykę kościelną: Tra le sollecitudini św. Piusa X (1903) czy Divini cultus Piusa XI (1928). To celowe przemilczenie pozwala autorowi uniknąć niewygodnych pytań o zgodność współczesnych praktyk z niezmiennymi zasadami:

„Muzyka kościelna, pochodząca ze słowa i dosłyszalnego w nim milczenia, wymaga permanentnego nasłuchiwania Bożego głosu”

Tego typu mgliste sformułowania służą ukryciu rzeczywistego stanu liturgicznego chaosu. Gdzież bowiem klasyczna triada celów muzyki kościelnej: sanctitas, bonum formae, universalitas (świętość, doskonałość artystyczna, powszechność)? W posoborowym bełkocie zniknęły obiektywne kryteria, zastąpione subiektywnym „doznaniem”.

Niebezpieczne parafrazy modernistów

Szczególnie niepokojące jest powołanie się na Philippa Harnoncourta (1929-2020) – teologa podejrzanego o modernizm, który ośmielił się sparafrazować Wittgensteina:

„o ‚czym nie można mówić, to można, a nawet trzeba – jeśli nie wolno milczeć – wyrażać śpiewem i muzyką’”

To właśnie ta subiektywistyczna wykładnia otworzyła drogę do liturgicznych eksperymentów. Motu proprio św. Piusa X jednoznacznie stwierdza: „Muzyka kościelna musi posiadać w najwyższym stopniu właściwości prawdziwej sztuki liturgicznej, mianowicie: świętość i zdrową powszechność” (art. 2). Tymczasem współczesne „charyzmatyczne” praktyki dowodzą, że posoborowie zamieniło świętość na emocjonalną egzaltację.

Patronka bez doktryny

Wspomnienie św. Cecylii wykorzystano jako pretekst do estetycznego bełkotu, całkowicie pomijając doktrynalny kontekst jej kultu. Acta Sanctorum podkreślają, że święta „cantantibus organis, Caecilia Domino decantabat” – śpiewała Panu wśród dźwięków organów. Tymczasem współcześni „reformatorzy” zastępują organy gitarami, a chorał – folkowymi przyśpiewkami.

Brak rozeznania duchowego

Największym grzechem omawianego dokumentu jest całkowite pominięcie aspektu sakralnego charakteru muzyki liturgicznej. Nie znajdziemy tu ostrzeżeń przed profanacją przestrzeni sakralnej przez świeckie rytmy czy protestanckie pieśni. Jak zauważył Pius XII: „Święta Liturgia wymaga, by śpiew i muzyka wykonywane były z doskonałą pobożnością zewnętrzną i wewnętrzną” (Musicae sacrae disciplina, 1955).

„Wdzięcznością i pamięcią modlitewną obejmuję wszystkich, którzy podejmują jakiekolwiek wysiłki […] aby muzyka sakralna […] podnosiła wykonawców i słuchaczy na wyżyny Boga”

To puste deklaracje! Gdzie konkretne wskazania przeciwko Missa polonica z elementami disco, czy rockowym „oprawom” liturgii? Brak kryteriów doktrynalnych sprawia, że „wysiłki” często prowadzą do świętokradztw.

Liturgiczna schizofrenia

Dokument ujawnia głęboką sprzeczność posoborowej mentalności: z jednej strony estetyzujące frazy o „wyżynach Boga”, z drugiej – akceptacja praktyk całkowicie sprzecznych z duchem liturgii. Jak zauważył św. Pius X: „Żaden rodzaj muzyki sakralnej, nawet najbardziej wzniosły, przynosi pożytku, jeśli nie służy celowi, dla którego przeznaczył go Kościół” (Tra le sollecitudini).

Dziś, gdy w „kościołach” rozbrzmiewają ballady popowe i jazzowe improwizacje, tego typu dokumenty służą jedynie legitymizacji apostazji. Prawdziwa muzyka kościelna, jak nauczał Pius XI, „winna mieć swój początek i kres w Bogu, aby mogła wzbudzać i podsycać pobożność wiernych” (Divini cultus, 1928).

Tymczasem struktury posoborowe, odrzucając Missa de Angelis na rzzej estetycznych eksperymentów, potwierdzają swój status antykościoła. Jak w czasach Ariusza, również dziś walka o czystość liturgii jest bitwą o prawdę wiary.


Za artykułem:
Bp Greger we wspomnienie św. Cecylii: Muzyka kościelna wymaga permanentnego nasłuchiwania Bożego głosu
  (episkopat.pl)
Data artykułu: 22.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: episkopat.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.