Portal Catholic News Agency relacjonuje analizę Félixa Maradiagi, nowego przewodniczącego Światowego Kongresu Wolności, dotyczącą sytuacji prześladowanego przez reżim Daniela Ortegi środowiska religijnego w Nikaragui. Maradiaga, były więzień polityczny, wskazuje na wymuszone milczenie duchownych w kraju rządzonym przez dyktaturę, tłumacząc je strachem przed represjami wobec rodzin pozostających w ojczyźnie.
Teatr pozorów w miejsce obrony wiary
W komentowanym tekście szczególną uwagę zwraca wzmianka o spotkaniu „papieża” Leona XIV z „biskupem” Rolando Álvarezem, który przebywa na wygnaniu w Rzymie. Maradiaga określa to wydarzenie jako „znak nadziei”, sugerując, że „prześladowany nikaraguański Kościół otrzyma teraz uwagę”. Ta naiwna wiara w dialog z uzurpatorem Stolicy Piotrowej demaskuje całkowite niezrozumienie natury obecnego kryzysu.
Daniel Ortega zamienił Nikaraguę w ogromne więzienie, wprowadził system pozasądowych egzekucji, nadal zamyka ludzi w więzieniach, praktycznie zamknął wszystkie niezależne uniwersytety w kraju, nie pozwala na wolność prasy, zmusił do wygnania ponad 15% populacji.
Opis okrucieństw reżimu jest trafny, jednakże kompletnie pominięto w nim kluczowy aspekt teologiczny: prawdziwy Kościół Katolicki nie negocjuje z tyranami, lecz potępia ich ex cathedra, jak uczynił to Pius XI wobec nazistów w Mit brennender Sorge. Tymczasem posoborowe struktury ograniczają się do dwuznacznych gestów i pustych deklaracji, porzucając obowiązek obrony owczarni.
Milczenie jako owoc apostazji
Maradiaga przyznaje: „Kościół staje przed dylematem. Musi kontynuować pełnienie swojej roli duszpasterskiej w Nikaragui, a rola duszpasterska polega na głoszeniu Ewangelii Chrystusa wszystkim ludziom”. To zdanie obnaża całkowitą degenerację posoborowego pojmowania misji Kościoła. Gdzie jest zelus domus Dei (gorliwość o dom Boży), o której mówił Chrystus wypędzający handlarzy ze świątyni (J 2,17 Wlg)?
Prawdziwy duszpasterz nie „głosi dialogu” z prześladowcami, lecz jak św. Jan Chrzciciel staje przed Herodem i ogłasza: „Nie wolno ci mieć żony twego brata” (Mk 6,18 Wlg). Tymczasem współczesni „hierarchowie” przemilczający prześladowania przypominają najemników, o których ostrzegał Chrystus: „Najemnik ucieka, bo jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach” (J 10,13 Wlg).
Relatywizacja prześladowań
Artykuł powtarza bezrefleksyjnie tezy raportu Marthy Patricii Moliny „Nikaragua: Prześladowany Kościół”, który dokumentuje zakaz ponad 16,500 procesji. Jednakże brakuje w nim fundamentalnego rozróżnienia: czy chodzi o autentyczny kult katolicki, czy o posoborowe eksperymenty liturgiczne? W kraju, gdzie zakazano prawdziwej Mszy Świętej, zastępując ją nową „wieczerzą Pańską”, sama liczba zabronionych procesji traci znaczenie dogmatyczne.
Brak także ostrzeżenia, że przyjmowanie „Komunii” w strukturach posoborowych, gdzie Msza została zredukowana do stołu zgromadzenia, a rubryki naruszają teologię ofiary przebłagalnej, jest jeżeli nie li „tylko” świętokradztwem, to bałwochwalstwem.
Polityczne uwikłanie zamiast obrony wiary
Cała narracja artykułu utrzymana jest w świeckim paradygmacie „praw człowieka” i „demokracji”, całkowicie pomijając nadprzyrodzony wymiar prześladowań. Maradiaga mówi o „międzynarodowej agendzie na rzecz przywrócenia demokracji”, podczas gdy jedynym rozwiązaniem jest ogłoszenie społecznego królowania Chrystusa, jak nauczał Pius XI w Quas Primas: „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”.
Polityzacja języka osiąga apogeum, gdy analityk twierdzi: „Uderzenie w dyktaturę Nicolása Maduro w Wenezueli, pozbycie się dyktatury Nicolása Maduro w Wenezueli, będzie miało bezpośredni wpływ na dyktaturę Ortegi”. To typowe myślenie w kategoriach Realpolitik, obce katolickiej nauce społecznej, która nakazuje zwalczać zło u podstaw – czyli odrzucenie Boga przez narody.
Fałszywy ekumenizm jako źródło słabości
Nieprzypadkowo w tekście nie pada żadna wzmianka o modlitwie różańcowej, pokucie czy innych nadprzyrodzonych środkach walki z tyranią. To skutek przyjęcia przez posoborowie zasad fałszywego ekumenizmu potępionego w Quas Primas i Mortalium Animos Piusa XI, gdzie czytamy: „Nie można budować jedności chrześcijan przez promowanie fałszywego braterstwa, które relatywizuje prawdę”.
Gdy „Krzyż Chrystusa zostaje ogołocony z mocy” (1 Kor 1,17 Wlg), jak to się stało w posoborowej liturgii, wierni pozbawieni są duchowej broni do walki z reżimem. Stąd płynie nauczanie dla prawdziwych katolików: tylko powrót do niezmiennej doktryny i liturgii może przynieść wyzwolenie narodom. Jak ostrzegał św. Pius X w Pascendi, modernizm prowadzi do całkowitej destrukcji wiary.
Nikaraguańska tragedia ukazuje bankructwo całej posoborowej strategii „pastoralnych otwarć” i „dialogu ze światem”. Podczas gdy prawdziwi męczennicy krwi płaczą pod ołtarzem (Ap 6,9 Wlg), współcześni „hierarchowie” bawią się w polityczne gry, zdradzając swój najświętszy obowiązek obrony owczarni.
Za artykułem:
New World Liberty Congress president analyzes ‘silence’ of Church in Nicaragua (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 25.11.2025







