Portal Gość Niedzielny (3 grudnia 2025) relacjonuje ze zdumiewającą naiwnością sukces medialny Roberta Prevosta, uzurpatora tytułu Leona XIV, którego biografia na Wikipedii odnotowała „ponad 22 miliony odsłon”. W artykule pompatycznie stwierdza się, iż „zainteresowanie informacjami o Leonie XIV przewyższyło liczne artykuły o tematyce politycznej i popkulturowej”, co rzekomo świadczy o szczególnym znaczeniu tegoż „pontyfikatu”.
Świecka metryka dla duchowego bankructwa
Fundacja Wikimedia, świecka instytucja kierująca się relatywistyczną zasadą „wolnej wiedzy”, ogłasza tryumfalnie, że strona o uzurpatorze znalazła się na piątym miejscu w rankingu anglojęzycznej Wikipedii. Autorzy komentowanego artykułu zdają się nie dostrzegać groteskowości sytuacji, w której struktura okupująca Watykan szuka legitymizacji w statystykach klikalności, zrównując duchowy autorytet z popularnością seryjnego mordercy Eda Geina („trzecie miejsce w rankingu”) czy amerykańskiego politycznego skandalisty.
„W normalnych warunkach średnia wynosi około 130 000 odsłon na sekundę”
Ta naturalistyczna metryka „sukcesu” doskonale ilustruje mentalność posoborowej sekty: Kościół Chrystusowy mierzy się dziś nie wiernością depozytowi wiary, lecz algorytmami ruchu sieciowego. Jakże odmienną perspektywę prezentuje Quas Primas Piusa XI, gdzie czytamy: „królestwo naszego Odkupiciela obejmuje wszystkich ludzi – nie tylko narody katolickie, nie tylko tych, którzy przez chrzest należą do Kościoła, lecz także wszystkich niechrześcijan”. Prawdziwa władza Chrystusa Króla nie potrzebuje walidacji przez wiki-statystyki.
Genealogia apostazji
W tekście pojawia się kuriozalny akapit o „korzeniach kreolskich” Prevosta, co stanowi jawny przejaw modernistycznej obsesji etnicznej, całkowicie obcej katolickiemu uniwersalizmowi. Kościół zawsze głosił, że „nie masz Greka ani Żyda […] ale wszystko i we wszystkich Chrystus” (Kol 3,11). Tymczasem sekta posoborowa, odrzuciwszy nadprzyrodzoną misję, fetyszyzuje pochodzenie, kolor skóry czy „inkluzję” – dokładnie według recepty Syllabusa błędów, który potępia tezę, jakoby „Kościół winien się pogodzić z postępem, liberalizmem i współczesną cywilizacją” (pkt 80).
Kontynuacja anty-sukcesji
Artykuł mimochodem wspomina o „tekstach o papieżu Franciszku” (czytaj: Jorge Bergoglio), który „odnotował znaczny wzrost liczby odsłon po jego śmierci”. To symptomatyczne zestawienie demaskuje ciągłość nieprzerwanej linii uzurpatorów od Jana XXIII począwszy. Żaden z nich nie posiadał legitymacji apostolskiej, wszyscy zaś propagowali herezje potępione przez św. Piusa X w Lamentabili sane, jak chociażby tezę, że „dogmaty, sakramenty i hierarchia są tylko etapem ewolucji świadomości chrześcijańskiej” (pkt 54).
Milczenie jako wyznanie wiary
Najwymowniejsze w komentowanym materiale jest jednak to, czego nie zawiera: zero odniesień do doktryny, sukcesji apostolskiej, obowiązku głoszenia Ewangelii czy choćby wzmianki o Chrystusie Królu. To perfekcyjne odzwierciedlenie „ducha soborowego”, gdzie – jak trafnie diagnozował abp Marcel Lefebvre (przed swym odejściem w schizmę) – „Kościół został zredukowany do ludzkiej organizacji pozarządowej”. Gdy sekta watykańska celebruje klikalność w encyklopedii editowaną przez nieznanych wikipedystów, prawdziwy Kościół trwa w katakumbach, strzegąc niezmiennego depozytu wiary.
Na koniec warto przypomnieć słowa Piusa IX z Qui pluribus: „Wiara nie może się pogodzić z fałszywymi teoriami, które przyznają ludzkiemu rozumowi prawo do stanowienia prawd wiary”. Rekordowe odsłony Wikipedii to nie powód do dumy, lecz kolejny dowód na to, jak głęboko antykościół zapuścił korzenie w kulturze śmierci.
Za artykułem:
Leon XIV wywołał rekordowy wzrost na Wikipedii (gosc.pl)
Data artykułu: 03.12.2025








