Portal eKAI.pl z entuzjazmem relacjonuje zwycięstwo Fatimy Bosch Fernández w konkursie Miss Universe 2025, przedstawiając jej pseudoreligijne deklaracje jako przykład „chrześcijańskiego świadectwa”. Ta groteskowa próba pogodzenia bałwochwalczego kultu ciała z pozorami dewocji zasługuje na bezkompromisową analizę przez pryzmat niezmiennej doktryny katolickiej.
Profanacja sacrum w służbie próżności
„Dzisiaj po raz kolejny utwierdziłam się w przekonaniu, że to, co Bóg dla ciebie przeznaczył, nie może zostać powstrzymane przez zazdrość”
– głosi zwyciężczyni, parodiując słowa św. Pawła (Rz 8, 31). Jakże daleko tej próżnej deklaracji do prawdziwego rozumienia Opatrzności Bożej! Św. Augustyn w Państwie Bożym (XIX, 13) jasno naucza, że „pokój cielesny służy pokojowi duchowemu”, nigdy zaś odwrotnie. Tymczasem konkursy piękności są z samej swej natury sprzeczne z cnotą skromności (pudicitia), o której św. Tomasz z Akwinu pisał: „Skromność dotyczy tego, co najbardziej haniebne w człowieku, czyli pożądliwości zmysłowej” (STh II-II, q. 151 a. 4).
Kult ciała jako współczesne bałwochwalstwo
Próba usprawiedliwienia uczestnictwa w tym paganorum spectaculum (igrzyskach pogańskich) rzekomą wolą Bożą to rażące nadużycie teologicznego języka. Papież Pius XI w encyklice Quas primas przypominał: „Królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi – jak o tym mówi nieśmiertelnej pamięci Poprzednik nasz, Leon XIII – tak iż najprawdziwiej cały ród ludzki podlega władzy Jezusa Chrystusa”. Prawdziwe panowanie Chrystusa Króla nie może jednak polegać na profanacji Jego imienia dla usankcjonowania ludzkiej próżności.
„Niech żyje Chrystus, Król”
– woła zwyciężczyni, parodiując zawołanie męczenników cristeros. Tymczasem ci prawdziwi świadkowie wiary oddawali życie za integralne panowanie społeczne Chrystusa, nie zaś za prawo do uczestnictwa w bezbożnych spektaklach. Św. Robert Bellarmin w De Romano Pontifice (II, 30) przypominał: „Jawny heretyk nie może być głową czegoś, czego nie jest członkiem; otóż ten, kto nie jest chrześcijaninem, nie jest członkiem Kościoła”.
Modernistyczna symulacja pobożności
Wspomniana „formacja” na Jezuickim Uniwersytecie Iberoamerykańskim – instytucji od dziesięcioleci zaangażowanej w propagowanie posoborowych nowinek – tłumaczy tę hybrydową „duchowość”. Jak nauczał św. Pius X w Lamentabili sane: „Dogmaty, sakramenty i hierarchia […] są tylko sposobem wyjaśnienia i etapem ewolucji świadomości chrześcijańskiej” (propozycja 54 potępiona). Ten właśnie duch ewolucji doktrynalnej pozwala dziś łączyć różaniec z wybiegiem modelek, a Matkę Bożą z Guadalupe – z kultem ludzkiego ciała.
Zatrute źródła posoborowej „ewangelizacji”
Wspomnienie przez portal „pobożnej” zwyciężczyni Miss Universe 2023 Sheynnis Palacios ujawnia systemowy charakter tego synkretyzmu. Gdy prawdziwi święci jak św. Maria Goretti woleli śmierć niż grzech nieczystości, współczesne „świadectwa” polegają na spiritualizacji ludzkich namiętności. Artykuł przemilcza przy tym kluczowe kwestie:
- Czy zwyciężczyni uczestniczy w prawdziwej Ofierze Mszy Świętej, czy tylko w posoborowej „wieczerzy”?
- Jak pogodzić cnotę skromności z publiczną ekspozycją ciała na konkursach?
- Gdzie w tej „duchowości” miejsce na pokutę, umartwienie i walkę ze światowością?
Teologia kontrastu: prawdziwe vs. fałszywe świadectwo
Św. Jan od Krzyża w Nocy ciemnej (I, 4) przestrzegał: „Szatan zachęca do pewnych pozornych pobożności, by przez nie wprowadzić duszę w ukrytą pychę”. Tymczasem współczesny kościół posoborowy błogosławi tego typu spektakle, zapominając słów Chrystusa: „Nie możecie służyć Bogu i mamonie” (Mt 6, 24 Wlg). Prawdziwe świadectwo dają dziś ci nieliczni katolicy, którzy – wierni depositum fidei – odrzucają współczesne igrzyska jako formę cultus corporis sprzeczną z duchem Ewangelii.
Za artykułem:
23 listopada 2025 | 12:36Miss Universe 2025: tak chciał Bóg (ekai.pl)
Data artykułu: 23.11.2025








