Portal Gość Niedzielny informuje o spotkaniu ministrów spraw zagranicznych Chin i Rosji, Wanga Yi oraz Siergieja Ławrowa, którzy zapowiedzieli wspólne przeciwdziałanie „odradzaniu się japońskiego militaryzmu”. W komunikacie chińskiego MSZ podkreślono „wysoki stopień konsensusu” w kwestii obrony „rezultatów II wojny światowej”, podczas gdy Rosja potwierdziła poparcie dla zasady „jednych Chin” wobec Tajwanu. W kontekście wojny na Ukrainie chiński minister zapewnił o „obiektywnym i bezstronnym stanowisku” Pekinu, co spotkało się z aprobatą Ławrowa. Tymczasem Moskwa wprowadza ruch bezwizowy dla obywateli ChRL, cementując sojusz dwóch reżimów przeciwko „prowokacyjnym działaniom” Zachodu.
Naturalistyczna pseudomoralność bez odniesienia do prawa Bożego
Relacjonowane wydarzenia demaskują fundamentalny błąd współczesnej polityki międzynarodowej: redukcję sprawiedliwości do utylitarnych układów sił. Gdy Wang Yi i Ławrow mówią o „obronie rezultatów II wojny światowej”, dokonują cynicznej instrumentalizacji historii, całkowicie pomijając nadprzyrodzony wymiar dziejów ludzkości. Pius XI w encyklice Quas primas nauczał nieodwołalnej prawdy: „Nie przez co innego szczęśliwe państwo… niech więc nie odmawiają władcy państw publicznej czci i posłuszeństwa królującemu Chrystusowi”. Tymczasem sojusz komunistycznych Chin z prawosławno-pogańską Rosją stanowi jawny bunt przeciwko społecznej władzy Zbawiciela.
Chiny podtrzymały swoje stanowisko w sprawie „kryzysu na Ukrainie”, a Moskwa udzieliła Pekinowi poparcia w kwestii Tajwanu
Fraza „kryzys na Ukrainie” to językowa manipulacja godna sofistów – białe zakłamanie wobec ludobójczej agresji Rosji, wspieranej przez północnokoreańskich najemników. Podobnie „zasada jednych Chin” służy tu legitymizacji imperialnych roszczeń reżimu, który wymordował miliony katolików i zniszczył 5000 kościołów. Brak jakiegokolwiek odniesienia do prześladowań religijnych w obu krajach obnaża czysto świecki charakter tej relacji, całkowicie obojętnej na łamanie prawdziwego Boga.
Ewangelizacyjna abdykacja neo-kościoła
Milczenie struktur posoborowych wobec tego sojuszu antychrystusowych mocarstw jest wymowne. Gdzie są „biskupi” wzywający do modlitwy za nawrócenie Putina i przywódców KPCh? Gdzie potępienie militaryzmu rosyjskiego wspieranego przez komunistyczne Chiny? Neo-kościół porzucił misję głoszenia Ewangelii narodom, zastępując ją dialogiem z pogaństwem i laickim humanitaryzmem. Tymczasem św. Pius X w liście apostolskim Notre charge ostrzegał: „Kościół nie jest demokracją ani żadną instytucją czystko ludzką – jest królestwem Jezusa Chrystusa”.
Współpraca Moskwy i Pekinu w blokowaniu wolności religijnej (Rosja zakazuje działalności katolickich wspólnot, Chiny niszczą krzyże i aresztują księży) powinna wywołać płacz i zgrzytanie zębów u każdego katolika. Tymczasem „minister spraw zagranicznych” Watykanu zajmuje się promowaniem ekologicznych encyklik i dialogu z islamem. To bankructwo doktrynalne jest bezpośrednim owocem Vaticanum II, które porzuciło ideę Chrystusa Króla na rzecz fałszywego pokoju między narodami.
Eschatologiczny wymiar rosyjsko-chińskiej współpracy
Sojusz dwóch totalitaryzmów – komunistycznego i neo-pogańskiego – realizuje starą masońską wizję świata bez Chrystusa. Jak trafnie zauważył Pius IX w Syllabusie: „Państwo jako źródło wszystkich praw może rościć sobie nieograniczone uprawnienia” (potępienie błędu nr 39). Chińsko-rosyjskie dążenie do „wielobiegunowego ładu” to po prostu walka o zastąpienie cywilizacji chrześcijańskiej nowym Babilonem relatywizmu.
Chiny, mimo deklaracji o neutralnej postawie wobec rosyjskiej inwazji, nie potępiły agresji na Ukrainę ani zaangażowania północnokoreańskich żołnierzy do walki na froncie
W świetle prawa naturalnego i katolickiej doktryny wojny sprawiedliwej, wspieranie agresora jest współudziałem w zbrodni. Tymczasem Pekin dostarcza Moskwie zaawansowanej technologii wojskowej, a rosyjskie media na masową skalę propagują konfucjańsko-prawosławny synkretyzm jako alternatywę dla „zepsutego Zachodu”. To klasyczna realizacja masońskiej zasady divide et impera – skłócenie narodów chrześcijańskich by łatwiej je zniewolić.
Katolicka odpowiedź na wyzwania czasów ostatecznych
Jedyną skuteczną reakcją na ten sojusz antychrystusowych mocarstw byłoby ogłoszenie publicznej krucjaty modlitewnej o nawrócenie Rosji i Chin. Niestety, „hierarchowie” posoborowi od dziesięcioleci bluźnierczo twierdzą, że poświęcenie Rosji Niepokalanemu Sercu Marji już się dokonało – choć żadne owoce nawrócenia nie są widoczne. Prawdziwi katolicy powinni pamiętać słowa Piusa XI: „Pokój Chrystusowy w Królestwie Chrystusowym” – bez uznania społecznego panowania Zbawiciela, żadne pakty i układy dyplomatyczne nie przyniosą trwałego pokoju.
Milczenie świata wobec prześladowań katolików w Chinach (gdzie wierni muszą ukrywać się w podziemiu) i Rosji (gdzie kapłani są więzieni za głoszenie Ewangelii) stanowi współczesne powtórzenie zdrady Piłata. Tymczasem prawdziwy Kościół trwa w katakumbach – wierny depozytowi wiary, gotowy na męczeństwo za Królestwo Chrystusowe, które „nie będzie miało końca” (Łk 1,33 Wlg).
Za artykułem:
Chiny: razem z Rosją nie pozwolimy na odrodzenie się "japońskiego militaryzmu" (gosc.pl)
Data artykułu: 03.12.2025







