Portal Gość Niedzielny relacjonuje europejską kontrpropozycję wobec amerykańskiego planu pokojowego dla Ukrainy, pomijając kluczową prawdę: żaden pokój nie jest możliwy bez publicznego uznania królewskiej władzy Chrystusa nad narodami. „Królestwo Chrystusowe obejmuje wszystkich ludzi” (Pius XI, Quas Primas), a ignorowanie tej zasady czyni wszystkie dyplomatyczne zabiegi jedynie politycznym targowiskiem.
Naturalistyczna wizja pokoju jako zdrada porządku nadprzyrodzonego
Przedstawiona przez europejskich przywódców propozycja, jak podaje portal, koncentruje się wyłącznie na poziomie czysto świeckim: kwestie kontroli nad infrastrukturą, przepływem rzecznym czy liczebnością armii. Brak jakiegokolwiek odniesienia do moralnych fundamentów sprawiedliwego pokoju stanowi wymowną ilustrację apostazji współczesnych elit.
„Pokój Chrystusa w Królestwie Chrystusa” – przypominał Pius XI, demaskując modernistyczne złudzenie, że możliwa jest trwała zgoda między narodami bez podporządkowania Boskiemu Prawodawcy.
Ukraińskie 'nieograniczone prawa’ vs. prawa Króla Wszechświata
Europejski projekt podkreśla „nieograniczone prawo przepływu” Ukrainy na Dnieprze i brak restrykcji dla jej armii. Tymczasem żadne państwo nie posiada 'nieograniczonych praw’ w oderwaniu od porządku moralnego ustalonego przez Boga. „Nie ma pod niebem żadnego innego imienia danego ludziom, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4,12 Wlg) – ta zasada odnosi się także do polityki międzynarodowej. Uznanie suwerenności Ukrainy przy jednoczesnym przemilczeniu jej obowiązku czczenia prawdziwej Religii stanowi klasyczny przykład laicyzmu potępionego w Syllabusie błędów (Pius IX, punkty 77-80).
Duchowa ślepota 'przywódców’ bez mandatu Bożego
Współczesni „przywódcy” (Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i innych) działają jak ślepi przewodnicy, proponując rozwiązania ignorujące pierwszą przyczynę wojny – odejście narodów od Chrystusa Króla. Quas Primas stwierdza jednoznacznie:
„Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”
. Brak choćby wzmianki o potrzebie nawrócenia Rosji i Ukrainy – obu narodów pogrążonych w schizmie prawosławnej – dowodzi, że dyplomaci służą „królestwu świata” (Ap 11,15 Wlg), a nie Królestwu Niebieskiemu.
Polska zdrada katolickiego posłannictwa
Milczenie polskich mediów katolickich (w tym portalu Gość Niedzielny) na temat religijnego wymiaru konfliktu jest szczególnie wymowne. Zamiast przypominać, że „Chrystus panuje nad nami nie tylko prawem natury Swojej, lecz także i prawem, które nabył sobie przez odkupienie nasze” (Quas Primas), ograniczają się do relacjonowania czysto politycznych rozgrywek. To bankructwo katolickiego dziennikarstwa w strukturach posoborowych, które dawno utraciło zdolność głoszenia pełnej prawdy.
Antykatolicka natura planów rozbrojeniowych
Projekt ograniczenia ukraińskiej armii do 600 tys. żołnierzy, choć odrzucony przez Europejczyków, odsłania jeszcze głębszy problem: modernistyczne dążenie do rozbrojenia narodów katolickich przy jednoczesnym pobłażaniu dla heretyckich i schizmatyckich mocarstw. Przypomina to potępione przez Piusa IX próby „zniesienia osobistej immunitetu duchownych od służby wojskowej” (Syllabus, pkt 32). Prawowita władza ma nie tylko prawo, ale obowiązek bronić swoich poddanych – czego współcześni „doradcy ds. bezpieczeństwa” zdają się nie rozumieć.
Genewa jako nowa wieża Babel
Planowane rozmowy w Genewie bez udziału Rosji to karykatura dyplomacji. Jak zauważył św. Robert Bellarmin: „Pokój bez sprawiedliwości jest tylko zawieszeniem broni”. Prawdziwy pokój wymagałby: 1) Publicznego wynagrodzenia Chrystusowi Królowi za znieważenie Jego praw przez wszystkie narody; 2) Nawrócenia schizmatyków rosyjskich i ukraińskich na katolicyzm; 3) Przywrócenia katolickich monarchii jako gwarantów ładu. Wszystko inne to tylko przysłowiowe „łatanie dziurawego naczynia” (Syr 38,29 Wlg).
Zdrada Zachodu wobec ukrzyżowanej Ukrainy
Wołodymyr Zełenski mówi o „trudnym wyborze: utrata godności albo ryzyko utraty partnera”. To tragiczne świadectwo świata, który zapomniał, że prawdziwą godność człowiek znajduje tylko w Chrystusie. Gdyby przywódcy Ukrainy zamiast szukać wsparcia u masońskich rządów Europy, ogłosili publiczne poświęcenie narodu Najświętszemu Sercu Jezusa i Niepokalanemu Sercu Marji – mogliby liczyć na pomoc, której „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało” (1 Kor 2,9 Wlg). Niestety, wybrali bałwochwalczą ufność w „nieograniczone prawa” zamiast w nieograniczone miłosierdzie Boże.
Posoborowy Kościół – niemy świadek agonii narodów
Największą tragedią jest całkowita nieobecność autentycznego Magisterium w tej dyskusji. Gdzie są pasterskie listy przypominające o obowiązku poddania narodów pod panowanie Chrystusa? Gdzie wezwania do publicznych modlitw ekspiacyjnych? Struktury posoborowe, zajęte „dialogiem” i ekumenizmem, okazują się duchową pustynią. Jak ostrzegał Pius X w Lamentabili sane:
„Błądzą ci, którzy sądzą, że Bóg jest rzeczywistym Autorem Pisma Świętego”
(pkt 11) – dziś błądzą ci, którzy sądzą, że człowiek może ustanowić pokój bez Króla Wszechświata.
Bez powrotu do społecznego panowania Chrystusa Króla wszelkie plany pokojowe pozostaną tylko szatańską iluzją – to prawda, którą europejscy przywódcy i posoborowi hierarchy wolą przemilczeć. Prawdziwi katolicy nie dadzą się zwieść tej zmowie milczenia.
Za artykułem:
Europejska propozycja ws. Ukrainy wyklucza restrykcje dotyczące armii (gosc.pl)
Data artykułu: 23.11.2025








