Młoda dziewczyna Ainara stoi na progu starego klasztoru katolickiego, jej twarz wyraża głęboką kontemplację. Rodzina czeka w przydworze.

Klasztorna idylla czy modernistyczna iluzja? Film „Niedziele” jako przejaw duchowej dezorientacji

Podziel się tym:
Kadr z filmu Niedziele
Mat. prasowy – Rafael

Portal Gość Niedzielny (3 grudnia 2025) promuje film „Niedziele” baskijskiej reżyser Alaudy Ruiz de Azúa jako „opowieść o miłości, która potrafi zostawić wszystko i pójść za tym, co najgłębsze”. Historia siedemnastoletniej Ainary wybierającej życie zakonne u betanek ma rzekomo stanowić „odpowiedź na kryzys powołań” i dowód, że „młodzi szukają Boga”. W rzeczywistości mamy do czynienia z kolejną próbą zastąpienia katolickiego rozumienia powołania psychologizującą opowieścią o samorealizacji, gdzie łaska ustępuje miejsca subiektywnym odczuciom, a Krzyż Chrystusa zostaje zredukowany do narzędzia rozwiązywania rodzinnych nieporozumień.

Naturalizacja nadprzyrodzoności

Ks. Mateusz Szerszeń CSMA, redaktor naczelny magazynu „Któż jak Bóg”, próbuje nadać filmowi pozór duchowej głębi, twierdząc, że

„Powołanie dojrzewa powolo, jest jak ciche wołanie Boga podczas snu Samuela”

. Tymczasem prezentowana w filmie wizja życia konsekrowanego całkowicie pomija kluczowy aspekt: gratia elevans (łaska podnosząca naturę). Ainara nie odpowiada na wezwanie do „ucieczki od świata” (fuga mundi), lecz poszukuje psychologicznego komfortu w „przestrzeni, w której wreszcie może usłyszeć siebie”. To radykalne odejście od nauczania św. Teresy z Avili, która w Twierdzy wewnętrznej precyzyjnie określiła, że prawdziwe powołanie zakonne rodzi się z pragnienia wynagrodzenia Boskiemu Sercu za grzechy świata, a nie z potrzeby samopoznania.

Klasztor jako terapeutyczny escape room

Chwalony przez recenzentów „minimalizm” przedstawienia życia zakonnego okazuje się w istocie redukcją życia duchowego do emocjonalnego balastu. Reżyserka świadomie unika ukazania modlitwy jako opus Dei (dzieła Bożego), skupiając się na terapii rodzinnych traum. Ks. Marek Kotyński CSsR zachwyca się, że film

„nie próbuje rozdzielać racji, nie opowiada się po żadnej ze stron światopoglądowego wrzenia”

, co w praktyce oznacza relatywizację prawdy o wyłącznym charakterze powołania katolickiego. Taka postawa stanowi jawne pogwałcenie konstytucji Lamentabili sane exitu (1907), gdzie św. Pius X potępił tezę, że „Pismo Święte zawiera mityczne wynalazki, a Jezus Chrystus sam jest mitem” (propozycja 7).

Rodzinny dramat jako zasłona dymna

Pod płaszczykiem opowieści o „dorastaniu w świecie pełnym emocjonalnych napięć” kryje się subtelna krytyka katolickiej koncepcji rodziny. Rodzice Ainary nie reprezentują chrześcijańskiego modelu wychowania, lecz karykaturę opartą na „kontroli, schematach i tym, «co wypada»”. Brak jakiegokolwiek odniesienia do sakramentalnego charakteru małżeństwa czy roli łaski uświęcającej w rozwiązywaniu konfliktów dowodzi, że film wpisuje się w modernistyczną agendę aggiornamento, potępioną już przez Piusa VI w konstytucji Auctorem fidei (1794).

Estetyczna mistyfikacja

Zachwyty nad „naturalnym łączeniem duchowości z wymiarem społecznym” (Jane Campion) czy „błyskotliwą sprzecznością” („El Mundo”) odsłaniają prawdziwe oblicze produkcji. Jak trafnie zauważył Marcelino Menéndez y Pelayo w Historia de los heterodoxos españoles, współczesna kultura lubuje się w estetyzacji wiary po to, by pozbawić ją jej dogmatycznej treści. „Niedziele” wpisują się w ten trend, oferując widzom duchowy placebo-effect zamiast mocnego pokarmu Ewangelii.

Rafael Film – fabryka iluzji

Fakt, że dystrybucją filmu zajmuje się Rafael Film – instytucja od lat promująca wątpliwe doktrynalnie produkcje pod płaszczykiem „katolickiej kultuki” – mówi sam za siebie. W świetle encykliki Pascendi dominici gregis św. Piusa X, która demaskowała modernistów jako „najgroźniejszych wrogów Kościoła”, należy postawić pytanie: czy tego typu „opowieści o powołaniu” nie stanowią właśnie jednego z „podstępnych narzędzi” służących destrukcji autentycznego życia duchowego?

Prawdziwe życie konsekrowane, jak przypominał św. Jan od Krzyża w Nocy ciemnej, jest radykalnym vacare Deo (oddaniem się Bogu), a nie terapią dla zagubionych nastolatek z „emocjonalnymi napięciami”. Dopóki „katolickie” media będą promować dzieła relatywizujące nadprzyrodzony charakter powołania, kryzys w Kościole będzie tylko pogłębiał się – i to mimo pozorów „duchowego odrodzenia”.


Za artykułem:
"Niedziele". Decyzje młodej dziewczyny wstrząsnęły całą rodziną
  (gosc.pl)
Data artykułu: 03.12.2025

Więcej polemik ze źródłem: gosc.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.