Portal „Tygodnik Powszechny” (1 grudnia 2025) prezentuje rozmowę z Karoliną Wigurą, laureatką nagrody Bonus, jako rzekomy głos w sprawie „budowania wspólnoty” w Polsce. Socjolożka rozwija wizję społeczeństwa opartego na płytkim pluralizmie, gdzie „kontakt i polemika” mają zastąpić obiektywną prawdę, a konsumpcjonizm miesza się z mglistymi odwołaniami do „duchowości”. Ten wywiad to kwintesencja modernistycznej apostazji, która pod pozorem dialogu neguje samo pojęcie społecznego panowania Chrystusa Króla.
Naturalistyczne fundamenty „wspólnoty”
Wigura określa wspólnotę jako „rzecz w budowie”, odwołując się do książki Marcina Króla „Byliśmy głupi”, która rzekomo dowodzi, że po 1989 roku „nie zajęliśmy się poważnie budowaniem wspólnoty”. Już tu ujawnia się radykalne pominięcie nadprzyrodzonego wymiaru ludzkiej społeczności. Kościół od wieków naucza, że prawdziwa wspólnota możliwa jest jedynie w Chrystusie: „Nie masz w żadnym innym zbawienia. Albowiem nie jest pod niebem inne imię dane ludziom, w którym byśmy mieli być zbawieni” (Dz 4,12). Tymczasem Wigura redukuje więź społeczną do poziomu lokalnych inicjatyw samorządowych i „wielkich zrywów solidarności” przy okazji wydarzeń sportowych czy pogrzebów pseudokatolickich celebrytów.
„Jest taka sfera, gdzie Polacy działają bardzo skutecznie […] To Polska lokalna. Wystarczy spojrzeć na to, jak rozwinęły się w naszym kraju małe i średnie miasta”.
To czysto naturalistyczne ujęcie ignoruje nauczanie Piusa XI z encykliki Quas primas: „Pokój Chrystusowy w Królestwie Chrystusowym […] nie może zajaśnieć narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Autorka pomija fundamentalną prawdę: żadna wspólnota nie przetrwa bez uznania Boga za źródło wszelkiej władzy i społecznego ładu.
Fałszywy ekumenizm myśli
Najjaskrawszy przejaw modernistycznej herezji pojawia się w deklaracji Wigury: „W sporze nie zawsze musi chodzić o zwycięstwo. Chodzi o sam kontakt, o samą polemikę – to ona buduje relację”. To jawna negacja katolickiej zasady, że prawda jest jedna i nie podlega negocjacjom. Św. Pius X w Lamentabili sane potępił podobne błędy (propozycje 22, 25, 58), wskazując, że „dogmaty […] są tylko interpretacją faktów religijnych” przez świadomość wiernych to czysty modernizm.
Gdy Wigura chwali się rozmowami z Tomaszem Terlikowskim (jednym z głównych propagatorów posoborowej pseudotradycji), ujawnia się strategia fałszywego pokoju. Kościół zawsze przestrzegał: „Nie może być zgoda między Chrystusem a Belialem” (2 Kor 6,15). Pluralizm głoszony przez „Kulturę Liberalną” to jedynie zasłona dymna dla relatywizmu, potępionego w Syllabusie błędów Piusa IX (punkty 15-18, 77-79).
Rewizjonizm historyczny i kult człowieka
Wigura próbuje tworzyć nowe „momenty założycielskie” wspólnoty, wskazując na rok 2015 (kryzys migracyjny) i 2022 (wojna w Ukrainie). To bezczelne zawłaszczenie katolickiego pojęcia communio dla celów politycznego inżynierii. Jak przypomina Pius XI: „Chrystus panuje w sercach […] przez łagodność i słodycz, którą dusze przyciąga do siebie”, nie zaś przez sztuczne „zrywy” kreowane przez media.
Szczególnie oburzające jest wspominanie „reakcji na przyjazdy Karola Wojtyły” jako przykładu wspólnoty. Dla katolika integralnego postać tego modernizującego „papieża” stanowi symbol apostazji – od Assisi po „ekumeniczne” ekscesy. Wspominanie go w kontekście budowania jedności to jak wpisywanie Judasza do grona apostołów.
Teologiczne bankructwo „dialogu”
Cała koncepcja Wigury opiera się na scjentystycznym założeniu, że „pierwszą emocją jest ciekawość” (rzekomy Kartezjusz), co ma usprawiedliwić dialog z błędem. Tymczasem św. Paweł nakazuje: „Człowieka heretyckiego […] unikaj” (Tt 3,10). Quas primas precyzuje: „Wiara jako przyzwolenie umysłu opiera się ostatecznie na sumie prawdopodobieństw” to błąd potępiony jako sententia fidei proxima (por. Syllabus, pkt 3-4).
Proponowany przez socjolożkę model „wspólnoty bez zwycięstwa” prowadzi wprost do anarchii doktrynalnej, gdzie – jak ostrzegał Pius IX – „każdy jest wolny […] przyjąć i wyznawać tę religię, którą uzna za prawdziwą” (Syllabus, pkt 15). To droga do społeczeństwa opętanego duchem Babel, nie zaś wspólnoty dzieci Bożych.
Jedyna wspólnota wyznawców Króla
Wobec tej utopii staje niezmienne nauczanie Kościoła: prawdziwa wspólnota istnieje jedynie tam, gdzie „Chrystusowi posłuszni i poddani być mają jako Człowiekowi […] przez zjednoczenie hipostatyczne Chrystus ma władzę nad wszystkimi stworzeniami” (Quas primas). Żadne „rozmowy z Terlikowskim”, żadne „zrywy solidarności” czy „rozwój samorządów” nie zastąpią społecznego panowania Naszego Pana Jezusa Chrystusa.
Moderniści jak Wigura proponują społeczeństwo-kameleon, dostosowujące się do każdej herezji. Katolik zaś wyznaje z Piusem XI: „Jeżeli państwa mają zachować […] swoje prawa, niech uznają w życiu publicznym panowanie Chrystusa”. Tylko pod berłem Chrystusa Króla Polska może stać się rzeczywistą wspólnotą – reszta to sekularne mrzonki.
Za artykułem:
Laureaci Nagrody Bonus 2025. Karolina Wigura: „Wspólnota w Polsce jest rzeczą w budowie” (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 01.12.2025







