Portal eKAI informuje o Jubileuszu Muzyków Kościelnych w ramach 6. Bydgoskich Dni Muzyki Kościelnej, zorganizowanych w Sanktuarium „świętej Rity”. Podczas wydarzenia, powiązanego ze spotkaniem muzyków w Rzymie, wręczono dyplomy „psałterzystom” po kursie organizowanym przez „Centrum Formacji Liturgicznej Diecezji Bydgoskiej im. św. Carlo Acutisa”, pobłogosławiono modernistycznych „kantorów”, a homilia „ks. Łukasza Kucharskiego” przytoczyła wypaczone słowa „papieża” Benedykta XVI o liturgii. Całość stanowi jaskrawą ilustrację teatralizacji świętych obrzędów w posoborowej sekcie.
Pseudosakramentalne błogosławieństwa i kursy bez łaski
Komentowana uroczystość wprowadza nową jakość w destrukcji świętej liturgii. „Błogosławieństwo róż” rytualnie powiązane z kultem „świętej Rity” (beatifikowanej w 1900, lecz otoczonej podejrzanym kultem emocjonalnym) oraz rzekome „posłanie kantorów” po dwuletnim kursie to profanatio (zbezczeszczenie) samej idei posług liturgicznych.
„Z radością będziemy służyć, przybliżając serca wiernych do Pana Boga” – deklaruje Anna Augustynowicz, uczestniczka kursu.
Tymczasem Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. (kan. 1308) stanowił wyraźnie: „Do wykonywania śpiewu w kościele mogą być dopuszczeni tylko mężczyźni znani z pobożności i prawości życia, których głos przystoi świętości miejsca”. Tymczasem portal milczy o wymogu stanu łaski uświęcającej, czystości doktrynalnej czy choćby elementarnej wiedzy teologicznej u „psałterzystów” – warunkach niezbędnych do uczestnictwa w prawdziwym kulcie katolickim.
Pycha zastępuje pokorę: „dyplomy” zamiast dyspozycji moralnych
Wręczanie „dyplomów” po kursie organizowanym przez instytucję noszącą imię „Carlo Acutisa” (młodzieńca zmarłego w 2006, którego kult narusza zasadę nihil innovetur w sprawach kultu) demaskuje naturalistyczne podejście neo-kościoła. Jak przypominał św. Pius X w Motu Proprio Tra le sollecitudini: „Śpiew kościelny jako integralna część uroczystej liturgji, uczestniczy w jej ogólnym celu, którym jest chwała Boża i uświęcenie i pouczenie wiernych”. Tymczasem komentowane wydarzenie sprowadza śpiew do technicznej umiejętności, całkowicie pomijając jego funkcję sacrum ministerium (świętej posługi).
Hipokryzja cytatów: Benedykt XVI kontra Benedykt XV
Szczytem przewrotności jest przywołanie przez „ks. Kucharskiego” słów „Benedykta XVI”:
„Jeśli w liturgii oklaskuje się ludzkie dokonania, to jest to znak, że zagubiono jej istotę”.
Ironia polega na tym, że sam Joseph Ratzinger jako jeden z architektów posoborowego zamętu dopuścił się najcięższych nadużyć liturgicznych. Prawowity papież Benedykt XV w encyklice Sacra Propediem (1921) nauczał natomiast: „Muzyka kościelna winna być święta, a zatem wykluczać wszelką świeckość nie tylko w sobie samej, ale i w sposobie wykonywania jej przez śpiewaków”. Tymczasem udział połączonych chórów („Cantate Domino”, „Corda Cordis”) w modernistycznym „sanktuarium” to dokładnie ten „oklaskiwany estetyzm”, przed którym rzekomo przestrzegał Ratzinger.
Strukturalna apostazja: Diecezjalny Instytut Muzyki Kościelnej
Działalność „Diecezjalnego Instytutu Muzyki Kościelnej” pod kierunkiem „ks. Kucharskiego” stanowi instytucjonalne zaprzeczenie tradycji. Św. Pius X w Motu Proprio z 1903 r. jednoznacznie stwierdzał: „Chorał gregoriański jest prawdziwym i właściwym śpiewem Kościoła Rzymskiego, jedynym, który odziedziczyła po starożytnych Ojcach”. Tymczasem program 6. Bydgoskich Dni Muzyki Kościelnej obejmuje koncerty w „Domu Polskim”, wykonania „muzyki dawnej” i inne formy rozrywkowe, całkowicie sprzeczne z duchem sacrum.
Teologia wykrzywiona: veritatis splendor bez prawdy
Nadużyciem jest powoływanie się na pojęcie veritatis splendor (blask prawdy), gdyż encyklika Jana Pawła II pod tym tytułem (1993) sama stanowiła narzędzie relatywizacji doktryny. Prawdziwe nauczanie zawarł Pius XI w encyklice Divini Cultus (1928): „Należy stanowczo odrzucić tezę, jakoby w liturgii chodziło głównie o pouczenie ludu lub o jego rozrywkę. Jest ona przede wszystkim kultem najwyższego Majestatu”. Tymczasem cała inicjatywa bydgoska skupia się na ludzkich osiągnięciach (dyplomy, koncerty, „połączone chóry”), całkowicie pomijając ofiarniczy charakter Mszy Świętej.
„Bydgoskie Dni Muzyki Kościelnej ukazują bogactwo tradycji i żywą wspólnotę muzyków” – komentuje „ks. Kucharski”.
To zdanie demaskuje sedno problemu: w miejsce cultus Dei (kultu Boga) postawiono cultus hominis (kult człowieka), gdzie „żywa wspólnota” zastępuje stan łaski uświęcającej, a „bogactwo tradycji” oznacza w praktyce dowolność obrzędową.
Zamiast zakończenia: memento dla muzyków kościelnych
Św. Augustyn w Wyznaniach (X, 33) ostrzegał: „Gdy mi się zdarza więcej wzruszać śpiewem niż treścią tego, co się śpiewa, wyznaję, że popełniam grzech godzien kary”. Jubileusz w Bydgoszczy to nie „święto muzyki kościelnej”, lecz synod szatana w mikroskali – systemowe zastąpienie modlitwy występem, ascezy aplauzem, a adoracji – artystycznym spektaklem. Jedyną odpowiedzią wiernych katolików może być całkowite odrzucenie tych antyliturgicznych praktyk i powrót do jedynej prawdziwej Ofiary, sprawowanej według niezmiennego rytu trydenckiego.
Za artykułem:
23 listopada 2025 | 11:55Święto psałterzystów, kantorów, chórzystów i organistów w Bydgoszczy (ekai.pl)
Data artykułu: 23.11.2025








