Portal LifeSiteNews (24 listopada 2025) informuje o decyzji księcia Alberta II, który zawetował projekt ustawy rozszerzającej dostęp do aborcji w Monako. Choć gest ten przedstawiany jest jako „obrona życia”, w rzeczywistości stanowi jedynie kapitulację przed kulturą śmierci, ukrytą za fasadą rzekomego konserwatyzmu.
Teologiczny wymiar zbrodni
Książę Albert II w wywiadzie dla „Monaco-Matin” uzasadniał weto twierdząc, że „obecne ramy prawne odpowiadają naszej tożsamości, z uwagi na rolę katolicyzmu w naszym kraju”. Tymczasem już sama obecna ustawa z 2009 roku, dopuszczająca aborcję w przypadkach gwałtu, ciężkich wad płodu czy zagrożenia życia matki, jest radykalnym odejściem od niezmiennej nauki Kościoła. Sobór Laterański V (1513) w konstytucji „Apostolici regiminis” stanowczo potępił „zabójstwo duszy” poprzez aborcję, a Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. (kan. 2350 §1) nakłada ekskomunikę latae sententiae na wszystkich uczestniczących w tym procederze.
„Żadna ludzka władza nie ma prawa zezwalać na morderstwo niewinnej istoty” – przypominał Pius XI w encyklice Casti Connubii (1930), podkreślając, że płód od poczęcia ma pełne prawo do życia jako „dziecko Boże”.
Modernistyczny język zdrady
Wypowiedź monarchy ujawnia typowo modernistyczną retorykę:
- Relatywizacja prawdy („rozumiem wrażliwość tej kwestii”)
- Fałszywy humanitaryzm („bezpieczne i bardziej humanitarne wsparcie”)
- Instrumentalne traktowanie religii („rola katolicyzmu” zamiast „prawa Boże”)
To nie przypadek, że książę – podobnie jak współcześni „hierarchowie” – unika terminu morderstwo, zastępując go neutralnym „aborcja”. Tymczasem św. Tomasz z Akwinu w Summa Theologiae (II-II, q.64 a.8) jednoznacznie klasyfikuje aborcję jako formę zabójstwa, podkreślając że „grzech tym jest cięższy, im bardziej bezbronna jest ofiara”.
Państwowy formalizm bez duchowej substancji
Chwalenie Monako jako kraju „uznającego katolicyzm za religię państwową” to czysta fikcja. W rzeczywistości:
- Dopuszcza się aborcję w trzech przypadkach (art. 248 kodeksu karnego)
- Nie ściga kobiet dokonujących aborcji za granicą
- Nie egzekwuje kary więzienia dla lekarzy (obecnie do 5 lat)
Jak zauważył Pius XII w przemówieniu do położników (29.10.1951): „Naród który legalizuje zabijanie niewinnych, traci prawo do nazywania się chrześcijańskim”. Książę Albert, chwaląc się wetem, jednocześnie utrzymuje w mocy prawo zezwalające na morderstwa – co czyni go współwinnym krwi niewinnych według zasad moralności katolickiej (Rzym 1,32).
Polityczna gra zamiast zasad
Mechanizm „zawetuję, ale nie zniosę obecnego zła” odsłnia cynizm współczesnej polityki:
- Weto służy zachowaniu pozorów konserwatyzmu
- Jednocześnie utrzymuje się kompromis z kulturą śmierci
- Dzięki „wyjątkom” aborcja pozostaje faktycznie dostępna
Kardynał Alfredo Ottaviani w „Compendium theologiae moralis” (1947) podkreślał: „Żaden katolicki władca nie może tolerować prawa dopuszczającego aborcję nawet w jednym przypadku, gdyż byłoby to współudziałem w zbrodni”. Tymczasem książę Albert nie tylko toleruje obecne prawo, ale wręcz je chwali jako „humanitarne” – co stanowi jawną apostazję od zasad wiary.
„Biada pasterzom, którzy dają pić mojej owczarni zatrutą wodę kompromisu!” – wołał św. Hieronim w komentarzu do Ezechiela (34,18), przestrzegając przed duchowymi przywódcami godzącymi się na zło.
Odpowiedzialność monarchy przed Bogiem
Jako głowa katolickiego de iure państwa, książę Monako zaciągnął przed Tronem Najwyższego Sędziego podwójną winę:
- Za utrzymanie zbrodniczego prawa z 2009 r.
- Za brak działań przywracających całkowity zakaz aborcji
Św. Robert Bellarmin w traktacie „De Laicis” (III,6) przypomina władcom: „Ich pierwszym obowiązkiem jest obrona niewinnych przed mordercami, nawet gdyby ci działali w białych kitlach lekarskich”. Tymczasem obecny system w Monako:
| Przed 2009 | Po 2009 | Projekt 2025 |
|---|---|---|
| Całkowity zakaz aborcji | Dopuszczalna w 3 przypadkach | Dopuszczalna do 12 tyg. |
| Kara więzienia dla kobiet | Bezkarność za aborcję za granicą | Obniżenie wieku zgody do 15 lat |
Jak widać, „konserwatyzm” księcia Alberta to jedynie hamulec na drodze do całkowitej legalizacji zła, nie zaś powrót do katolickich zasad. W świetle encykliki Quas Primas Piusa XI (1925), władca który nie przywróci publicznego panowania Chrystusa Króla nad prawodawstwem, zdradza swe powołanie.
Konkluzja: żadnych kompromisów z morderstwem
Sedewakantystyczna perspektywa nie pozostawia wątpliwości:
- Jakakolwiek aborcja to zabójstwo dziecka i świętokradztwo (gdy ofiara była ochrzczona)
- Państwo katolickie ma obowiązek ścigać aborcję jako morderstwo i karać wszystkich współwinnych
- „Wyjątki” aborcyjne to herezja potępiona przez Magisterium (Sobór Trydencki, sesja XXIV)
Weto wobec projektu rozszerzającego zbrodnię to akt czysto polityczny, nie zaś moralny. Prawdziwie katolicki władca:
- Uchyla całe prawo aborcyjne z 2009 r.
- Przywraca całkowity zakaz i surowe kary
- Zakaże wyjazdów „aborcyjnych turystek” do Francji
Dopóki książę Albert nie spełni tych warunków, jego rządy pozostaną sprzeczne z prawem Bożym, a Monako – mimo oficjalnego katolicyzmu – będzie jedynie kolejną twierdzą cywilizacji śmierci.
Za artykułem:
Prince Albert of Monaco vetoes bill to expand abortion (lifesitenews.com)
Data artykułu: 24.11.2025








