Portal Konferencji Episkopatu Polski (KEP) w artykule z 22 listopada 2025 roku relacjonuje wystąpienie uzurpatora Leona XIV podczas audiencji jubileuszowej, w którym przywołuje on przykłady tzw. „błogosławionej Rodziny Ulmów” oraz „Sługi Bożej Heleny Kmieć” jako wzorce do naśladowania dla Polaków. Ta instrumentalizacja postaci stanowi kolejny przejaw modernistycznej deformacji pojęcia świętości w strukturach posoborowych.
Fałszywe pojęcie męczeństwa
Leon XIV w swoim przemówieniu stwierdza:
„W historii waszego narodu jest wiele osób, także męczenników, które pokazywały, że «mieć nadzieję to zająć stanowisko». Myślę o błogosławionej Rodzinie Ulmów…”
Tutaj dokonuje się radykalne wypaczenie katolickiej definicji męczeństwa. Według niezmiennego nauczania Kościoła, męczennikiem jest ten, kto ponosi śmierć z nienawiści do wiary (odium fidei) (Katechizm Rzymski, rozdz. III, art. 3). Tymczasem rodzina Ulmów zginęła za ukrywanie Żydów podczas niemieckiej okupacji – co choć szlachetne, nie stanowi prześladowania stricte religijnego.
Św. Tomasz z Akwinu w Sumie Teologicznej (II-II, q. 124, a. 5) precyzuje: „Męczeństwo polega na tym, że ktoś znosi śmierć dla dobra Bożego, które należy do porządku nadprzyrodzonego”. Pius XI w encyklice Quas Primas podkreślał, że prawdziwe męczeństwo musi mieć bezpośredni związek z wyznawaniem Chrystusa Króla. Neo-kościół zaś rozmywa tę zasadę, sprowadzając męczeństwo do ogólnoludzkiego heroizmu.
Synkretyzm religijny w procesach „beatyfikacyjnych”
Wzmianka o „Słudze Bożej Helenie Kmieć” ujawnia kolejną sprzeczność doktrynalną. Ta wolontariuszka zginęła podczas misji w Boliwii w okolicznościach niejasnych, bez wyraźnego związku z prześladowaniem religijnym. W rzeczywistości jej proces „beatyfikacyjny” służy promocji naturalistycznej koncepcji „świętości zaangażowania społecznego”, całkowicie oderwanej od nadprzyrodzonej łaski uświęcającej.
Papież Pius XII w konstytucji apostolskiej Sponsa Christi (1950) przypominał, że „świętość polega przede wszystkim na wewnętrznym zjednoczeniu z Bogiem przez łaskę, a dopiero wtórnie na zewnętrznych przejawach miłosierdzia”. Tymczasem neo-kościół odwraca tę hierarchię, tworząc nową kategorię „świętych bez Boga” – wzorów humanitarnego aktywizmu.
Teologiczne konsekwencje wypaczeń
Manipulacje wokół pojęcia męczeństwa służą głębszemu celowi: unieważnieniu katolickiego wymagania explicitej wiary w Chrystusa jako warunku zbawienia. Gdy bowiem za „męczenników” uznaje się osoby ginące za idee ogólnoludzkie, w praktyce przyjmuje się możliwość zbawienia poza jedynym prawdziwym Kościołem.
To jaskrawo sprzeczne z dogmatem Extra Ecclesiam nulla salus potwierdzonym przez Sobór Florencki (1442) i papieża Bonifacego VIII w bulli Unam Sanctam (1302). Św. Augustyn w De civitate Dei (ks. XX, rozdz. 9) jednoznacznie naucza: „Poza Kościołem katolickim można wszystko posiadać prócz zbawienia. Można posiadać godność – nie zbawienie; można posiadać sakramenty – nie zbawienie; można śpiewać alleluja – nie zbawienie”.
Strategia relatywizacji w posoborowiu
Przywołanie przez Leona XIV wspomnianych postaci wpisuje się w szerszy trend stworzenia alternatywnego panteonu „świętych”, którzy służą jako narzędzie ideologicznej indoktrynacji. Wystarczy przypomnieć skandaliczne „kanonizacje” Jana Pawła II – promotora Asyżu, czy Matki Teresy z Kalkuty współpracującej z fundacją Rockefellera.
Kardynał Alfredo Ottaviani w monitum do nowych zasad beatyfikacyjnych z 1969 roku ostrzegał: „Niebezpieczeństwo polega na tym, że przez nadmierne rozszerzanie pojęcia męczeństwa i świętości, wiara ludu zostanie wprowadzona w błąd co do istoty tych nadprzyrodzonych rzeczywistości”. Niestety, jego prorocze słowa znajdują dziś potwierdzenie w praktyce neo-kościoła.
Duchowy wymiar manipulacji
Najgroźniejszym aspektem tej narracji jest stopniowe odzieranie wiernych z nadprzyrodzonej perspektywy. Gdy „święci” stają się głównie społecznikami, a „męczennicy” – ofiarami ludobójstwa, zanika świadomość realnej walki duchowej i konieczności świadectwa wiary. Jak zauważył św. Pius X w encyklice Pascendi, jest to typowa taktyka modernistów: „Pod pozorem odnowy, wydrzeć z dusz wiernych samą istotę wiary, pozostawiając jedynie zewnętrzną powłokę praktyk”.
Prawdziwi męczennicy – jak św. Tomasz More czy bł. Miguel Pro – ginęli z okrzykiem „Viva Cristo Rey!”, nie zaś w imię ogólnoludzkiego humanitaryzmu. Ich świadectwo stanowi wieczne potwierdzenie słów Apokalipsy: „A zwycięzcy dam […] imię nowe” (Ap 2,17). Tymczasem neo-kościół proponuje bezimiennych „bohaterów”, których „świętość” jest jedynie odbiciem świeckich ideałów.
Za artykułem:
Papież przypomina Polakom przykład bł. Rodziny Ulmów i Heleny Kmieć (episkopat.pl)
Data artykułu: 22.11.2025








