Kobieta w tradycyjnym stroju katolickim modli się przed tabernakulum w historycznym kościele, kontrastując z współczesną sceną koncertową artystki Rosalíi.

Komercjalizacja duchowości: Modernistyczny spektakl Rosalíi w służbie relatywizmu

Podziel się tym:

Portal „Więź.pl” (27 listopada 2025) prezentuje analizę twórczości hiszpańskiej artystki Rosalíi, której album „Lux” rzekomo łączy „mistyczną estetykę” ze „znakomitą strategią marketingową”. Martyna Leszczyńska, autor tekstu, wpisuje się w nurt relatywizmu religijnego, traktując duchowość jako produkt konsumpcyjny, co stanowi jaskrawą ilustrację kryzysu sacrum w kulturze masowej inspirowanej posoborowym zanegowaniem nadprzyrodzoności.

Pseudo-duchowość jako narzędzie dekonstrukcji

„Choć artystka twierdzi, że jest osobą uduchowioną, ciężko nie doszukiwać się w tym znakomitej strategii marketingowej”

To zdanie demaskuje istotę zjawiska: redukcję transcendencji do chwytu promocyjnego. W przeciwieństwie do katolickiego rozumienia duchowości jako via purgativa (drogi oczyszczenia), prowadzącej do zjednoczenia z Bogiem poprzez ascezę i łaskę, Rosalía proponuje mistycyzm bez Krzyża – duchowość pozbawioną wymagań moralnych, opartą na autokreacji i emocjonalnym spektaklu. Jak trafnie zauważa św. Jan od Krzyża: „Dusza, która szuka rozkoszy duchowych, podobna jest do niemowlęcia szukającego piersi” (Droga na Górę Karmel, I, 6).

Równoległe przywołanie Kanyego Westa – postaci notorycznie bluźnierczej – ujawnia głębszy problem: synkretyzm religijny neo-kościoła, gdzie katolicyzm miesza się z okultyzmem, a prawda z subiektywnym „doświadczeniem”. To echo modernistycznej zasady: „Religia nie powinna być związana z dogmatami, lecz z życiem wewnętrznym” (Pius X, Pascendi Dominici gregis, 14).

Estetyka zastępująca teologię

Leszczyńska zachwyca się „prowokacyjną zabawą konwencjami”, nie dostrzegając, iż w katolickiej tradycji sztuka zawsze służyła transcendere – wyniesieniu duszy ku Bogu. Tymczasem współczesna „mistyka” popkultury to parodia liturgii, gdzie miejsce monstrancji zajmuje mikrofon, a adoracji – zbiorowa histeria fanów. Jak przypomina Sobór Trydencki: „Sztuka sakralna winna budować pobożność, a nie rozpraszać zmysły” (Sess. XXV, Decr. de invocatione).

Portal pomija fundamentalne pytanie: czy Rosalía głosi Chrystusa Króla, czy kult własnego „ja”? W przeciwieństwie do średniowiecznych trubadurów Boga – jak św. Franciszek czy bł. Rajmund Lull – których sztuka prowadziła do nawrócenia, współczesne „autorytety duchowe” promują kult autentyzmu oderwanego od obiektywnej prawdy.

Konsumpcjonizm jako substytut eschatologii

„Może dlatego potrzebujemy powrotu do dawnych autorytetów? Na ironię zakrawa fakt, że w ten sposób nasza duchowość staje się kolejnym produktem na sprzedaż”

To zdanie – jedyne trafne w całym tekście – nie znajduje jednak oparcia w rzeczywistości neo-kościoła, który sam stał się hybrydą supermarketu i centrum terapeutycznego. Gdy prawdziwy Kościół głosił: „Królestwo Moje nie jest z tego świata” (J 18,36), posoborowcy zbudowali religię „potrzeb duchowych”, gdzie łaska została zastąpiona samorealizacją.

Ironia polega na tym, że sam portal „Więź” – promujący m.in. „kard.” Grzegorza Rysia, znanego z relatywizacji doktryny – uczestniczy w tym samym procesie komodyfikacji wiary. Czyż nie o tym pisał Pius XI: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw, zburzone zostały fundamenty władzy” (Quas Primas)?

Duchowa pustka współczesności

Proponowane przez Leszczyńską wytłumaczenie – że „intensywny trend w muzyce jest odpowiedzią na wyblakłą, pogrążoną w konfliktach codzienność” – to przejaw naturalizmu, pomijającego nadprzyrodzone źródła kryzysu. Prawdziwą odpowiedzią na „konflikty codzienności” nie jest estetyzowana duchowość, lecz Krzyż i Ewangelia. Jak nauczał św. Augustyn: „Niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Bogu” (Wyznania, I,1).

Fenomen Rosalíi dowodzi bankructwa projektu „nowej ewangelizacji”, która zamiast nawracać świat, uległa jego logice. Gdy Kościół porzucił Regnum Christi (Królestwo Chrystusa) na rzecz dialogu, sam otworzył furtkę dla pseudo-mistyki popkultury.

Na zgliszczach tradycji wyrastają więc idole nowej ery – jak Rosalía czy niegdyś Madonna – którzy zamieniają sacrum w spektakl. I choć liczby odsłuchań biją rekordy, to – by posłużyć się słowami Eklezjasty – „wszystko to marność i pogoń za wiatrem” (Koh 2,11).

Alternatywą pozostaje jedynie powrót do via antiqua (drogi dawnej) – katolickiej duchowości zakorzenionej w Krzyżu, modlitwie różańcowej i adoracji Najświętszego Sakramentu. Tylko Chrystus Król może nasycić głód transcendencji, który współczesny świat próbuje zaspokoić przez estetyczne spektakle.


Za artykułem:
Rosalía: duchowość czy produkt na sprzedaż?
  (wiez.pl)
Data artykułu: 27.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: wiez.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.