Naturalistyczna medytacja jako narzędzie duchowego zamętu
Portal Tygodnik Powszechny (2 grudnia 2025) propaguje praktykę medytacyjną opartą na technikach uważności (mindfulness), przedstawiając ją jako narzędzie duchowego przygotowania na Adwent. Artykuł Piotra Sikory zatytułowany „Czekanie na Szept Boga” proponuje czytelnikom ćwiczenie polegające na codziennym wyciszeniu zmysłów i „byciu bez określeń”, co stanowi jawny przejaw synkretyzmu religijnego sprzecznego z katolicką ascezą.
Destrukcja katolickiej koncepcji modlitwy
Proponowane przez autora praktyki medytacyjne stanowią radykalne odejście od katolickiego rozumienia modlitwy jako elevatio mentis ad Deum (wzniesienia umysłu ku Bogu). W miejsce adoracji, kontemplacji Oblicza Chrystusowego czy rozważania Tajemnic Różańca Świętego, Sikora proponuje:
„czas, w którym pozwolisz sobie tylko być, nie próbując być żadnym sobą… czyste istnienie bez żadnych określeń”.
Jak nauczał św. Pius X w Lamentabili sane exitu: „Wiara jako przyzwolenie umysłu opiera się ostatecznie na sumie prawdopodobieństw” (propozycja 25 potępiona). Tymczasem techniki medytacyjne oderwane od przedmiotu wiary prowadzą do vacuitas mentis (próżności umysłu) potępianej przez Ojców Kościoła.
Modernistyczna redukcja Adwentu
Autor całkowicie pomija nadprzyrodzony wymiar okresu adwentowego, sprowadzając go do psychologicznego ćwiczenia w uważności. Nie wspomina o:
- Spowiedzi św. jako przygotowaniu na przyjście Zbawiciela
- Roratach – Mszy ku czci Najświętszej Marji Panny
- Obowiązku czynienia pokuty (post ścisły w okresie adwentu zniesiony dopiero przez modernistów w 1917 r.)
- Eschatologicznym wymiarze oczekiwania na Sąd Ostateczny
Jak przypomina encyklika Quas primas Piusa XI: „Niechaj więc obowiązkiem i staraniem Waszym będzie… aby życie urządził i ułożył, iżby ono odpowiadało życiu tych, którzy wiernie i gorliwie słuchają rozkazów Boskiego Króla”. Tymczasem proponowane „ćwiczenie” nie ma żadnego odniesienia do posłuszeństwa Bożemu Prawu.
Psychologizacja życia duchowego
Artykuł pełen jest pojęć zaczerpniętych z psychologii humanistycznej i buddyzmu zen:
„pozwól: a niech tam się kłębi! Zobacz tylko, czy Ty-która/y-istniejesz-bez-żadnych-określeń możesz cicho widzieć, co nadchodzi i mija”
To klasyczny przykład immanentizmu potępionego w dekrecie Lamentabili (propozycja 22: „Dogmaty… są pewną interpretacją faktów religijnych”). Katolicka asceza zawsze polegała na unitio cum Deo (zjednoczeniu z Bogiem), nie zaś na biernej obserwacji procesów mentalnych.
Milczenie o łasce uświęcającej
Najcięższym zarzutem wobec tekstu jest całkowite pominięcie konieczności życia w stanie łaski uświęcającej jako warunku prawdziwego spotkania z Bogiem. Autor nie wspomina o:
- Konkretnych grzechach wymagających ekspiacji
- Potrzebie sakramentalnej spowiedzi
- Niebezpieczeństwie grzechów przeciwko Duchowi Świętemu
- Roli cnót teologalnych (wiary, nadziei, miłości) w życiu duchowym
Św. Robert Bellarmin w De ascensione mentis in Deum przestrzegał: „Qui vacuo mentem nititur vacare, daemonibus vacat” (Kto usiłuje uczynić umysł pustym, ten staje się pustką dla demonów).
Duchowość bez Krzyża
Proponowana praktyka pozbawiona jest jakiegokolwiek odniesienia do Męki Chrystusa, co stanowi jądro katolickiej duchowości. Jak przypomina Pius XI w Quas primas:
„Krwią swoją nabył Kościół, a jako Kapłan złożył ofiarę ze Siebie samego za grzechy nasze i wiecznie ją składa”.
Tymczasem autor proponuje technikę relaksacyjną mającą zastąpić modlitwę, co stanowi przejaw naturalizmu potępionego w Syllabusie błędów Piusa IX (propozycja 58).
Zakamuflowany synkretyzm religijny
W tekście znajdujemy ewidentne zapożyczenia z religii wschodnich:
- Ideę „czystego istnienia” (sunyata w buddyzmie)
- Praktykę „obserwacji myśli” (vipassana)
- Koncept „bycia bez określeń” (neti neti w hinduizmie)
Jak nauczał św. Pius X w Pascendi dominici gregis: „Moderniści mieszają bezbożnie elementy katolickie z elementami racjonalistycznymi, tworząc system pełen sprzeczności”. Proponowana medytacja stanowi duchowe niebezpieczeństwo, gdyż – jak ostrzegał św. Alfons Liguori – „Nie ma neutralności w rzeczach duchowych: albo człowiek służy Bogu, albo demonom”.
Katolicka alternatywa: Roraty i rachunek sumienia
W miejsce modernistycznych technik medytacyjnych, katolik winien praktykować:
- Codzienne uczestnictwo w Mszy Świętej – zwłaszcza Roratach ku czci Niepokalanej
- Rachunek sumienia według metody św. Ignacego Loyoli
- Różaniec Święty rozważany z rozmyślaniem Tajemnic
- Czytanie Pisma Świętego (Wulgata) z komentarzami Ojców Kościoła
- Adorację Najświętszego Sakramentu jako przygotowanie na przyjście Pana
Jak przypomina Konstytucja Apostolska Divini cultus Piusa XI: „Modlitwa liturgiczna, jako pochodząca z samego Kościoła (…) ma przed Bogiem szczególną skuteczność”. Wszelkie zaś techniki medytacyjne oderwane od liturgii i Magisterium prowadzą – jak zauważył św. Jan od Krzyża – do „duchowej próżności i złudzeń”.
Wobec powyższego, proponowane przez Tygodnik Powszechny ćwiczenia duchowe należy uznać za niebezpieczną duchową aberrację, sprzeczną z odwieczną doktryną katolicką i prowadzącą do relatywizmu religijnego.
Za artykułem:
Medytacja z Piotrem Sikorą: przyjrzyj się temu, co nadchodzi i mija (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 02.12.2025








