Portal „Więź.pl” (25 listopada 2025) relacjonuje rozterki Marii Magierskiej, „wykładowczyni prawa” z Uniwersytetu w Maastricht, dotyczące stosowania sztucznej inteligencji w procesie twórczym. W artykule pełnym modernistycznych niepokojów autorka pyta retorycznie: „czy to wciąż ja jestem autorką takiego tekstu, czy już raczej algorytm”, nie sięgając jednak do żadnych nadprzyrodzonych kryteriów oceny ludzkiej godności i twórczości.
Redukcja człowieka do biologicznego algorytmu
Cała dyskusja toczy się w płaskim, naturalistycznym paradygmacie, gdzie sztuczna inteligencja jest traktowana jedynie jako „nośnik pamięci ludzkiej kreatywności”. Braku tu fundamentalnego odniesienia do katolickiej nauki o człowieku jako imago Dei, uczestniczącym w stwórczej mocy Boga poprzez intelekt i wolę. Jak nauczał Pius XII w encyklice Humani generis: „Rozum ludzki, ograniczony co do swego przedmiotu, może dojść do poznania rzeczy stworzonych” (DH 3876). Tymczasem współczesny akademizm, reprezentowany przez autorkę, sprowadza ludzki umysł do poziomu konkurenta dla maszynowych procesów.
Od moich studentów zaczęłam w pracach pisemnych wymagać przejrzystości. W części metodologicznej muszą wskazać, z jakich urządzeń korzystali, w jaki sposób i w jakim celu, najlepiej aż do poziomu promptu.
To kuriozalne „rozwiązanie” jedynie maskuje głębszy problem: upadek intelektualnej uczciwości w środowiskach kształconych w duchu relatywizmu. Gdy zabraknie transcendentnego punktu odniesienia w postaci prawdy obiektywnej, wszelkie „wytyczne etyczne” stają się jedynie technokratycznymi łataninami. Św. Augustyn ostrzegał: „Fałsz jest tym, co nie ma podstawy w rzeczywistości” (De Trinitate IX, 1).
Kult postępu jako substytut łaski
Magierska z niepokojem zauważa „chronicznie niedofinansowany rynek książki”, ale nie dostrzega duchowych przyczyn tego stanu. To nie brak środków, lecz odrzucenie nadprzyrodzonego celu sztuki prowadzi do degeneracji kultury. Jak przypomina Papież Pius XI w Quas primas: „królestwo naszego Odkupiciela obejmuje wszystkich ludzi – jak o tym mówi nieśmiertelnej pamięci Poprzednik nasz, Leon XIII”. Gdy Chrystus zostaje usunięty z życia publicznego, w tym z uniwersytetów i wydawnictw, nieuchronnie następuje bankructwo intelektualne.
Proponowane „budowanie pomostów pomiędzy cyfrowymi a analogowymi rzeczywistojami” to typowy przykład modernistycznej utopii, ignorującej upadłą naturę człowieka. Bez odniesienia do łaski uświęcającej każda technologia staje się narzędziem nowego bałwochwalstwa. Kardynał Billot przestrzegał: „Modernizm jest syntezą wszystkich herezji, ponieważ podważa same fundamenty wiary” (De Ecclesia Christi).
Milczenie o moralnej odpowiedzialności
Najjaskrawszą luką w rozważaniach „wykładowczyni” jest całkowite pominięcie kwestii moralnej odpowiedzialności za słowo. W katolickiej perspektywie każde narzędzie komunikacji podlega zasadzie pomocniczości wobec głoszenia prawdy. Tymczasem dyskusja ogranicza się do powierzchownych dylematów autorstwa, podczas gdy prawdziwe niebezpieczeństwo leży w wykorzystaniu AI do propagowania błędów i relatywizmu.
Św. Pius X w dekrecie Lamentabili sane exitu potępił błąd mówiący, że „wiara jako przyzwolenie umysłu opiera się ostatecznie na sumie prawdopodobieństw” (propozycja 25). Tymczasem algorytmy oparte na statystycznej kalkulacji są kwintesencją tego modernistycznego założenia – redukują prawdę do korelacji danych, a nie do zgodności z obiektywną rzeczywistością.
Zatrute źródła edukacji
Fakt, iż „Uniwersytet w Maastricht finansuje studentom dostęp premium do Grammarly”, demaskuje prawdziwy cel współczesnej „edukacji”: produkcję ujednoliconych, pozbawionych osobowości trybików systemu. Katolicka wizja kształcenia, jaką przedstawił Pius XI w encyklice Divini Illius Magistri, stawiała na formację całego człowieka w perspektywie wieczności. Dziś mamy do czynienia z parodią edukacji, gdzie nawet „autorski” tekst staje się produktem algorytmicznego przetworzenia.
Prośba autorki, by „pozostało jasne, kto jest autorem, a kto narzędziem”, brzmi szczególnie ironicznie w kontekście całkowitego pominięcia Najwyższego Autora – Boga, źródła wszelkiego rozumu i kreatywności. Jak przypomina Psalmista: „Stolica Twoja, Boże, na wieki wieków” (Ps 44,7 Wlg).
Za artykułem:
Czy jesteśmy gotowi na erę tekstów pisanych przez sztuczną inteligencję? (wiez.pl)
Data artykułu: 25.11.2025







