Portal eKAI relacjonuje wypowiedź siostry Nathalie Becquart, podsekretarza w Sekretariacie Synodu Biskupów, dotyczącą procesu „synodalnego” i prób jego wdrażania w strukturach posoborowych. W wywiadzie dla niemieckiego portalu katholisch.de zakonnica przekonuje o konieczności „eksperymentów” w zakresie posług, procesów decyzyjnych i organów uczestnictwa, tłumacząc opór wobec tych zmian „niepewnością” i „brakiem wiedzy”.
Naturalistyczna utopia wspólnoty dialogującej
„Synodalność jest zawsze ukierunkowana na misję. Bycie misjonarzem oznacza głoszenie Ewangelii. Nie jest to kampania, ale sposób życia i sposób bycia Kościołem” – deklaruje Becquart, powtarzając modernistyczne slogany całkowicie oderwane od nadprzyrodzonej misji Kościoła.
Teza o „sposobie bycia Kościołem” jako „pielgrzymującym ludzie Bożym” to jawna negacja hierarchicznej i monarchicznej konstytucji Boskiego Założyciela. Jak uczy encyklika Mystici Corporis Piusa XII: „Tylko do Apostołów i ich prawnym następcom, biskupom, powiedział Chrystus Pan: »Idźcie i nauczajcie wszystkie narody« (Mt 28,19)”. Tymczasem synodalny proces zakłada równoległe źródło władzy w „ludzie ochrzczonych”, co jest czystym protestantyzmem.
Rewolucyjny eksperyment jako metoda destrukcji
„Nie chodzi tylko o rozmowy na ten temat, ale o rozpoczęcie konkretnych eksperymentów – a te już się rozpoczęły” – chwali się francuska zakonnica, wymieniając m.in. „zaangażowanie większej liczby osób świeckich – zwłaszcza ludzi młodych i kobiet – w role przywódcze”.
Propozycje te stanowią bezpośrednie naruszenie kanonu 118 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r., który zastrzegał władzę jurysdykcji wyłącznie dla święconych szafarzy. Rozdawanie „ról przywódczych” według kryteriów płci czy wieku to import marksistowskiej walki klas do struktury kościelnej – dokładnie tak, jak przewidywał św. Pius X w Pascendi, demaskując modernistów „przekształcających Kościół w demokrację”.
Teologiczny relatywizm jako podstawa „jedności”
„Nie poszukujemy modelu standardowego. Synodalność nie będzie polegała na modelu, w którym wszyscy mówią: tak właśnie należy postępować” – wyjaśnia podsekretarz, przyznając, że „nie wszyscy idziemy w tym samym tempie”.
Ta jawna apoteoza relatywizmu dogmatycznego stoi w jaskrawej sprzeczności z definicją wiary Soboru Watykańskiego I: „Duch prawdy nie tylko pouczył Apostołów o wszystkich prawdach wiary, lecz obiecał im także dar nieomylności w ich przekazywaniu” (Konst. Dei Filius). Różne „tempa” przyjmowania doktryny to eufemistyczne określenie dla apostazji prowadzonej etapami – dokładnie według recepty Antonio Gramsciego.
Fałszywa ekumenia jako substytut ewangelizacji
„Idzie to w parze z ekumenizmem, ale także z dialogiem międzyreligijnym, dialogiem ze społeczeństwem i wszystkimi ludźmi” – opisuje Becquart „misję” synodalnego Kościoła.
Tym samym posoborowa funkcjonariuszka odrzuca nakaz misyjny Chrystusa („Idźcie i nauczajcie wszystkie narody”) na rzecz dialogu prowadzącego do synkretyzmu. Sprzeciwia się to radykalnie nauczaniu Piusa XI w Mortalium animos: „Kościół katolicki nie może w żaden sposób brać udziału w ich próbach [ekumenicznych], ani nie wolno katolikom popierać takiego przedsięwzięcia”.
Eksperymenty liturgiczne i ich antykatolickie owoce
„Większość oporu i obaw pochodzi od osób, które patrzą na synodalność z zewnątrz. Kiedy mają okazję doświadczyć jej i jej owoców, zmieniają się” – przekonuje zakonnica, stosując klasyczną technikę psychomanipulacji.
Historia posoborowych „eksperymentów” pokazuje ich prawdziwe owoce: spadek powołań o 75%, zamknięcie 70% seminariów i zniszczenie katolickiej pobożności. Jak wykazał kard. Alfredo Ottaviani w Intervention (1969), nowa Msza „sprzyja heretyckiej mentalności”. Tymczasem siostra Becquart proponuje więcej tego samego – „dialog duchowy w radzie parafialnej” zamiast pobożności eucharystycznej, „diecezjalne konferencje duszpasterskie” zamiast katechizacji i „przywództwo synodalne” zamiast posłuszeństwa przełożonym.
Masoneria metodą „rozeznania”
„Eksperymentowanie musi być częścią procesów rozeznania i podejmowania decyzji przewidzianych przez prawo” – broni się przed zarzutami anarchii przedstawicielka sekretariatu synodalnego.
W rzeczywistości mamy do czynienia z dokładnym odwróceniem katolickiego pojęcia rozeznania. Zamiast szukać woli Bożej poprzez modlitwę, pokutę i posłuszeństwo Magisterium, proponuje się „wewnętrzną wolność” od prawd wiary – co Pius X w Lamentabili potępił jako błąd nr 64: „Nauka Kościoła jest nie tylko nieprzyjazna, ale wręcz szkodliwa dla prawdziwego rozwoju nauki”.
Fałszywy diakonat jako precedens
„Przykład diakonatu stałego pokazuje, że w Kościele istnieje uzasadniona różnorodność” – argumentuje Becquart, wskazując na nierównomierne rozłożenie tej posługi na świecie.
Przywrócenie diakonatu stałego po Vaticanum II stanowiło pierwszy krok do zniesienia sakramentalnego charakteru święceń. Jak wykazał ks. Franciszek Kwiatkowski w Teologii Dogmatycznej (1949): „Święcenia kapłańskie dają władzę składania Ofiary i odpuszczania grzechów, której diakon nigdy nie posiadał”. Legitymizacja różnic regionalnych otwiera drogę do jeszcze większych nadużyć – takich jak „prezbiterki” czy „biskupki” w krajach germańskich.
Manipulacja poprzez język
„Okres od czerwca 2025 r. do grudnia 2026 r. poświęcony jest ścieżkom wdrażania w Kościołach lokalnych” – zdradza harmonogram funkcjonariuszka synodalnego sekretariatu.
Użycie terminu „Kościoły lokalne” (w liczbie mnogiej) zdradza protestancką eklezjologię, przeciw której przestrzegał Pius XII w Mystici Corporis: „Kościół Chrystusowy jest jeden i ten sam u wszystkich narodów”. Synodalny proces zmierza jawnie do zastąpienia jednego, świętego, katolickiego i apostolskiego Kościoła federacją wspólnot o różnych „kulturach kościelnych” – co stanowi realizację masonkiego planu „Kościoła powszechnego bez dogmatów”.
Krytyka oporu jako przejawu „ciemnoty”
„Papież Leon XIV bezpośrednio odniósł się do kwestii oporu wobec procesu synodalnego, stwierdzając, że jest to próba osłabienia autorytetu biskupów” – relacjonuje podsekretarz Synodu.
W rzeczywistości to właśnie synodalna rewolucja niszczy autorytet biskupi, zastępując go „konsensusem” zgromadzeń. Św. Robert Bellarmin w De Romano Pontifice (II,30) przypomina: „Biskupi są następcami Apostołów nie przez delegację ludu, lecz przez ustanowienie Chrystusa”. Krytyka synodu nie wynika więc z „braku wiedzy”, lecz z wierności niezmiennej doktrynie katolickiej.
Destrukcja w imię „duchowości”
„Promujemy postawę, która zaczyna się od wzajemnego słuchania siebie” – podsumowuje wizję synodalności przedstawicielka watykańskiego sekretariatu.
Ta pseudoduchowość to karykatura katolickiego życia łaski. Jak nauczał św. Pius X w Haerent animo: „Kapłaństwo nie jest pochodzenia ludzkiego, lecz boskiego; nie wynika z wyboru ludu, lecz z ustanowienia samego Boga”. „Wzajemne słuchanie” zastępuje tu posłuszeństwo prawdzie objawionej, a dialog – modlitwę i pokutę. To nie duchowość, lecz terapia grupowa w służbie rewolucji.
Podsumowując, cały proces synodalny stanowi metodiczne wdrażanie modernistycznej herezji potępionej przez św. Piusa X w Pascendi jako „synteza wszystkich herezji”. Proponowane „eksperymenty” to narzędzia dekonstrukcji ostatnich elementów katolickiej tożsamości w strukturach posoborowych. Jedyną właściwą odpowiedzią wiernych pozostaje nieugięte trwanie przy „depozycie wiary raz przekazanym świętym” (Jud 1,3).
Za artykułem:
Podsekretarz Synodu: opór przeciw procesowi synodalnemu często pochodzi z zewnątrz (ekai.pl)
Data artykułu: 22.11.2025








