Serialowa paranoja: tajwańska fikcja jako zwierciadło globalnej apostazji

Podziel się tym:

Portal Tygodnik Powszechny (25 listopada 2025) relacjonuje fenomen serialu „Zero Day Attack”, który w dziesięciu odcinkach przedstawia hipotetyczną inwazję Chin na Tajwan. Producentka Cheng Hsin-mei określa produkcję jako „rodzaj dokumentu”, podczas gdy pekińska propaganda oskarża twórców o „sianie niepokoju”. Serial odsłania głębokie pęknięcie w tajwańskiej polityce między rządzącą Demokratyczną Partią Postępu (DPP), forsującą „przygotowania do wojny”, a opozycyjnym Kuomintangiem (KMT), optującym za „rozwijaniem więzi” z komunistycznym reżimem. W tle majaczy widmo amerykańskiej niestabilności pod rządami Donalda Trumpa, którego „głęboki rozjazd wartości” z Tajwanem zdaniem prof. Yen Chen-Shena zagraża sojuszowi obronnemu.


Naturalistyczna ucieczka od rzeczywistości nadprzyrodzonej

„Tajwańscy ochotnicy stawiają opór chińskim agresorom” – opisuje portal, gloryfikując heroizm czysto ziemski. Serial, bijący rekordy popularności, wpisuje się w globalny trend zastępowania theologia gloriae świecką theologia victoriae. Brak tu najmniejszej wzmianki o opatrzności Bożej, modlitwie czy duchowym wymiarze konfliktu – co stanowi złamanie zasady «Deus nobiscum, quis contra?» („Bóg z nami, któż przeciwko nam?” – Rz 8,31 Wlg).

„Ktoś może myśleć, że to fantazja, ale tak naprawdę to jest już rodzaj dokumentu”

To stwierdzenie producentki odsłania modernistyczne przeniesienie akcentu z wieczności na doczesność. Jak nauczał Pius XI w Quas primas: „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Tymczasem serial propaguje iluzję samowystarczalności ludzkich wysiłków, całkowicie pomijając konieczność podporządkowania narodów Chrystusowi Królowi.

Polaryzacja polityczna jako owoc odrzucenia jedynego Zbawiciela

Opisana polaryzacja między DPP a KMT stanowi nieunikniony skutek laicyzacji życia publicznego. Kuomintang, kolaborujący z reżimem prześladującym katolików, powiela błąd „chińskiego patriotyzmu” potępionego przez Piusa XII. Z kolei Demokratyczna Partia Postępu, choć słusznie ostrzega przed zagrożeniem, ogranicza się do „przygotowań militarnych” i „obrony cywilnej”, ignorując dogmatyczną prawdę, że żadne ludzkie zabezpieczenia nie zastąpią łaski płynącej z uznania społecznego panowania Chrystusa.

„Prezydent Lai, który urzęduje od 2024 r., zdecydował też o podniesieniu wydatków obronnych do 3 proc. PKB w 2026 r. oraz docelowo do 5 proc. PKB w 2030 r.”

Ta dbałość o materialną artylerię kontrastuje z zupełnym brakiem troski o duchowy arsenał. Gdzie są wezwania do publicznych modlitw ekspiacyjnych? Gdzie nawrócenie grzeszników jako fundament bezpieczeństwa narodowego? Współczesne narody, jak ostrzegał św. Augustyn, przypominają „bandę rozbójników” (De Civitate Dei, IV,4), gdy odcinają się od źródła wszelkiego ładu – Bożego prawa.

Amerykański sojusznik czy nowy Judasz?

Lęk przed zdradą ze strony USA pod rządami Trumpa odsłania drugie dno kryzysu: ufność pokładana w zmiennych sojuszach ludzkich zamiast w niezmiennym Przymierzu z Bogiem.

„Zdaniem prof. Yen Chen-Shena […] największym problemem w relacjach między Tajwanem a Ameryką Trumpa jest […] +głęboki rozjazd wartości+”

Czym jednak są owe „wartości”, które miały łączyć Tajwan z administracją Bidena? „Demokracja”, „wolność”, „prawa człowieka” – to puste idolatryczne pojęcia oderwane od lex divina. Jak trafnie zauważył Pius IX w Syllabusie: „Kościół powinien być oddzielony od państwa, a państwo od Kościoła” (błąd nr 55) to herezja prowadząca do anarchii. Bez podporządkowania władzy świeckiej prawu Bożemu każdy sojusz staje się farsą.

Teologiczny wymiar konfliktu

Serialowa narracja całkowicie pomija zasadniczy aspekt: walkę duchową między Królestwem Chrystusa a imperium szatana. „Zero Day Attack” redukuje rzeczywistość do płaszczyzny materialnej, podczas gdy „Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw […] władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności” (Ef 6,12 Wlg).

Brakiem odniesienia do nadprzyrodzoności twórcy wpisują się w modernistyczny projekt „Kościoła Nowego Adwentu”, który – jak demaskował św. Pius X w Lamentabili sanesprowadza religię do czysto ludzkiego fenomenu (błąd nr 22). Czyż nie jest wymowne, że w całym artykule brak choćby jednej wzmianki o katolikach tajwańskich czy modlitwie jako orężu?

Ku pokrzepieniu serc czy ku wzniecaniu paniki?

Oskarżenia Kuomintangu o „sprzedawanie suszonego mango” (tj. sztuczne podsycanie lęku) dotykają sedna problemu: w świecie odrzucającym społeczne panowanie Chrystusa każdy konflikt staje się apokaliptyczną groteską. Gdy narody wypierają się swego Króla, jakże mogą oczekiwać pokoju?

„Serial +Zero Day Attack+ stawia na porządku dziennym pytanie […] na ile prawdopodobny jest chiński atak na Tajwan?”

Prawdziwe pytanie brzmi jednak: na ile prawdopodobne jest nawrócenie Pekinu i Tajpej? Jak przypomina Pius XI: „Cały rodzaj ludzki podlega władzy Jezusa Chrystusa” (Quas primas) – i dopóki obie strony konfliktu nie uklękną przed prawdziwym Królem, żadne półprzewodniki i drony nie zapewnią bezpieczeństwa.


Za artykułem:
Zero Day Attack. Jak Tajwańczycy wyobrażają sobie inwazję Chin
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 25.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.