Rosyjski atak na Kijów: kolejny akt wojny w świecie bez Chrystusa Króla
Portal „Gość Niedzielny” relacjonuje zmasowany atak Rosji na Kijów z 25 listopada 2025 roku, podając liczby ofiar i szczegóły techniczne ataku. W typowo świeckiej narracji pominięto jednak fundamentalną przyczynę konfliktów zbrojnych – odrzucenie społecznego panowania Chrystusa Króla przez narody i ich władców.
Laicka relacja o wojnie bez moralnego osądu
Rosja przeprowadziła w nocy z poniedziałku na wtorek kolejny zmasowany atak na Ukrainę rakietami i dronami. Ostrzelany został m.in. Kijów, gdzie zginęło co najmniej sześć osób, a siedem zostało rannych.
Portal ogranicza się do technicznego opisu wydarzeń, quasi-dziennikarską aseptycznością maskując całkowity brak katolickiej oceny moralnej. Brak potępienia agresji w świetle katolickiej nauki o wojnie sprawiedliwej (św. Augustyn, św. Tomasz z Akwinu) oraz milczenie o obowiązku pokuty za grzechy prowadzące do wojen stanowią dowód zeświecczenia katolickiego dziennikarstwa.
Zbrodnie wojenne bez kontekstu eschatologicznego
Ofiary śmiertelne i zniszczenia przedstawione są jako „fakty polityczne”, nie zaś jako memento mori czy wezwanie do modlitwy za dusze zmarłych. Komentarz portalowy pomija:
- Nakaz modlitwy o nawrócenie agresorów (Mt 5:44)
- Wezwanie do zadośćuczynienia za grzechy narodów (Jon 3:5-10)
- Ostrzeżenie przed sądem ostatecznym dla sprawców zbrodni (Ap 20:12-13)
Taka relacja staje się współudziałem w kulturze śmierci, gdyż przemilcza najważniejszą prawdę: „Królestwo Boże pośród was jest” (Łk 17:21).
Infrastruktura energetyczna ważniejsza niż dusze?
Siły rosyjskie przeprowadziły zakrojony na szeroką skalę atak na ukraińską infrastrukturę energetyczną.
Portal większą wagę przywiązuje do uszkodzeń przekaźników niż do stanu łaski uświęcającej mieszkańców ostrzeliwanych miast. To symptomatyczne dla modernistycznej redukcji człowieka do wymiaru biologicznego i ekonomicznego, podczas gdy Kościół naucza: „Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?” (Mt 16:26 Wlg).
Wojna jako owoc apostazji narodów
Krwawa wojna rosyjsko-ukraińska jest bezpośrednią konsekwencją odrzucenia niezmiennej doktryny katolickiej:
- Rosja nigdy nie dopełniła aktu poświęcenia Niepokalanemu Sercu Marji według wymogów fatimskich (co do którego mamy zastrzeżenia)
- Ukraina pozostaje w schizmatyckiej separacji od Rzymu
- Oba narody odrzuciły koronację Chrystusa na Króla (Pius XI, Quas Primas)
Jak przypominał Pius XI: „Nie będzie pokoju między narodami dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”.
Posoborowa impotencja duchowa
Milczenie struktury neo-kościoła wobec tej wojny demaskuje teologiczne bankructwo soborowej „Hermeneutyki ciągłości”. Gdy prawdziwi pasterze nawoływali do publicznych modlitw ekspiacyjnych i procesji błagalnych (np. św. Pius V przed bitwą pod Lepanto), dziś „duchowni” ograniczają się do mglistych apeli o „pokój” bez wskazania jedynej jego podstawy – Chrystusa Króla.
Katolicka odpowiedź na wojnę
W obliczu tych wydarzeń prawowierni katolicy winni:
- Odmawiać Różaniec w intencji nawrócenia Rosji i Ukrainy
- Składać akty wynagrodzenia Sercu Jezusowemu za grzechy narodów
- Domagać się publicznego uznania królewskiej władzy Chrystusa
- Odrzucić wszelkie formy rosyjskiego mesjanizmu i ukraińskiego nacjonalizmu jako bałwochwalcze
Tylko powrót do Regnum Christi może położyć kres „wojnom i pogłoskom wojennym” (Mt 24:6). Jak przypomina Psalm 2: „A teraz, o królowie, zrozumiejcie, nabierzcie rozumu, sędziowie ziemi! Służcie Panu w bojaźni” (Ps 2:10-11 Wlg).
Za artykułem:
Rosja przeprowadziła zmasowany atak na Kijów (gosc.pl)
Data artykułu: 25.11.2025







