Portal eKAI (2 grudnia 2025) relacjonuje wizytę „papieża” Leona XIV w Libanie jako „znak nadziei” dla kraju pogrążonego w kryzysie. Joseph Farchakh, libański dziennikarz, zachwyca się rzekomym entuzjazmem tłumów, podczas gdy jezuita Samir Bechara i niemiecki aktywista Frank Wiegandt wychwalają „przesłanie jedności” antypapieża. W całym tym spektaklu brakuje jednak najmniejszego odniesienia do Regnum Christi – jedynego źródła prawdziwego pokoju.
Naturalistyczna redukcja misji Kościoła
„Trzy kluczowe słowa to pokój, jedność i sprawiedliwość dla Libanu” – powtarza jak mantrę Farchakh, bezkrytycznie papugując modernistyczne slogany. Tymczasem Pius XI w encyklice Quas primas stanowczo nauczał: „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Gdzie w tej całej „pielgrzymce” wezwanie do uznania społecznego panowania Chrystusa Króla? Gdzie napomnienie, że pokój jest owocem poddania się pod jarzmo Ewangelii, a nie efektem porozumień politycznych?
„Ludzie tęsknią za tego rodzaju wsparciem. Nie tylko z powodu wojny trwającej od października 2023 roku, ale także dlatego, że od 2019 roku znajdujemy się w głębokim kryzysie gospodarczym”.
To zdanie demaskuje prawdziwy cel całego przedstawienia: utwierdzenie mas w przekonaniu, że Kościół istnieje po to, by załatać luki powstałe po upadku świeckich ideologii. Tymczasem Sobór Watykański I w konstytucji Pastor aeternus przypominał, że „Błogosławiony Piotr, trwający w swoim mocnym kamieniu, nie porzuca sterniczej łodzi Kościoła” – łodzi płynącej ku zbawieniu, a nie tonącej w bagnie doczesnych kryzysów.
„Sprawiedliwość” bez Sprawiedliwego
Szczytem modernistycznej hipokryzji jest płacz nad „niewyjaśnioną eksplozją w porcie Bejrutu”. Antypapież ma czelność twierdzić, że „opóźniana sprawiedliwość to odmawianie sprawiedliwości”, zapominając, że sam jest największym gwałcicielem sprawiedliwości – przywódcą struktur, które systematycznie odmawiają Chrystusowi Jego królewskich praw. Gdzie echo słów Piusa IX z Syllabusa, który potępił błąd mówiący, że „Kościół powinien się pogodzić z postępem, liberalizmem i współczesną cywilizacją”? (pkt 80)
O. Bechara, nazywający się jezuitą, żąda rozbrojenia Hezbollahu, ale milczy o rozbrojeniu dusz z pancerza grzechu. Frank Wiegandt z masońskiej niemal organizacji „Misereor” chełpi się „systemem baterii słonecznych” – symbolu całej tej wyprawy, gdzie lumen Christi zastąpiono świecidłami ekologicznych utopii. Czyż nie jest wymowne, że „szpital” (instytucja z natury kojarzona z miłosierdziem) stał się centralnym punktem wizyty, podczas gdy prawdziwe szpitale dusz – konfesjonały – niszczone są przez posoborową rewolucję?
Zdrada młodzieży
Najbardziej odrażający jest passus o „apelu do młodzieży”:
„Muszą bezwzględnie pozostać, aby wspierać swoją ojczyznę”.
Gdzie przypomnienie słów Zbawiciela: „Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego” (Mt 6,33)? Gdzie wezwanie św. Pawła: „Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie” (Flp 3,20)? To nie „wspieranie ojczyzny” jest najwyższym powołaniem młodego katolika, lecz walka o Królestwo Chrystusowe. Libańscy biskupi prawowiernego Kościoła jeszcze w latach 40. XX wieku wiedzieli, że prawdziwym skarbem są dusze, nie zaś gospodarcze wskaźniki. Dziś pseudo-duchowni w rodzaju Bechary wolą powtarzać frazesy o „bogactwie różnorodności”, choć Lamentabili sane exitu potępił podobne błędy jako „sprzeczne z katolicką koncepcją jedności wiary” (pkt 22).
Epilog: Symbol upadku
Cała ta podróż to groteskowe imitatio prawdziwych pielgrzymek pasterskich. Gdy Pius XI wysyłał misjonarzy, by zdobywali dusze dla Chrystusa, dzisiejsi uzurpatorzy wysyłają agendy NGO, by rozdawały panele słoneczne. Gdzieś po drodze zagubiono Krzyż – jedyne prawdziwe „źródło światła”.
„Najważniejsze jest to, co nastąpi potem. Ta podróż nie może pozostać wyłącznie symboliczna” – martwi się Farchakh. Niestety, dla struktur posoborowych „symbol” to już maksimum ich możliwości. Prawdziwy Kościół nie potrzebuje symboli – ma Ofiarę, Sakramenty i niezmienne Prawdy. Reszta to tylko szum medialny, który przeminie jak liść na wietrze.
[Część główna już zawarta powyżej]
Za artykułem:
02 grudnia 2025 | 21:00Podroż papieża do Libanu nie może pozostać tylko symboliczna (komentarze) (ekai.pl)
Data artykułu: 03.12.2025








